Uwielbiam użytkowy minimalizm, dlatego nie tyle walczę z tym, by mieć jak najmniej, co staram się otaczać rzeczami, które faktycznie mi służą. I dziś mam dla Was zbiór takich właśnie rzeczy, które w 2018 roku w jakiś sposób sprawiły, że żyło mi się lepiej. Są mega wartościowe książki z mojej biblioteczki i dla dzieci, moje kosmetyczne odkrycia i – jak to u mnie- masa gadżetów ułatwiających i uprzyjemniających mi codzienność.
Bez zbędnych wstępów zapraszam Cię dziś na krótki przegląd naszych „rzeczowych” hitów 2018 roku. Dla ułatwienia podzieliłam je na kilka działów, podaję też linki, gdzie możecie rzucić okiem na te produkty.
NASZE HITY 2018
Celowo zaczynam od tej kategorii, bo 2018 był rokiem, w którym wreszcie wróciłam do czytania większej ilości książek i przy okazji udało mi się wybierać naprawdę same perełki.
Moi książkowi ulubieńcy 2018
- „Piękne życie” – bardzo lekko spisane przemyślenia kobiety, która pędziła przez życie aż w końcu znalazła sposób na spokój. Opowiada o wielu ważnych momentach i zwraca uwagę na to, co w życiu ważne.
- „Mózg dziecka. Przewodnik dla rodziców” – absolutne must-read KAŻDEGO ŚWIADOMEGO RODZICA. Tak jak zawsze byłam sceptyczna do rodzicielskich poradników, tak ta książka mnie totalnie oczarowała. Jest napisana przez neuropsychologa, jednocześnie tatę kilkorga dzieci. Totalnie wolna od narzucania co trzeba, pokazuje raczej dobre wzorce poparte badaniami z zakresu neuropsychologii, czyli w praktyce jak konkretne zachowania a nawet sposób rozmowy z dziećmi czy wieczorne rytuały mogą tworzyć w ich mózgach struktury…chroniące przed depresją, chociażby.
- „Im mniej tym więcej” – książka trochę o minimalizmie, ale bez ograniczania się do X przedmiotów czy innych tego typu rozwiązań. Pełna za to bardzo mi bliskiego, holistycznego podejścia do tematu posiadania. Mam w niej kilkadziesiąt zakładek przy zdaniach, które w punkt oddawały moje przemyślenia i emocje w tym temacie.
- „Być szczęśliwym na Alasce” – wbrew pozorom to nie żadna powieść, a bardziej krótki podręcznik po psychologii pozytywnej. To nie jest lekka lektura, jeśli zamierzasz przeczytać ją naprawdę świadomie, bo dzięki niej docierają do nas obszary, nad którymi powinniśmy popracować. Jednak czytana świadomie, potrafi pomóc wprowadzić w życie wiele wartościowych zmian. Mnie osobiście dała początek zagłębieniu się w książkach psychologiczno-rozwojowych, które obecnie rozkwita.
- „Kochaj” – jeśli znasz książki Reginy Brett, to raczej nie muszę za wiele mówić. 50 lekcji w formie felietonów bardzo mądrze mówiących o miłości wszelakiej, a w dużej mierze tej do samej siebie. Jak zwykle starałam się ją sobie dawkować, czytając jedną lekcję dziennie i zastanawiając się, co mogę po jej lekturze zrobić z tymi wnioskami we własnym życiu.
- „Uporządkuj swój umysł” – tę przesłuchałam w formie audiobooka, ale była tak wartościowa, że robiłam sobie notatki! Porusza wiele aspektów uważnego życia, warto zacisnąć zęby i przebrnąć przez początkowy rozdział o medytacji, bo później jest naprawdę dużo konkretów.Była tą książką, która wreszcie, po 2 latach zapaliła mi lampkę w głowie z pomysłem na to, jak te moje pomysły na kursy online i e-booki zebrać w spójną całość! Z pierwszym wyzwaniem i workbookiem dla Was już działam – plan jest taki, by ruszyć w marcu, także już teraz jeśli macie ochotę, wskakujcie niezobowiązująco na listę zainteresowanych!
Do tego książki w temacie zdrowia, jelit i diagnostyki. Podrzucam Wam ich listę, bo dowiedziałam się z nich sporo, pomagały mi przy wybieraniu badań do dalszej diagnostyki i poukładaniu sobie w głowie pewnych kwestii:
- Jelita wiedzą lepiej
- Wiecznie głodny
- Co mi dolega? Poradnik skutecznego leczenia dietą.
- Insulinooporność.
Koniecznie napiszcie mi, czy chcecie tu poczytać więcej mojego podejścia do tematu zdrowia, badań, a także poczytać o mojej zeszłorocznej walce o prawidłową diagnozę? Na pewno wezmę pod uwagę Wasze zdanie przy planowaniu wpisów na kolejne miesiące 🙂
HITY 2018 DLA DZIECI
Moim niekwestionowanym hitem w tej kategorii jest „Uczuciometr Inspektora Krokody” .
To dopasowany do dzieci niemal podręcznik po podstawach zdrowego podejścia do emocji. Powiedziałabym nawet, że podstawy psychoterapii w pigułce dla najmłodszych 😉 Jako, że inteligencja emocjonalna jako sensownie prowadzony przedmiot obowiązkowy w szkołach pewnie nie zaistnieje za naszego życia, przykładam ogromną wagę, by dużo w tej kwestii pracować z dziewczynkami. Polecam tak dla dzieci 6+, bo myślę, że młodsze mogą jeszcze nie zrozumieć przekazu.
Bardzo polubiłyśmy się też z książeczkami z zadaniami w stylu Montessori, o których pisałam dokładniej w ULUBIEŃCACH oraz z serią „moja pierwsza wyklejanka”. Zdecydowanie najlepsze z takich „książeczek do pracowania”, jakie przerobiłyśmy w 2018. Całą resztę fajnych książek z tego roku macie we wpisach poniżej:
W temacie dzieci, do hitów trafiają też siedziska-podkładki na krzesła Skip Hop (o takie!). Mamy je już drugi rok i wciąż podtrzymuję zdanie, że dla dziecka ok 2+ są idealną alternatywą dla wysokiego krzesełka.
Kredki Colorino – zwłaszcza model Jumbo i wykręcane. Jestem naprawdę pod wrażeniem, bo to są pierwsze kredki od lat, które zdeklasowały naszych wcześniejszych ulubieńców. Łatwo się ostrzą, bardzo wygodnie i miękko się nimi rysuje, mają intensywne kolory, a te wykręcane są naprawdę porządnie zrobione. Jeśli Twoje dzieci też należą do grona tych kreatywnych, dla których dzień bez kredek dniem straconym to polecam je bardzo mocno.
Wózek EasyWalker Buggy XS – w 2018 ratował nam wyjazdy. Wciąż mamy naszą wersję z Minnie, choć korzystamy już mało, bo Mijeńka powoli wyrasta. Ubolewam mocno. To jest tak fajny wózek, z mojego prywatnego polecenia kupiły go 2 bliskie mi osoby i każda jest zadowolona tak jak ja 🙂 Jest super malutki, lekki, zwrotny, dobrze się prowadzi, ma kosz i rozkłada do spania. Całą recenzję łapcie tutaj, a jeśli szukacie spacerówki to rekomenduję właśnie EasyWalker Buggy XS. Jeśli rozmiar po złożeniu nie ma aż takiego znaczenia to kochałam też Greentom’a Upp 😉
Kombinezony Bobby’s, dzięki którym dziewczynki spokojnie mogły bawić się na placu zabaw i w mokre dni i nawet w śniegu zimą (choć wtedy zdecydowanie wymaga grubszego ubioru pod spód). Codziennie zabierają te spodnie do przedszkola i to jest genialne rozwiązanie!
Hitem okazały się też sandałki Mijeńki z Bobux’a. O ile samą markę lubimy już od 2 lat i w tym roku też dziewczyny będą w nich chodzić, tak model sandałków, które miała Mia nie tylko jest zabójczo piękny, ale też super wytrzymały. Właściwie nie odpakowaliśmy drugiej pary, bo Mia nosiła calusieńkie długie lato tylko tę jedną, a one i tak są w genialnym stanie!
View this post on Instagram
Hitem dla dzieci są też wełniane czapki z H&M (w końcu ktoś to zrobił!), które były moją tegoroczną inwestycją i materace PlantPur do dzieci, które pokażę Wam dokładniej już niebawem we wpisie z pokoikiem, ale już teraz Wam mówię, że są tak genialne, że marzy mi się taki sam. Komfort spania do zakochania 😉
FILMY & SERIALE
- „Podróżnicy” – serial na Netflixie opowiadający historię podróżników w czasie, którzy pojawiają się w teraźniejszości jako transfer jaźni do ciała człowieka, który w danym momencie miał umrzeć. Ciekawa, złożona i skłaniająca do przemyśleń historia z wieloma wątkami psychologicznych uwarunkowań w życiu człowieka. My akurat lubimy takie klimaty 😉
- „Łowcy Umysłów” – o tym filmie pisałam już TUTAJ.
- „The 100” ciąg dalszy
O fajnych bajkach/filmach familijnych napisałam też we wpisie o bajkach, które warto zobaczyć z dziećmi (klik)
KOSMETYKI
Ten punkt pokaże Wam, jak wielką minimalistką, a może wręcz ignorantką jestem kosmetycznie 😉 Otóż, kosmetyczne hity z całego roku mam tylko dwa!
Peeling enzymatyczny Holika Holika – kupiłam w wakacje, pisałam już o nim w ulubieńcach lata, używam regularnie a wciąż mam go połowę, także jest wart każdej złotówki, a ja wciąż jestem w nim zakochana.
Korektor pod oczy Bourjois Radiance Reveal, kupiłam go na akcji promocyjnej za pół ceny w Rossmanie i to zdecydownanie moje odkrycie roku, a nawet kilku lat jeśli chodzi o kolorówkę. Jest niesamowicie lekki i delikatny, a jednocześnie świetnie kryje i rozświetla nawet cienie po zarwanej nocy. Genialny!
GADŻETY & RESZTA
Suszarka do ubrań – niekwestionowany gadżet roku i kilkunastu miesiącach użytkowania stwierdzam, że byłaby jedną z pierwszych rzeczy, której kupienie do własnego mieszkania polecam każdej koleżance. Naprawdę doceniam ją w każdym tygodniu, kiedy ogarniam całe pranie z suszeniem i poskładaniem do szaf jednego dnia. Dzięki temu, że ją mamy mogliśmy też ograniczyć ilość ubrań, pościeli czy ręczników i postawić na te lepszej jakości. Totalnie ją uwielbiam!
Puchowa kołdra i poduszki – totalnie nowa jakość snu! Najlepszy prezent, jaki zrobiłam sobie samej w ostatnich latach. Mam konkretnie TEN model z IKEA, dzięki naturalnemu wypełnieniu i bawełnianej powłoczce zawsze jest pod nią odpowiednio ciepło, ale jednocześnie naturalne materiały zapewniają przepływ powietrza. Autentycznie codzienne walnięcie się do łóżka jest moją wyczekaną nagrodą i małym luksusem dnia codziennego.
Bezprzewodowy pionowy odkurzacz – używamy takiego od prawie 2 lat, testowaliśmy w międzyczasie kilka modeli, był też czas kiedy kilka miesięcy byliśmy bez tego urządzenia i zdecydowanie poczułam, jak bardzo mi go brakowało. Aktualnie mamy ErgoRapido Allergy od Electrolux i myślę, że właśnie on zostanie z nami na dłużej, zwłaszcza, że ma i możliwość odpięcia odkurzacza ręcznego i podłączenia specjalnej końcówki do odkurzania materaca ze światłem UV wybijającym bakterie i inne paskudztwa. Szczególnie przydatne w okresie wszelkich jelitówek i innych infekcji.
Tu niestety nie podam Wam linków, bo większość kupowałam stacjonarnie lub dostałam w prezencie, ale 2018 upłynął mi na pewno na kompletowaniu wymarzonej kuchni od …dodatków 😉 Polowałam na piękności w niskich cenach, które pojawiały się w marketach i dzięki temu mam chociażby komplet boskich młynków do soli i pieprzu, marmurową deskę, komplet nowych ciemnych talerzy i kilka cudnych kubków. Nawet blender ostatnio wybierałam głównie pod kątem wyglądu 😉
Kropka nad „i” to prezent od przyjaciół – przyprawnik w mojej wymarzonej formie probówek. Wzdychałam do niego od dłuższego czasu, jednocześnie nie mogłam przekonać samej siebie, że to dobry moment na taki wydatek. I wtedy wpadłam na pomysł, że skoro kilka najbliższych osób i tak chce mi robić prezenty te 2-3 razy w roku, to jednak lista małych marzeń jest bardzo sensownym rozwiązaniem. Tym sposobem dołączył do mnie nie tylko przyprawnik, ale też np. wymarzony kubek-baryłka (jest z Home&You), porządna idealna dla mnie codzienna torebka czy flakon ulubionych perfum. Uwielbiam dostawać prezenty, które później towarzyszą mi każdego dnia!
W nawiązaniu do poprzedniego roku opowiem Ci jeszcze niebawem o zmianach w duchu smartlife, z których wprowadzenia jestem dumna i tym tematem zamkniemy rozdział 2018 : )
A Ty, masz swoich ulubieńców 2018? Koniecznie napisz mi w komentarzu co to takiego : )
Ooo uwielbiam książki, dzięki za polecenia! 🙂 Na pewno, zabiorę się za jakiś poradnik, ale póki co w lutym obiecałam sobie skończyć wszystkie rozpoczęte książki. I jak na życzenie dzisiaj nie mogłam spać i jedną udało mi się już skończyć. 🙂
Proszę bardzo! 🙂 Ja właśnie dokończyłam 4, które naprzemiennie czytałam od początku roku i zabieram się za kolejne 😉
Brawo Ty, trzymam kciuki za dalsze polecenia 🙂
Jakiej firmy macie pralkę?
Electrolux PerfectCare 800