Światełka, zapach świerku, złoto, czerwień i ta biel, kojarząca się chyba najbardziej ze śniegiem, którego jakoś tak na święta brakuje. Jelonki, misie polarne. Łańcuchy, bombki i gwiazdeczki. Nie ma co ukrywać – świąteczne dekoracje robią klimat i sprawiają, że grudzień jest jeszcze bardziej magiczny.
A jakie są najlepsze dekoracje świąteczne? Ja uwielbiam te w duchu DIY – zrób to sam, ale z zastrzeżeniem, że mają być bardzo proste, a efektowne i najlepiej jeśli służą dłużej niż tylko jeden sezon.
Nasz dom już pachnie świętami, a efekt wzmacniają pozapalane wieczorami lampki. Większość dekoracji zrobiłam sama lub z Wiki, a dziś chcę się z Tobą podzielić z Tobą kilkoma moimi ulubionymi tegorocznymi pomysłami na świąteczne dekoracje „zrób to sam” , a konkretnie 4 świąteczne stroiki.
Świąteczny stroik „srebrzyste misie” – jak to zrobić?
Bazę stanowi tacka kupiona w sklepie NunuNana za jakieś 15 zł, ale z powodzeniem można coś podobnego zrobić samemu lub użyć półmiska. Dwa białe świeczniki kupiłam jakiś czas temu w Pepco za kilka złotych i stanowiły codzienną dekorację. Dorzuciłam szyszki i kilka gałązek igliwia spryskane farbą w sprayu + kilka dekoracji z paczki małych bombek kupionych na poświątecznych wyprzedażach w zeszłym roku ( mix szyszek, prezentów i bębenków). Wisienką na torcie są te urocze polarne miśki, które mogą być bombkami – kupione w Pepco za całe 3,99 zł 2 sztuki 😉
Świąteczna dekoracja – stroik-lampion – jak to zrobić ?
W okresie przedświątecznym jakoś mi nie pasował mój letni lampion LED, więc postanowiłam go sobie przerobić. Zostawiłam białe kamienie, a róże i ratattanowe kulki zmieniłam na miśka ( i jelonka, którego w 5 minut podkradła Wiki – patrz niżej), bębenki i kawałeczki igliwia. Świeczki LED mi się „skończyły”, więc aktualnie blasku dodają lampki z Pepco (jakieś 15 zł). Całość to też koszt maksymalnie 30 zł – za szklane naczynie płaciłam 15.
Świąteczny „bukiet” – stroik z igliwia – jak to zrobić ?
Najbardziej spontaniczny, najtańszy i chyba najbardziej efektowny z tegorocznych pomysłów. Róże jakoś mi nie pasowały do klimatu, więc weszłam do kwiaciarni po coś bardziej adekwatnego do obecnego świątecznego klimatu. Wyszłam z bukietem igliwia ( 4 zł), kawałkiem juty ( 4 zł ) i kawałkiem pięknej wstążki ( 2 zł). Do tego kilka małych bombek (takie zwykłe jak widzicie w wersji finalnej są w Pepco po 3 zł paczka) i mam coś, co mi pachnie świętami i pięknie zdobi aktualnie komodę.
Jutę miałam w kwadratowym kawałku, zawinęłam rogi do środka, a w środku zrobiłam otwór, przez który przełożyłam igliwie. Kilka bombek, wstążeczka i gotowe.
Uwielbiam ten stroik <3
Świąteczna dekoracja DIY ze złotem – jak to zrobić ?
To druga wersja stroika z misiami. Figurkę jelenia mam już 2 rok, gwiazdkę dokupiłam za 8 zł, świeczki są z Pepco, do tego szyszki psiknięte sprayem : złotym, srebrnym i białym i sztuczne, oprószone śniegiem gałązki igliwia ( do kupienia za 4 zł paczka).
To już nasze piąte święta jako rodzina i zaczyna do mnie docierać, jak gdzieś powolutku, małymi krokami, które są prawie niezauważalne tworzymy DOM. Ten DOM, który nasze dzieci będą kiedyś wspominać i nie ma kompletnie znaczenia, w którym miejscu świata akurat ten dom się znajduje, bo dom to my, nasze tradycje, rytuały i wspomnienia. To też te specjalne bombki i ozdoby, które dołączają do zbiorów rokrocznie i są jakimś amuletem, który skrywa w sobie wspomnienia. To aniołek, który przypomina nam o mojej mamie, to dwa misie, które symbolizują nas jako filary i jelonek jako najważniejsza bombka Wiki. To gwiazdka z odciskami paluszków i pierwsza na tej choince gwiazdka na czubku zamiast kokardy…Czuję jak z roku na rok dom mi bardziej na święta pachnie cynamonem, pomarańczą i miłością. Dostrzegam jak z roku na rok to właśnie ja TWORZĘ te święta moim dzieciom, jak powoli zaczynam pojmować tę maminą wiedzę magiczną i stwarzam tę niezapomnianą atmosferę … Jak z roku na rok wciąż tęsknię do przeżywania tych świąt tak, jak wtedy, gdy odpowiadała za nie moja mama, ale tęsknie już inaczej – już nie cierpię, teraz już jestem dumna, że z każdym przypalonym od bigosu garnkiem, z każdym krzywym piernikiem i nieidealnym pierogiem, z każdą „własną” bombką jestem bliżej tego, by być pewną, że w głowach moich dzieci z roku na rok dzieje się taka sama magia, jaką ja pamiętam z dzieciństwa …
Jak Ci się podobają nasze świąteczne ozdoby DIY ? Żadna z nich nie jest droższa niż jakieś 30 zł, nie zajmie też więcej niż kilkanaście minut. Prawie wszystkie przydadzą się na przyszły rok, a część „komponentów” wykorzystasz też przy codziennych dekoracjach. Mam nadzieję, że Cię zainspirowałam i zdążysz jeszcze wyczarować przed świętami coś magicznego – koniecznie daj znać, co myślisz TUTAJ
łądne te ozdoby 🙂 będą pomysły dla mnie na przyszły rok 🙂
łądne te ozdoby 🙂 będą pomysły dla mnie na przyszły rok 🙂
U nas w tym roku będzie bardzo minimalistycznie/oszczędnie: papierowe śnieżynki i świerkowe gałązki w wazonach i szklanych butelkach. Ale rozważałam jeszcze wizytę w Pepco z nadzieją na znalezienie czegoś ładnego za grosze i widzę, że chyba się nie rozczaruję 🙂
A Ty możesz być z siebie dumna, że potrafisz wyczarować dzieciom takie piękne Święta 🙂 U nas – mam wrażenie – ciągle tego klimatu brakuje (średnia ze mnie pani domu niestety…), ale pocieszam się, że to może tylko moje wrażenie, że jest po prostu inaczej niż w moim rodzinnym domu, gdzie tuż przed Świętami było wielkie rodzinne sprzątanie, a potem mama kilka dni stała w kuchni i pichciła (a nam zostawało tylko wdychanie tych cudownych zapachów, bo mama jako perfekcjonistka nikogo do pomocy nie dopuszczała), a inaczej nie zawsze znaczy przecież gorzej…
Ech, no dobra, nie czarujmy się, jestem ch* panią domu, nie potrafię wyczarować magii Świąt od tego stopnia, że moi synowie nie chcą nawet oglądać świątecznych bajek (woleli dziś po raz kolejny zobaczyć „Bolka i Lolka na Dzikim Zachodzie”), a większości świątecznych książeczek nie zaszczycili nawet spojrzeniem. Wyżaliłam się 😉
Ania, ale atmosfera świąt to nie przecież jechanie na ścierze i stanie przy garach 😉 Uwierz mi, że mi do perfekcyjnej daleko, za to jestem wygodnicka na maksa i maksymalnie sobie upraszam co się da.
Może z chłopcami też jest inaczej 😉 Ja mam dziewczynkę, która to wszystko uwielbia – poza tym aktywnie uczestniczy we wszystkim odkąd miała 1,5 roku, więc to na pewno zmienia postać rzeczy.
Nos do góry, zapal świeczki, lampki, zrób sobie kakao, puść Michaela Buble i chłoń grudzien :*
No, nie ukrywam, zazdroszczę Ci tej małej pomocnicy! (Bo Mia pewnie póki co bardziej przeszkadza niż pomaga 😉 Staram się uciekać od stereotypów „chłopcy tacy są – dziewczynki takie są”, ale coraz mi trudniej, bo spośród dzieci moich koleżanek wszystkie dziewczynki garną się do pomocy w kuchni i prac ręcznych, a wśród chłopców jest to dużo rzadsze! Nie wiem tylko, czy wynika to z jakichś rzeczywistych różnic między płciami (np. wrodzonego upodobania do konkretnych typów czynności lub szybszego rozwoju manualnego u dziewczynek), czy ze stereotypów, które siedzą w głowach nas, rodziców, choć czasem możemy sobie nawet nie zdawać z tego sprawy… Liczę na to, że po prostu jeszcze nie dorośli do dekorowania pierników czy robienia świątecznych stroików, że wszystko jeszcze przed nami 🙂
na pewno!
U nas w tym roku będzie bardzo minimalistycznie/oszczędnie: papierowe śnieżynki i świerkowe gałązki w wazonach i szklanych butelkach. Ale rozważałam jeszcze wizytę w Pepco z nadzieją na znalezienie czegoś ładnego za grosze i widzę, że chyba się nie rozczaruję 🙂
A Ty możesz być z siebie dumna, że potrafisz wyczarować dzieciom takie piękne Święta 🙂 U nas – mam wrażenie – ciągle tego klimatu brakuje (średnia ze mnie pani domu niestety…), ale pocieszam się, że to może tylko moje wrażenie, że jest po prostu inaczej niż w moim rodzinnym domu, gdzie tuż przed Świętami było wielkie rodzinne sprzątanie, a potem mama kilka dni stała w kuchni i pichciła (a nam zostawało tylko wdychanie tych cudownych zapachów, bo mama jako perfekcjonistka nikogo do pomocy nie dopuszczała), a inaczej nie zawsze znaczy przecież gorzej…
Ech, no dobra, nie czarujmy się, jestem ch* panią domu, nie potrafię wyczarować magii Świąt od tego stopnia, że moi synowie nie chcą nawet oglądać świątecznych bajek (woleli dziś po raz kolejny zobaczyć „Bolka i Lolka na Dzikim Zachodzie”), a większości świątecznych książeczek nie zaszczycili nawet spojrzeniem. Wyżaliłam się 😉
Ania, ale atmosfera świąt to nie przecież jechanie na ścierze i stanie przy garach 😉 Uwierz mi, że mi do perfekcyjnej daleko, za to jestem wygodnicka na maksa i maksymalnie sobie upraszam co się da.
Może z chłopcami też jest inaczej 😉 Ja mam dziewczynkę, która to wszystko uwielbia – poza tym aktywnie uczestniczy we wszystkim odkąd miała 1,5 roku, więc to na pewno zmienia postać rzeczy.
Nos do góry, zapal świeczki, lampki, zrób sobie kakao, puść Michaela Buble i chłoń grudzien :*
No, nie ukrywam, zazdroszczę Ci tej małej pomocnicy! (Bo Mia pewnie póki co bardziej przeszkadza niż pomaga 😉 Staram się uciekać od stereotypów „chłopcy tacy są – dziewczynki takie są”, ale coraz mi trudniej, bo spośród dzieci moich koleżanek wszystkie dziewczynki garną się do pomocy w kuchni i prac ręcznych, a wśród chłopców jest to dużo rzadsze! Nie wiem tylko, czy wynika to z jakichś rzeczywistych różnic między płciami (np. wrodzonego upodobania do konkretnych typów czynności lub szybszego rozwoju manualnego u dziewczynek), czy ze stereotypów, które siedzą w głowach nas, rodziców, choć czasem możemy sobie nawet nie zdawać z tego sprawy… Liczę na to, że po prostu jeszcze nie dorośli do dekorowania pierników czy robienia świątecznych stroików, że wszystko jeszcze przed nami 🙂
na pewno!