Oczywiście, spotkania takie jak Blog Conference Poznań, See Bloggers, czy Blog Roku (mam nadzieję, że w tym roku już sprawdzę na własnej skórze!) to dla mnie przede wszystkim okazja na spędzenie weekendu w świetnym towarzystwie, z ludźmi, z którymi łączy mnie często podejście do świata no i pasja, jaką jest blogowanie, ale akurat dzisiaj kompletnie nie na tym chcę się skupić, bo chcę pokazać Wam ich ważny aspekt dla każdej z Was – nie tylko dla blogerów.
Słuchając kilku wartościowych w moim odczuciu prelekcji na tej konferencji, choćby tych niedzielnych prowadzonych przez Tomka Sulewskiego, Michała Kędziorę czy Tomka Tomczyka, zaczęłam myśleć, zastanawiać się zarówno nad swoim rozwojem w ciągu ostatniego roku, nad planami jakie mam na najbliższy i ten dalszy czas, ale też nad tym, że te nasze, dobrze zorganizowane blogerskie spotkania, tak naprawdę mogłyby się przydać każdej z Was…
Każdej z Was przydałaby się od czasu do czasu odrobina motywacji, pomysłów na to jak pasję zmienić w pracę marzeń, idei na to, jak zmonetyzować swoją wiedzę czy umiejętności. Coraz częściej dostaję od Was wiadomości, że motywuję Was do działania i wreszcie dotarło do mnie, że faktycznie – to jest jedna z tych rzeczy, która w blogowaniu sprawia mi ogromną frajdę. Zmieniam świat na lepsze, motywuję Was do bycia lepszą wersją samych siebie. Mimo, że nie zamierzam namawiać Was do blogowania, bo uważam, że to jest styl życia, który naprawdę trzeba polubić i w 100 % się w nim odnaleźć, żeby robić to dobrze, chcę Wam dziś przedstawić pewną ideę, posługując się sobą jako przykładem działania według filozofii nowej generacji, mojej filozofii, przyjmijmy roboczo filozofii skupiającej się na czymś, co można by określić jako „High Quality&Smart lifestyle”
Za mną rok totalnego skupiania się na sobie, samodoskonalenia, odkrywania własnych pragnień, prawdziwych potrzeb i poszukiwania swojej drogi. Rok czasu, podczas którego poznałam więcej inspirujących i wartościowych osób niż przez ostatnie 22 lata swojego życia. Rok, który nauczył mnie kompletnego dystansu do pewnych, także okołoblogowych spraw i jednocześnie ukierunkował mnie na rozwój taki, który jest absolutnie zgodny z moim wewnętrznym ja, a co za tym idzie – nadaje wszystkiemu, w co zaczynam wkładać swoje serce, czas i energię swoiste „flow”, które sprawia, że zwyczajnie wszystko co robię poza tym, że sprawia mi frajdę ogólnie rzecz ujmując wychodzi lepiej.
Rok temu byłam fotoignorantką, niemającą pojęcia o regularności i estetyce strony wizualnej bloga pseudoblogerką. Po prostu mamą, która lubiła ładnie ubrać swoje dziecko, ale niczym konkretnym się nie zajmowała, przez co czułam, że jest w życiu pewna pustka, która sprawia, że nie do końca dobrze mi ze sobą samą i którą nie do końca wiedziałam czym, jak i po co chcę wypełnić. Nie realizowałam się bowiem w myciu garnków, odkurzaniu podłóg, prasowaniu, gotowaniu obiadków ani układaniu klocków z córką, nie chciałam iść do pracy na etacie, bo wiem, że nie urodziłam się po to, by pracować na spełnienie czyiś marzeń, bo mam wystarczająco dużo ambicji, by spełniać własne. Powoli zaczęłam szukać swojej własnej drogi i te poszukiwania trwają do dziś. Przez ponad rok, sukcesywnie każdego dnia pracowałam nad sobą. Już dzisiaj dzięki temu, ile czasu i energii inwestowałam przez ostatnie 365 dni we własny rozwój, wiem, że ewentualna możliwość zarobków z bloga to jest wierzchołek góry lodowej, nikły procent wachlarza umiejętności, które posiadłam i na których mogę dziś zarabiać.
Nauczyłam się robić dobre zdjęcia, które ludzie kochają – mogę zarabiać. Nauczyłam się obsługi Photoshopa w sposób wystarczający do stworzenia wizytówek, wzorów CV czy choćby przeglądów na zamówienie – mogę zarabiać. Przez rok trenowałam bycie Social Media Ninją, mogę odpłatnie prowadzić niewielkie firmowe fanpejdże – mogę zarabiać. Pisałam prawie codziennie, ćwicząc warsztat, trochę ogarnęłam content marketing i delikatnie liznęłam SEO, mogę być copywriterem – mogę zarabiać. Internet daje nam dziś nieograniczone możliwości rozwoju i poszerzania swoich kwalifikacji i z czasem, jedynym co nie pozwala nam zarabiać na naszej pasji są ograniczenia, które mamy we własnych głowach…
Chcę Was zachęcić, żebyście znalazły sobie pasję, która będzie Was rozwijać. Zróbcie coś dla siebie, po prostu. Napisałam dla Was e-book’a, darmowego o tym jak krok po kroku nauczyć się robić dobre zdjęcia. Pobierzcie, przeczytajcie i dołączcie do wyzwania #wakacyjnekadrydzieciństwa! Przeczytajcie kilka książek, obejrzyjcie sobie choćby Krainę Jutra. Uwierzcie, że warto marzyć. Zacznijcie robić coś dla siebie!
…CDN
* * * * * *
PS. Wciąż nie wiem, jak to się stało… wierzę, że to dzięki Waszym kciukom i dobrej energii…. wygrałam konkurs #BlogerzyProjektująDlaLaMillou i kolekcja z moim balonowym wzorem wejdzie do stałej sprzedaży już wkrótce. Piszę to, bo chcę Wam ogromnie podziękować za wsparcie, zaangażowanie i poparcie dla mojego projektu. Pomogłyście mi spełnić marzenie i jednocześnie, dałyście możliwość dalszego rozwoju… – nie mam słów, by opisać Wam jak bardzo dziękuję i jak bardzo jestem szczęśliwa! : *
28 pomysłów, co kupić na prezent dla Niej, dla Niego i dla Dziecka | Prezentownik Wyjątkowości 2020
Wierzę w magię drobnych upominków. Wierzę, że przemyślanym, trafionym prezentem można powiedzieć „jesteś dla mnie ważna/y, myślę o Tobie”. Dlatego dziś, kolejny rok z rzędu mam dla Was świeżutkie zestawienie Wyjątkowości, którymi można obdarować najbliższych. Prezentownik Wyjątkowości ma to do siebie, że są to wyselekcjonowane przeze mnie rzeczy, których na próżno szukać w popularnych sklepach. […]
Wielki Prezentownik Wikilistki – zbiór ponad 2000 pomysłów na prezenty (dla dzieci i nie tylko!) z bloga
Szukasz pomysłu na trafiony prezent? Przedstawiam Ci Wielki Prezentownik Wikilistki, czyli ponad 2000 inspiracji na prezent dla dzieci i nie tylko. Od lat zajmuję się smartshoppingiem i przy okazji wyszukuję prezentowe perełki. W związku z tym, że przez kilka lat na blogu pojawiła się masa, ale to masa wpisów z inspiracjami na różne prezenty, postanowiłam […]
Jak zacząć odgracanie domu i pozbyć się zbędnych rzeczy z mieszkania?
Czujesz, że przytłaczają Cię rzeczy. Rozglądasz się dookoła i widzisz je wszędzie – jest ich za dużo, nie mają swojego miejsca, a bałagan, który tworzą przyprawia Cię o ból głowy. Sprzątasz i za chwilę znów jest to samo – mnóstwo rzeczy na wierzchu. Brzmi znajomo? Chyba każda z nas to kiedyś przechodziła. Nawet ja, trąbiąca […]
Mówmy głośno – bicie zawsze jest złe | #KochamNieBiję
Ja naprawdę bardzo się staram nie wpieprzać w życie innych ludzi, nie oceniać czyjegoś rodzicielstwa i nie wygłaszać swoich teorii na ten temat w tonie „powinniście/nie powinniście” – zwłaszcza, że w kwestii świadomego rodzicielstwa mam dość radykalne poglądy i pewnie większość by uznała, że wymagam od rodziców za dużo, ale są tematy, na które nigdy […]
Rodzicielstwo bliskości, szacunku, zrozumienia, intuicji…? | Podsumowanie pierwszych trzech lat mojego macierzyństwa
Pierwszy raz po kilku miesiącach obudziłam się dziś pierwsza z całej trójki i dane mi było napawać się poranną, niczym nieskażoną beztroską domową ciszą, w której słychać było tylko ich spokojne oddechy, w rytm których najmłodsze, jeszcze z brzucha, również dawało znać o swoim istnieniu. Po ciężkiej, w połowie nieprzespanej nocy, której atrakcjami była niewyjaśniona wysoka temperatura pierworodnej i […]
Rozważania Matki Debiutantki #1
Jestem mamą od niespełna trzech lat. W dodatku matkuję jednej tylko istocie na ziemi, nie śmiem więc nazywać się ekspertem czy też jako specjalistka od wychowywania zabierać głosu na szerszym forum. Jestem też jednak przede wszystkim człowiekiem. Istotą, która naprawdę całkiem niedawno wyrosła z wieku dziecięcego i są pewne kwestie w wychowywaniu dziecka, które przez […]
Mądrze wychowywać, tłumaczyć świat
Wtorek. Jeden spacer z przerywnikiem w postaci pobrania krwi z paluszka. Wczorajszy dzień, który udowodnił mi jak ważne jest rozmawianie z dzieckiem o świecie takim, jakim jest naprawdę, ile znaczy mówienie prawdy…oraz jak często jeszcze nie wierzę wystarczająco w moją córkę. Dzień, który skłonił również do refleksji nad głębszym znaczeniem stwierdzenia „mądrze wychowywać”, bo właściwie… […]
Gratuluję wygranej. A sam tekst bardzo mądrze napisany. Sama też znalazłam pasję (nawet kilka), które mnie rozwijają i które wprost uwielbiam 🙂
Gratuluję wygranej. A sam tekst bardzo mądrze napisany. Sama też znalazłam pasję (nawet kilka), które mnie rozwijają i które wprost uwielbiam 🙂
Bardzo inspirujący, motywujący tekst. Mnie tylko zastanawia jedna rzecz – czy z tego zarabiania na tych zdobytych umiejetnościach można wyżyć? Nie wiem, czy pracujesz na etacie bo poczytuję tego bloga od niedawna i nie zarejestrowałam takiej informacji ale myślę jednak, że praca na etacie (choć dla wielu wydaje się nudna) daje stabilizację, pewność zarobków (czy się stoi, czy się leży…) i jakąś tam pewność (tyle o ile) przyszłej emerytury, czy choćby możliwość zaciągnięcia kredytu. To wszystko o czym Ty napisałaś jest dobre, żeby dorabiać do pensji realizując przy okazji swoje pasje ale czy może być głównym źródłem dochodów? Chyba że założysz firmę i faktycznie biznes się rozkręci. Tak sobie myślę, ale rozwiej moje wątpliwości jeśli jest inaczej. Pozdrawiam
Widzisz Gosia, to jest tak, że jednych zadowala codzienna nudna i żmudna praca za stałe 1500 zł (bo nie szukujmy się, ale większość osób wlaśnie tyle ma szansę zarabiać), a inni wolą się nadwoić, natroić i napracować, żeby zdobyć zlecenia, ale w efekcie robiąc to co lubią, mają szAnsę zarobić czasem nawet kilka razy tyle. Poza tym, to jest praca rozwojowa – im więcej masz zleceń, tym jestes lepszy i też częściej polecany, a za poleceniami idą pieniądze, a jak rozwija praca na etacie ?
Na pewno trzeba mieć odpowiednie nastawienie, bo to jest tak jakby życie w ciągłej nie wiadomej, rzadko pierwszwgo wiesz ile zarobisz w danym miesiącu, czy Ci starczy na rachunki itp.
Myślę, że praca na etacie nie musi być nudna i nie musi oznaczać tego, że się człowiek nie rozwija (kursy, szkolenia). Ani tego, że jest mało ambitny. Nie szufladkowałabym ludzi w ten sposób. Bo przecież i po tej pracy na etacie też można się rozwijać, czy to dla własnej satysfakcji czy dla dodatkowych pieniążków. Ja chyba nie umiałabym żyć w ciągłej niepewności jaki będzie ten miesiąc, a jaki następny pod względem dochodów, bo lubię stabilizację. Każdy wybiera drogę najlepszą dla siebie, ale nie można powiedzieć jednoznacznie że jedna jest lepsza od drugiej.
Gosia, ale ja nie oceniam i nie szufladkuję. Po prostu dla mnie i moim zdaniem taka praca jest lepsza. Jest bardziej motywująca, ale w pozytywny sposób. Owszem, można się rozwijać na etacie, ok – ale jaka część naszego społeczeństwa ma etat, który naprawdę lubi? Skupiłabym się raczej na tym. Jeśli komuś jest dobrze na swojej posadzie, to nie potrzebne mu takie moje teksty, bo skoro jest dobrze to po co coś zmieniać ?: )
Bardzo inspirujący, motywujący tekst. Mnie tylko zastanawia jedna rzecz – czy z tego zarabiania na tych zdobytych umiejetnościach można wyżyć? Nie wiem, czy pracujesz na etacie bo poczytuję tego bloga od niedawna i nie zarejestrowałam takiej informacji ale myślę jednak, że praca na etacie (choć dla wielu wydaje się nudna) daje stabilizację, pewność zarobków (czy się stoi, czy się leży…) i jakąś tam pewność (tyle o ile) przyszłej emerytury, czy choćby możliwość zaciągnięcia kredytu. To wszystko o czym Ty napisałaś jest dobre, żeby dorabiać do pensji realizując przy okazji swoje pasje ale czy może być głównym źródłem dochodów? Chyba że założysz firmę i faktycznie biznes się rozkręci. Tak sobie myślę, ale rozwiej moje wątpliwości jeśli jest inaczej. Pozdrawiam
Widzisz Gosia, to jest tak, że jednych zadowala codzienna nudna i żmudna praca za stałe 1500 zł (bo nie szukujmy się, ale większość osób wlaśnie tyle ma szansę zarabiać), a inni wolą się nadwoić, natroić i napracować, żeby zdobyć zlecenia, ale w efekcie robiąc to co lubią, mają szAnsę zarobić czasem nawet kilka razy tyle. Poza tym, to jest praca rozwojowa – im więcej masz zleceń, tym jestes lepszy i też częściej polecany, a za poleceniami idą pieniądze, a jak rozwija praca na etacie ?
Na pewno trzeba mieć odpowiednie nastawienie, bo to jest tak jakby życie w ciągłej nie wiadomej, rzadko pierwszwgo wiesz ile zarobisz w danym miesiącu, czy Ci starczy na rachunki itp.
Myślę, że praca na etacie nie musi być nudna i nie musi oznaczać tego, że się człowiek nie rozwija (kursy, szkolenia). Ani tego, że jest mało ambitny. Nie szufladkowałabym ludzi w ten sposób. Bo przecież i po tej pracy na etacie też można się rozwijać, czy to dla własnej satysfakcji czy dla dodatkowych pieniążków. Ja chyba nie umiałabym żyć w ciągłej niepewności jaki będzie ten miesiąc, a jaki następny pod względem dochodów, bo lubię stabilizację. Każdy wybiera drogę najlepszą dla siebie, ale nie można powiedzieć jednoznacznie że jedna jest lepsza od drugiej.
Gosia, ale ja nie oceniam i nie szufladkuję. Po prostu dla mnie i moim zdaniem taka praca jest lepsza. Jest bardziej motywująca, ale w pozytywny sposób. Owszem, można się rozwijać na etacie, ok – ale jaka część naszego społeczeństwa ma etat, który naprawdę lubi? Skupiłabym się raczej na tym. Jeśli komuś jest dobrze na swojej posadzie, to nie potrzebne mu takie moje teksty, bo skoro jest dobrze to po co coś zmieniać ?: )
Ja się niestety zwykle za późno biorę za zgłaszanie się na tego typu spotkania, ale na szczęście zazwyczaj przynajmniej część jest na YouTube 🙂 A Twój tekst faktycznie jest motywujący – taki bloger („kombajn” jak to określił Tomek Tomczyk) jest od wszystkiego i naprawdę na wielu płaszczyznach może naleźć pracę. Muszę się za siebie wziąć 🙂
Ja się niestety zwykle za późno biorę za zgłaszanie się na tego typu spotkania, ale na szczęście zazwyczaj przynajmniej część jest na YouTube 🙂 A Twój tekst faktycznie jest motywujący – taki bloger („kombajn” jak to określił Tomek Tomczyk) jest od wszystkiego i naprawdę na wielu płaszczyznach może naleźć pracę. Muszę się za siebie wziąć 🙂
Pisanie bloga rozwija na wielu płaszczyznach, przez co łatwiej się realizować. Niekoniecznie trzeba zarabiać na blogowaniu samym w sobie, można też na tym, czego blogowanie nauczyło lub odkryło przed nami 🙂 Gdyby ktoś powiedział mi, że polubię szycie i będę Młodemu co rusz projektować nowe elementy garderoby czy pokoju, to chyba bym się uśmiała i tyle. A teraz? Właśnie skończyłam tipi i przepełnia mnie duma 🙂
PS Gratuluję wygranej. Szkoda tylko, że będzie jedna wersja kolorystyczna.
Dziękuję – a co do wersji, spokojnie ! Będę walczyć też o kolorystykę unisex 😉
Pisanie bloga rozwija na wielu płaszczyznach, przez co łatwiej się realizować. Niekoniecznie trzeba zarabiać na blogowaniu samym w sobie, można też na tym, czego blogowanie nauczyło lub odkryło przed nami 🙂 Gdyby ktoś powiedział mi, że polubię szycie i będę Młodemu co rusz projektować nowe elementy garderoby czy pokoju, to chyba bym się uśmiała i tyle. A teraz? Właśnie skończyłam tipi i przepełnia mnie duma 🙂
PS Gratuluję wygranej. Szkoda tylko, że będzie jedna wersja kolorystyczna.
Dziękuję – a co do wersji, spokojnie ! Będę walczyć też o kolorystykę unisex 😉
ale mi dziś dałaś motywację, świetny tekst 🙂 i gratuluję wygranej w La Millou 🙂
Super!
Dziękuję :*
ale mi dziś dałaś motywację, świetny tekst 🙂 i gratuluję wygranej w La Millou 🙂
Super!
Dziękuję :*
brzmi to genialnie! i taka jest prawda, że blogowanie tak na całego, z sercem i pasją to inwestycja w siebie samego, dzień w dzień uczysz się czegoś nowego 🙂
Mam wielką ochotę wybrać się na wspomniane przez Ciebie konferencje i zamierzam wpisać to na listę planów już jak przeprowadzimy się do polski 🙂
brzmi to genialnie! i taka jest prawda, że blogowanie tak na całego, z sercem i pasją to inwestycja w siebie samego, dzień w dzień uczysz się czegoś nowego 🙂
Mam wielką ochotę wybrać się na wspomniane przez Ciebie konferencje i zamierzam wpisać to na listę planów już jak przeprowadzimy się do polski 🙂
Zazdroszczę takiej imprezy, ale chyba nigdy mi się nie uda na taką wbić.A wg. jak się dostać do elity?
Trzeba pracować nad sobą i blogiem i dążyć do bycia jak najlepszym. A z tą elitą – takie pytanie jest błędnym tokiem rozumowania 😉
Już kilka razy doceniono moje poprzednie blogi, ale nigdy nie miałam okazji by pojawić się na takiej konferencji, a bardzo mi się marzy. Może ten blog będzie tym który zostanie na prawdę uznany w blogosferze i kiedyś będzie mi dane pojawić się na takiej konferencji 🙂
Trzymam kciuki 🙂
Nie dziękuje bo zapeszę 😀
Zazdroszczę takiej imprezy, ale chyba nigdy mi się nie uda na taką wbić.A wg. jak się dostać do elity?
Trzeba pracować nad sobą i blogiem i dążyć do bycia jak najlepszym. A z tą elitą – takie pytanie jest błędnym tokiem rozumowania 😉
Już kilka razy doceniono moje poprzednie blogi, ale nigdy nie miałam okazji by pojawić się na takiej konferencji, a bardzo mi się marzy. Może ten blog będzie tym który zostanie na prawdę uznany w blogosferze i kiedyś będzie mi dane pojawić się na takiej konferencji 🙂
Trzymam kciuki 🙂
Nie dziękuje bo zapeszę 😀
A powiedz mi, na konferencjach faktycznie masz szansę na networking czy raczej goni program i mało osób się poznaje?
Jest maaasa czasu na networking – poza tym, zazwyczaj jest after 😉
to fajnie, bo właśnie dochodziły mnie słuchy,że czasu jest mało i bardzo mnie to dziwiło 🙂
A powiedz mi, na konferencjach faktycznie masz szansę na networking czy raczej goni program i mało osób się poznaje?
Jest maaasa czasu na networking – poza tym, zazwyczaj jest after 😉
to fajnie, bo właśnie dochodziły mnie słuchy,że czasu jest mało i bardzo mnie to dziwiło 🙂
Nigdy się nie zatrzymuj 🙂
Nigdy się nie zatrzymuj 🙂
niestety nie mogłam przyjechać 🙁
No wielka szkoda, a na See Bloggers będziesz?
Tak 🙂 Mam nadzieję, że Ty też?
Tak, jeśli nic się nie wydarzy to zamierzam być 🙂
niestety nie mogłam przyjechać 🙁
No wielka szkoda, a na See Bloggers będziesz?
Tak 🙂 Mam nadzieję, że Ty też?
Tak, jeśli nic się nie wydarzy to zamierzam być 🙂
Powodzenia i wytrwałości.
Dzięki 😉
Powodzenia i wytrwałości.
Dzięki 😉
Kolejny świetny wpis. Sama niedawno pisałam w odniesieniu do tematu zarobków. Prowadzę niszowego bloga „o książkach”. To duże uproszczenie, ale tak jest postrzegany. W tym światku utarło się przekonanie, że blog na siebie nie zarobi, bo branża nielukratywna. I owszem. Mało osób czyta, jeszcze mniej kupuje książki. Reklama na takich stronach jest średnio opłacalna, ALE… No właśnie podkreśliłaś, że blog jest trampoliną. To, czego się nauczyłaś dzięki prowadzeniu bloga daje możliwości. Ja też je wykorzystuję, choć dookoła słyszę że w tej dziedzinie się nie da. A właśnie, że da tylko trzeba patrzeć szerzej i próbować. Na dzień dzisiejszy nie zamierzam wracać do pracy. Metamorfozy szablonów, bo musiałam nauczyć się html na potrzeby bloga. Prowadzenie fp, bo przecież w tym się wyszkoliłam. Recenzje wewnętrzne. Generalnie grosz do grosza… Kiedyś pojadę na zjazd blogerów, taki wyjazd byłby mega motywacją, ale póki co Twój wpis też jest! :):):)
Kolejny świetny wpis. Sama niedawno pisałam w odniesieniu do tematu zarobków. Prowadzę niszowego bloga „o książkach”. To duże uproszczenie, ale tak jest postrzegany. W tym światku utarło się przekonanie, że blog na siebie nie zarobi, bo branża nielukratywna. I owszem. Mało osób czyta, jeszcze mniej kupuje książki. Reklama na takich stronach jest średnio opłacalna, ALE… No właśnie podkreśliłaś, że blog jest trampoliną. To, czego się nauczyłaś dzięki prowadzeniu bloga daje możliwości. Ja też je wykorzystuję, choć dookoła słyszę że w tej dziedzinie się nie da. A właśnie, że da tylko trzeba patrzeć szerzej i próbować. Na dzień dzisiejszy nie zamierzam wracać do pracy. Metamorfozy szablonów, bo musiałam nauczyć się html na potrzeby bloga. Prowadzenie fp, bo przecież w tym się wyszkoliłam. Recenzje wewnętrzne. Generalnie grosz do grosza… Kiedyś pojadę na zjazd blogerów, taki wyjazd byłby mega motywacją, ale póki co Twój wpis też jest! :):):)
Kochana Gratuluję wygranej. Jesteś dla mnie wzorem bo pokazałas że warto marzyć i dążyć do spełnienia tych marzeń. A wtedy wszystko się na pewno uda.
Dziękuję :*
Kochana Gratuluję wygranej. Jesteś dla mnie wzorem bo pokazałas że warto marzyć i dążyć do spełnienia tych marzeń. A wtedy wszystko się na pewno uda.
Dziękuję :*