Pisząc ten tekst w ostatni, styczniowy, czwartkowy wieczór zastanawiam się, ile z Was, tak jak ja, świętuje, że ten miesiąc się właśnie kończy… Nie wiem, czego wspaniałego spodziewałam się po styczniu ani na czym oparłam swoją wiarę w to, że ominą mnie totalne spadki nastroju w tym miesiącu, ale mimo wszystko, chcę się dziś skupić na styczniowych pozytywach!
Mam taką zasadę, że często pytam siebie – co chcesz z tego zapamiętać? Tym sposobem niemal każda trudna chwila jest w mojej pamięci raczej cenną lekcją, a nawet z kiepskich tygodni wyciągam esencję tego, co było w nich najpiękniejsze. Do takiej wersji podsumowań chciałabym Cię zachęcić.
Co więc chcę zapamiętać ze stycznia 2019?
Teraz to najlepsza pora
Tuż po nowym roku zaczęliśmy rozważać zimowy wyjazd do Babci w góry. Pierwszy raz od wielu lat udało nam się zamknąć rok tak, by taki wyjazd w ogóle mógł realnie się odbyć w tymże czasie i chociaż miałam w głowie masę obaw, z perspektywy czasu wiem, że nie mogliśmy podjąć lepszej decyzji!
4 stycznia byliśmy już w drodze w góry i to była absolutnie najlepsza rzecz, jaką rodzinnie zrobiliśmy dla siebie w styczniu. Raz, że każde spotkanie z 77-letnią babcią jest bezcenne dla nas wszystkich. Dwa, że jeszcze nigdy nie byliśmy zimą w górach, a dziewczynki jakoś dotąd nigdy jeszcze porządnie nie wybawiły się w śniegu. W tym roku dzięki ogarnięciu wcześniej wyprzedaży i małym inwestycjom na początku roku, miały świetne kombinezony (w buldogi – Bobby’s, w gwiazdki – Smyk, w kropki – 5.10.15), buty (Bobux Aspen), kurtki, czapki (H&M 100% wełna!) i sprzęty (TU sanki) do korzystania z zimowych, pełnych śniegu dni na maksa. Żałuję, że tyle z tym zwlekałam!
Ja za to nauczyłam się, że takie wycofanie i spokój to coś dużo lepszego na początek roku niż ślepe rzucenie się w wir realizowania nie do końca przemyślanych postanowień. Byłam, chłonęłam całą sobą troskę w postaci czekających na nas ciepłych obiadów, zatrzymywałam w pamięci i kadrach babcię czytającą prawnuczkom książeczki, celebrowałam ich uśmiechy, czas bez bajek, bez tabletu i twórczą nudę. Sama dużo wsłuchiwałam się w siebie i wróciłam dużo bardziej poukładana wewnętrznie, jednak …
Zagryźć zęby i cisnąć nie działa na dłuższą metę
Choć poniekąd już rok temu zaczęłam rozprawiać się z efektami stawiania siebie nieświadomie gdzieś na końcu hierarchii, tak tegoroczna końcówka stycznia uświadomiła mi dobitnie, że każdy okres zaciskania zębów i ciśnięcia dalej zamiast zajęcia się sobą uderza we mnie z podwójną siłą.
Zaliczyłam „Blue Monday” życia trwający niemal tydzień i to taki, jakiego nie miałam nigdy. Jednocześnie czytam świetną książkę (piszę o niej dalej w polecajkach), która działa na mnie trochę jak psychoterapia. Pozwoliła mi uważniej przyjrzeć się kilku kwestiom z mojego życia i wyciągnęłam z tego tygodnia wiele wartościowych lekcji.
Wdrożyłam już plan naprawczy. Jednocześnie dalej rozprawiam się z badaniami, wizytami u lekarzy, pracuję nad ilością i jakością snu oraz zdrowszym stylem życia. Przede wszystkim jednak jestem z siebie dumna, bo mam już w sobie na tyle dużo mądrości, by już sobie nie dowalać, nie tłumaczyć się, nie udowadniać swojej zajebistości katowaniem się „czego to ja nie zrobię”. Kiedy źle się czuję to mnie nie ma, jestem sama dla siebie, śpię, czytam i regeneruję siły. Świat się jakoś jeszcze nie zawalił… I w związku z tym, że czyta mnie tu dużo mam, napiszę Wam o tym zdrowym podejściu cały osobny wpis, bo nic mnie gorzej nie wkurza ostatnio niż stereotyp pt.”matki nie chorują, bo nawet jak są chore to i tak muszą być zdrowe”…
Spisywanie małych celów działa!
Udało nam się w tym miesiącu zrealizować ogromnie ważny krok dla naszej rodziny. Taką rzecz, którą odkładaliśmy od dawna, bo nam się wydawało, że to nie jest odpowiedni moment; tak się nie da; nikt tak nie robi. Nie wiem, co z tego wyjdzie, ale zrobiłam tyle ile mogłam i jestem z siebie dumna.
W styczniu spotkałam się też z przyjaciółmi, odwiedziliśmy babcię i zaliczyliśmy zimowy urlop. Ogarnęłam już wyprzedaż książek i zaczęłam działać z resztą, przeorganizowaliśmy kuchnię, dokupiliśmy duże ciemne talerze do kompletu i wprowadzaliśmy kilka ważnych nawyków jak np. codzienne spisywanie wydatków i (dość) regularne ćwiczenia.
I uwierz mi, duża część z tych rzeczy została w tym miesiącu zrobiona dlatego, że zapisaliśmy je na liście w kalendarzu, który wisi w centralnym miejscu w naszym domu i czytaliśmy to po kilka razy dziennie. I nic to, że nie wyrobiłam się z wywołaniem zdjęć z 2018 roku i łyżwami z Wiki, skoro to tylko 2 z kilkunastu pozycji na ten miesiąc! Bardzo polecam – jeśli masz ochotę planować tak jak my, śmiało możesz pobrać miesięczne plansze do kalendarza poniżej i przeczytać wpis o moim rodzinnym planowaniu.
&
Tak łatwo jest nie doceniać swoich małych sukcesów!
W styczniu po raz drugi(!) trafiłam do rankingu najbardziej wpływowych blogerów jako wschodząca gwiazda blogosfery. Dla mnie to jest ogromne wyróżnienie, zwłaszcza po roku, kiedy to wiedziałam dużo, chciałam jeszcze więcej, ale życie miało inny plan na zagospodarowanie mojego czasu. Z jednej strony umiałam sobie racjonalnie wytłumaczyć niezrealizowane plany. Z drugiej jednak byłam chodzącą frustracją, zapominając w tym wszystkim o rzeczach, które jednak mi się udały.
Nie doceniałam, że w moim sklepie zorganizowałam kilka promocji, wyrobiliśmy się na czas z wysyłkami i ogarnięciem wszystkich tematów na spokojnie do 20 grudnia no i przede wszystkim wprowadziliśmy nowe produkty: plakat poziomy, podkładki na biurko i wkładki do zeszytów. To więcej niż zakładałam! A to tylko kropla w morzu tego, co udało mi się osiągnąć.
Stabilny wzrost liczby odbiorców, kilka krótkich urlopów – dzięki pracy, fajne kampanie z dużymi markami, które do mnie wracały (to chyba jeden z największych komplementów w tej branży!), ogrom technicznych poprawek na zapleczu.
Miałam poczucie, że świat pędzi dla mnie zbyt szybko. Że nie dam rady za nim nadążyć, będąc wciąż wierna swoim życiowym priorytetom. Tomek ( Jason Hunt) dał mi tym wyróżnieniem taką siłę, żebym przestała w siebie wątpić i działała dalej, we własnym rytmie, ale do przodu. Dziękuję! <3
Najbardziej jednak dziękuję Tobie, i Tobie, i Tobie. Każdej z Was tam po drugiej stronie ekranu, która dzięki mnie postanowiła zmienić cokolwiek na lepsze – czy to nowa zupa na sobotni obiad, czy chwila dla siebie każdego dnia, czy zmiana kurtki z poliestrowej na puchówkę albo unikanie syropu glukozowego, nieważne. Ważne, że jesteście i macie umysły, serca otwarte na zmianę. O takie czytelniczki walczyłam!
Największe szczęście stycznia?
Sukces z powrotem Mijeńki po 4 miesiącach do przedszkola, który daje nam zawrotne 3 godziny wolnego dziennie, wyróżnienie w rankingu i doskonały wynik cytologii. Kiedy się ostatnio badałaś?
ULUBIEŃCY STYCZNIA 2019
Po pierwsze – książki. Pochłaniam je ostatnio w ogromnych ilościach (jak na pracującą matkę ;)) i mam szczęście trafiać na same naprawdę dobre tytuły. Wszystkie, które aktualnie kończę czytać mocno wam polecam:
- „13 rzeczy, których nie robią silni psychicznie ludzie”, wyd. Galaktyka
Właśnie ta książka działa na mnie trochę jak terapia. Czytając spis treści wydaje się, że niby wszystko wiesz, ale kiedy przychodzi do podpunktów z pytaniami odnośnie danego zagadnienia (czy zauważasz to u siebie?), okazuje się, że taki strach potrafi objawiać się na dużo więcej sposobów niż nam się wydawało. Bardzo polecam, zastrzegając tylko, że to jest taka książka do przerobienia, a nie połknięcia na raz bez refeksji. Do kupienia TUTAJ - „Esencjalista”
Świąteczny prezent od mojej przyjaciółki, bardzo się cieszę, że wreszcie ją czytam, bo kilka miesięcy się zbierałam, by ją kupić i zawsze jakoś mi umknęło. W dużej mierze mówi o tym, czym kieruję się w życiu (mniej, ale lepiej), ale też zwraca uwagę na aspekty, które łatwo ominąć w zabieganej codzienności. Do kupienia TUTAJ - „Codziennie krok do przodu”, wyd. Galaktyka
To zbiór super skoncentrowanych porad dotyczących produktywności i lepszego, bardziej świadomego życia. Idealna do czytania na zasadzie 1 lekcja dziennie. Do kupienia TUTAJ
Po drugie sportowe gadżety dla dzieci:
- mini snowboard dla dzieci z Decathlonu, który Wiki wybrała sobie zamiast sanek. Genialny na początek nauki, nie potrzeba do niego dodatkowych butów, zapięć itp., ma sznurek, który pomaga łapać równowagę. No świetny patent na naukę, taki wstęp przed docelowym wyjazdem na narty czy snowboard. Sprawia ogromną frajdę, a jednocześnie rewelacyjnie ćwiczy mięśnie odpowiedzialne za postawę i stabilność ciała. Polecam mooocno! Do kupienia TUTAJ
- pływaczki ze specjalna „kamizelką” – o takie, tak jak deskę można je zamówić online TUTAJ. Mijeńka w zwykłych rękawkach nie czuła się na dużym basenie jeszcze zbyt bezpiecznie, a w tych śmiga aż miło. Jestem nimi zachwycona!
PLANY NA LUTY
Chyba pierwszy raz zapowiem to tu publicznie na blogu, ale przede wszystkim będziemy już rozmawiać ooo……(fanfary!) tematach nawiązujących do mojego workbooka, czyli pierwszego produktu online, nad którym pracuję! To coś, co pomoże WAM rozprawić się z tematem rzeczy (podejścia do posiadania, porządków, odgracaniem, mądrymi zakupami etc.) Będzie takim pierwszym krokiem do życia w stylu smart i jestem pewna, że jeśli zrobicie ten krok razem ze mną będziecie chciały pójść dalej. Wstępny plan mam taki, że chciałabym w marcu zrobić dla Was darmowe wyzwanie, na którym przy okazji mój workbook, jako pierwszy element układanki, będzie miał swoją premierę. Na razie składam wszystko w logiczną, strategiczną całość zachodząc w głowę, jak nasz styl życia ubrać sensownie w słowa, by przekazały Wam dokładnie to, co ja mam na myśli. Zdradzę tylko, że choć pewnie Wasze pierwsze skojarzenie to „sprzątanie/odgracanie”, to aby było to spójne z moim smart, będzie chodziło o coś dużo głębszego niż samo ogarnięcie w szafach. Jeśli już teraz wiesz, że będziesz zainteresowana to śmiało, możesz mi poniżej zostawić do siebie maila – wpisując się przez ten formularz niezobowiązująco wskakujesz do grupy osób, które jako pierwsze będą dostawać newsy z prac na backstage’u tego projektu.
W ramach przerywnika na blogu w lutym pojawią się gry i fajne książeczki/zabawki na ferie, pod koniec miesiąca znów podsumowanie. Do tego mamy plan na jeden nowy przepis miesięcznie i jedno fajne miejsce/wydarzenie/warsztaty, które chciałabym Wam polecić.
Mam nadzieję, że nowy rytm się Wam spodoba, bo mi dodaje wiatru w żagle. Będzie mi też miło, jeśli dołączycie do mnie na Instagramie (KLIK) – bardzo mi zależy, żeby bujnąć to konto do 10 tysięcy, aby włączyć tam funkcję „swipe up”, czyli możliwość wstawienia linka. W dzisiejszym świecie botów, sztucznych zasięgów i kiedy jeszcze ani się człowiek nie chce ładować w kontrowersje ani robić z życia reality show, rozkręcenie Insta jest cholernie trudne (tak, żałuję, że nie przyłożyłam się do tego z 2 lata wcześniej…). To właśnie tam inspiruję Was najbardziej, bo to na stories pokazuję Wam naszą codzienność. Lubię to medium, bo to tam (i w newsletterze) mam z Wami najbardziej bezpośredni kontakt. Ułatwiłoby to życie i mnie i Wam, bo dostaję dziesiątki pytań: o przepis, o jakąś zabawkę, jakiś ciuch, rzecz do domu. Tak mogłabym podrzucać Wam od razu link. Dla Was wygodniej, a ja zyskałabym więcej czasu do pracy nad workbookiem 😉
Moje małe cele na luty – prywatnie
(oczywiście nie dzielę się wszystkimi, ale myślę, że te mogą Was zainspirować:))
- wyrwać się na randkę do kina dream, jeśli będzie okazja
- kontynuować spisywanie wydatków
- pilnować min. 3 treningów w tygodniu
- zaplanować wyjazdy na ten rok
- pilnować codziennego „tiger time”, czyli min. 2 godziny dziennie pracować w totalnym skupieniu nad najważniejszymi rzeczami
- piątkowe śniadaniowe randki na mieście
- uporać się z wyprzedażą domową
- wywołać zdjęcia z 2018 roku i zacząć album
- zrobić porządki w moich ubraniach i dokupić brakujące rzeczy
- ugotować choć jedną nową zupę
- sprawdzić choć 1 nowy przepis na zdrowe słodkości
Styczeń na blogu
28 pomysłów, co kupić na prezent dla Niej, dla Niego i dla Dziecka | Prezentownik Wyjątkowości 2020
Wierzę w magię drobnych upominków. Wierzę, że przemyślanym, trafionym prezentem można powiedzieć „jesteś dla mnie ważna/y, myślę o Tobie”. Dlatego dziś, kolejny rok z rzędu mam dla Was świeżutkie zestawienie Wyjątkowości, którymi można obdarować najbliższych. POLECAJKI, CZYLI CO NAM SIĘ SPRAWDZA? Prezentownik Wyjątkowości ma to do siebie, że są to wyselekcjonowane przeze mnie rzeczy, których […]
Wielki Prezentownik Wikilistki – zbiór ponad 2000 pomysłów na prezenty (dla dzieci i nie tylko!) z bloga
Szukasz pomysłu na trafiony prezent? Przedstawiam Ci Wielki Prezentownik Wikilistki, czyli ponad 2000 inspiracji na prezent dla dzieci i nie tylko. Od lat zajmuję się smartshoppingiem i przy okazji wyszukuję prezentowe perełki. W związku z tym, że przez kilka lat na blogu pojawiła się masa, ale to masa wpisów z inspiracjami na różne prezenty, postanowiłam […]
Jak zacząć odgracanie domu i pozbyć się zbędnych rzeczy z mieszkania?
Czujesz, że przytłaczają Cię rzeczy. Rozglądasz się dookoła i widzisz je wszędzie – jest ich za dużo, nie mają swojego miejsca, a bałagan, który tworzą przyprawia Cię o ból głowy. Sprzątasz i za chwilę znów jest to samo – mnóstwo rzeczy na wierzchu. Brzmi znajomo? POLECAJKI, CZYLI CO NAM SIĘ SPRAWDZA? Chyba każda z nas […]
Plakaty w przestrzeni hobby jako źródło inspiracji
Plakaty od dawna pełnią funkcję dekoracyjną w naszych domach. Jednak ich rola nieogranicza się tylko do estetyki. W przestrzeni hobby mogą one stanowić potężnenarzędzie motywacyjne, które inspiruje nas do działania i rozwijania naszych pasji.Wyobraź sobie, że wchodzisz do pokoju, gdzie na ścianach wiszą plakatyprzedstawiające twoje ulubione filmy, zespoły muzyczne, czy też cytaty motywacyjne.Czy nie czujesz […]
Język obcy i kompetencje przyszłości – jak w wakacje zadbać o przyszły sukces swojego dziecka?
Powszechnie panuje przekonanie, że wakacje nie motywują do nauki. Ja jednak uważam, że to świetny czas na to, by rozwinąć kompetencje, których nie uczą w szkole. Latem głowy dzieci są wolne od presji osiągnięć i pogoni za dobrymi ocenami. Dzieciaki są wypoczęte i zadowolone. Jest dużo przestrzeni na to, by spędzać czas tak, jak się chce. Do tego dużo zabaw na powietrzu daje młodym organizmom dobre natlenienie i nasycenie witaminą D3, co przekłada się na łatwość przyswajania informacji.
Wakacje w Chorwacji (2022) – jak zorganizować wyjazd? Ceny, noclegi, transport, potrzebne dokumenty i inne wskazówki.
Jak aktualnie najlepiej zaplanować wakacje w Chorwacji? Jechać do Chorwacji samochodem, czy lepiej wybrać samolot? Czy na wyjazd do Chorwacji jest potrzebny paszport? Jakie są ceny w Chorwacji w 2022r. i jaki budżet warto przygotować na taki urlop? Dziś o tym jak zaplanować urlop w Chorwacji z głową, mnóstwo praktycznych wskazówek, a także odpowiedzi na mnóstwo pytań moich Czytelniczek z Insta.
Letni niezbędnik. Co zabrać do Chorwacji i na plażę?
Wybierasz się na wakacje do Chorwacji lub w inne ciepłe miejsce i zastanawiasz się, co ze sobą zabrać? Przygotowałam dla Ciebie listę moich letnich niezbędników, które sprawdzą się latem na prawie każdych wakacjach. Do tego mam dla Ciebie kilka wskazówek odnośnie wykorzystania tych rzeczy stricte na urlopie w Chorwacji (lub podobnym innym ciepłym miejscu za granicą.)
Jak bezpiecznie podróżować z dzieckiem, gdy lecicie na wakacje? + test składanego fotelika Chicco Fold&Go i-Size AIR
Co jednak, jeśli na wakacje z dzieckiem lecimy samolotem? Jak w miejscu docelowym zadbać o bezpieczeństwo dziecka podczas podróży autem i czemu fotelik wypożyczony na miejscu wraz z samochodem niekoniecznie jest dobrym pomysłem? Zrobiłam naprawdę porządny research
Tło, którego nie widać.
Kasuję ten wstęp chyba dwudziesty raz…Nie wiem, czy bardziej czuję, że jestem winna Wam wyjaśnienie, czy raczej po prostu trudno mi się z Wami komunikować, zostawiając takie niedopowiedzenia między słowami…Wiem jednak, że jako człowiek lubię jasną komunikację bez zbędnego pierdololo. Lubię jasne ustalenia i ogromnie sobie cenię komunikatywność. Dlatego postanowiłam ubrać w słowa to, co […]
Na dziś to tyle. Po weekendzie wracam do Was z hitami 2018 i zmianami z ostatnich 12 miesięcy, z których jestem dumna, a później – lecimy z polecajkami na ferie.
Dajcie koniecznie znać, czy lubicie czytać tę formę wpisów – takie trochę prywaty, trochę polecajek, trochę przemyśleń. Total mix wikilistkowy – tak czy nie?
Skupię się na „spisywanie małych celów dziąła” – ano działa! Bardziej niż te wszystkie wielkie, huczne postanowienia, które upadają, bo nie wiemy jak się za nie zabrać. Też zaczęłam planować miesięcznie i podsumowywać małe cząstki życia (tygodnie, miesiące). Jakoś lepiej mi z tym jest i mam przestrzeń dla siebie, aby wszystko sobie ulożyć i spojrzeć wstecz. Powodzenia z kolejnymi postanowieniami 🙂
Dzięki i wzajemnie! <3
Te zdrowe słodkości to tak idealnie na karnawał, czy się mylę? Nie słyszałam o tiger time, a wydaje się takie świetne! Muszę skorzystać 😉 Planowanie i spisywanie małych celów i wypraw to wspaniały pomysł i chyba go ukradnę 😀
Takie pomysły kradnij śmiało 😉 Ja mam karnawał całe życie, a tak serio to po prostu raczej dla zdrowia niż na karnawał 🙂
Tak, staram się go trzymać 🙂