Nauka samodzielnego picia z kubka niesie za sobą dla rodziców nie mniej stresu niż odpieluchowanie – wszak poza porozlewanym po kątach płynem mamy jeszcze wizję buntu Małego Ssaka Butelkowego. Wiem jednak z doświadczenia, że jeśli podejdziemy do sprawy rozsądnie i z odpowiednim zapleczem, da się ten trening ogarnąć skutecznie, dość szybko i bez większych katastrof.
Dostałam od Was setki pytań na temat tego, jak nauczyłam dziewczynki tego czy tamtego. W jaki sposób wprowadzałam nowe rzeczy, co one jedzą, jak piją i milion innych. Choć nie czuję się ekspertem, w pewnych kwestiach zauważyłam analogię i powtarzalność elementów przy poszczególnych etapach rozwoju u moich dziewczyn – jest więc szansa, że moje sposoby sprawdzą się i u Was. W takim razie – dlaczego miałabym nie podzielić się doświadczeniem?
Dlaczego w ogóle warto porzucić butelkę dla kubka?
Nie, nie daj sobie wmówić, że butelka to zło. Tak nie jest, jednak musimy brać pod uwagę fakt, że na pewnym etapie rozwoju, staje się ona wygodniejszym rozwiązaniem, a nie niezbędnym gadżetem. Dziecko, które stabilnie siedzi i potrafi pobierać pokarm z łyżeczki, z powodzeniem może nauczyć się też pić inaczej niż z butelki, co ma wiele zalet – m.in. kształtuje prawidłowe nawyki oddychania z wdechem przez nos i wydechem ustami, utrwala tzw. „wzorzec połykania dojrzałego” oraz zapobiega próchnicy.
Nie ma oczywiście idealnego określonego wieku i nie każde dziecko zacznie pić z kubeczka w tym samym czasie – u jednych jest to ok. 6 miesięcy, u innych dopiero okolice roku. Z mojego doświadczenia, dobrą wersją przejściową jest nauczenie dziecka, że mleko może pić z butelki, ale już wszystkie inne płyny pijemy z kubeczka. To rozwiązanie sprawdziło się u mnie dwukrotnie – mniej więcej właśnie między 6 a 12 miesiącem ( u Mii dłużej, bo dopiero ok. 19 miesiąca życia w ogóle zrezygnowała z mleka i butelki) butelka służyła już tylko i wyłącznie do picia mleka w określonych godzinach posiłków.
Co gdy pojawi się bunt?
I tak przecież może się zdarzyć. Pamiętajmy, że skonfrontowanie dziecka przyzwyczajonego do butelki z koniecznością picia z kubka, to nakazanie mu opuszczenia strefy komfortu. Mia się nie buntowała, bo to egzemplarz, który wszelkie umiejętności związane z żywieniem jakby wyssał z mlekiem matki, ale już wcześniej przy Wiki nie było tak kolorowo.
Bunt – nasza historia.
Pamiętam, że jako młoda ambitna matka postawiłam sobie taki cel, że jak będzie miała max 8 miesięcy to ją „odbutelkowię” – bo tak przecież lepiej dla dziecka. Spróbowałam, gdy miała 6 i miałam już pewność, że pić z niekapka potrafi, jednak robi to niechętnie. Przeczekałam mniej więcej miesiąc, po czym zdałam się na swój instynkt i przekonanie, że dziecko przecież ma wrodzoną wolę przetrwania, to też się nie odwodni na własne życzenie i z powodu „widzimisię”. Tym sposobem, na jej oczach wyrzuciłam wszystkie butelki (poza jedną, którą jeszcze wtedy zostawiłam do mleka), zrobiła im „papa” (nie wiedząc jeszcze, co się święci) i gdy poprosiła o picie, wręczyłam jej kubek. Na początku bunt. Postanowiłam ułatwić jej zadanie, poszłam do pobliskiego sklepu dla dzieci i kupiłam niemal każdy rodzaj dostępnego niekapka. Z silikonowym ustnikiem niczym smoczek ale płaskim, z takim jakby kauczukowym, z plastikowym twardym i kubek LOVI 360st. Od tego momentu nalewałam jej kilka razy soczek do każdego z nich, żeby poznać jej preferencje. Najpierw był bunt i foch, ale ile można wytrzymać bez picia? Byłam nieugięta. Początkowo przekonała się do kubka z „kauczukowym ustnikiem”, ale gdy tylko ogarnęła naukę picia z kubeczka LOVI 360st. (było to w okolicach 10-12 miesięcy) – piła już tylko z niego.
Mia natomiast z tego samego kubeczka, co Wiki zaczęła pić mając 6 miesięcy ( bez buntów ;)), a w okolicach 9-10 miesiąca przerzuciła się na model LOVI 360st. i jest z nim nierozłączna po dziś dzień ( ma prawie 20 miesięcy) . Obie dziewczynki butelkę z mlekiem porzuciły samoistnie – pewnego dnia odmawiając „wieczornego” mleka. Gdy sytuacja powtórzyła się kilkukrotnie – odpuściłam i dziś obie nabiał czy mleko jedzą już w formie „zwykłej”, choć czasem staram się Mii mleko modyfikowane ( ze względu na bogatszy skład, omega 3 i 6 oraz składniki wzmacniające odporność) przemycić np. do płatków, kakao, albo gdy przygotowuję np. placki.
Dlaczego wybrałam kubek LOVI 360 st. ?
Przy Wiki dlatego, że był nowością najbardziej zachwalaną przez wszystkich lekarzy, a wiadomo – chłonęłam wszystko, co potencjalnie było najlepsze dla mojego dziecka. Przy Mii już dlatego, że po pierwsze – wiedziałam, że jest najlepszym wyborem, po drugie – dzieci jak to dzieci, chcą naśladować starsze rodzeństwo, toteż Mia chciała pić przy obiedzie z dorosłego kubka jak siostra, ale ja nie chciałam jej przebierać po kilkanaście razy dziennie.
Innowacyjność tego kubeczka polega właśnie na tym, że dziecko uczy się sposobu picia jak z normalnego kubka, ale nie rozlewa Ci przy tym płynu po całym mieszkaniu. Już po pierwszym zassaniu płynu w kubku tworzy się podciśnienie, dzięki któremu kubek staje się szczelny. Co prawda niewielka ilość płynu czasem wydostaje się przy upadku na ziemię lub mocnym uderzaniu krawędzią o stół, ale nie jest to częste i uciążliwe, jeśli nauczymy dziecko normalnego zachowania. Z tego powodu idealnie sprawdza się na wszelkich wyjazdach, podróżach czy wyjściach na plac zabaw. Do tego ma antypoślizgową, szerszą podstawę, dzięki czemu nie przewraca się tak łatwo i specjalną ochronę antybakteryjną SteriTouch, która dzięki antybakteryjnym właściwością srebra redukuje ilość bakterii nawet do 99,99 %.
Dla moich córek ten kubeczek był poczuciem „dorosłości”. Mogły być jak mama i tata – siedząc z nami przy stole, piły tak samo jak my. Dla mnie to czysta wygoda i spokojny sen, że w możliwie najlepszy sposób sprytnie dbam o odpowiedni rozwój moich córek.
ZOBACZ NASZE VIDEO!
Kilka rad, które mogą pomóc w nauce samodzielnego picia z kubeczka :
- Nie zniechęcaj się po pierwszym razie i sprawdź, który model kubeczka najlepiej odpowiada Twojemu dziecku na tym etapie rozwoju
- Początkowo dziecko może nie zrozumieć funkcji kubka – pomaga wtedy zwilżenie rantu kubeczka płynem, który jest w środku.
- Na początek – spróbuj podać dziecku coś innego niż zwykła woda. Dodaj choćby odrobinę soku z cytryny albo soku 100 % do wody – to może zachęcić dziecko
- Zawsze dbaj, by dziecko było w pozycji siedzącej lub stojącej, inaczej może się zakrztusić!
- NIGDY nie krzycz na dziecko, gdy mu nie wychodzi! To jest nowa umiejętność i jej opanowanie wymaga czasu.
- Bądź konsekwentna
- Na początku nauki – nie zostawiaj dziecka samego z piciem
- Wybierzcie wspólnie wzór kubeczka – to może zachęcić dziecko
KONKURS
Mam nadzieję, że pomogłam i przekonałam Cię, że nauka samodzielności może być przyjemna, a w nagrodę za przebrnięcie przez tę epopeję i na zachętę do Waszych prób, razem z marką LOVI, która jest partnerem tego wpisu i towarzyszy mi niezmiennie od samych początków macierzyństwa, przygotowałam dla Was 10 zestawów z kolekcji Follow The Rabbit (smoczki, łańcuszek do smoczka, kubeczek i torba)! Jeśli chcesz wygrać jeden z zestawów,
odpowiedz mi w komentarzu pod tym postem na fb (klik) na pytanie :
Kogo miałabym uszczęśliwić tym zestawem i co ta mała osóbka najbardziej lubi? : )
*** REGULAMIN ***
- Konkurs jest dla obecnych i nowych fanów LOVI Polska i Wikilistka
- Liczą się odpowiedzi zostawione w komentarzach na fb pod tym wpisem (klik)
- Zabawa trwa do 15 sierpnia 2017 do 23.59
- Zwycięzców ogłoszę 16 sierpnia 2017, w tym wpisie na blogu
- Będzie mi miło, jeśli zaprosicie do zabawy znajomych i/lub udostępnicie ten wpis : )
*** WYNIKI ***
Trudno było wybrac z setek komentarzy tylko 10, ale ostatecznie zestawy lecą do :
Kira Karmen
Ewa Grzechnik
Monika Augun
Ela Kret
Paulina Witkowska
Ewelina Pikula
Joanna Kuc
Krzysztof Czeszyński
Magdalena Świątała
Piotr Karkocha
Gratuluję! Czekam na maile z adresem i numerem telefonu na adres blog@wikilistka.pl do 25.08 2017 . W tytule maila wpiszcie proszę WYGRANA LOVI SIERPIEŃ 2017
fajnie to przedstawiłaś, gdybym miała dziecko już bym mu kupowała ten kubek:P
fajnie to przedstawiłaś, gdybym miała dziecko już bym mu kupowała ten kubek:P