Dzieci rosną, a wraz z rozmiarem na metce w ubrankach zmieniają się zarówno ich potrzeby, jak i gadżety, które ułatwiają nam, rodzicom, życie z maluchami. Jedną z takich zmian jest moment, gdy dziecko zaczyna samodzielnie dość sprawnie chodzić. Stajemy wtedy przed wyborem idealnej spacerówki. Dziś chcę Wam przedstawić kolejny model, który dla Was przetestowałyśmy – Quinny Yezz.
Quinny Yezz to maleńki, kompaktowy wózek, idealny dla rodziców żyjących w mieście ze dla starszymi bobasami. Dotarł do mnie akurat w czasie, gdy okazał się niezbędnym gadżetem przy ogarnianiu codzienności w pojedynkę, bo jednak samej było mi ciężko znosić Greentom’a, Mię i jeszcze czasem wnosić zakupy, gdy Ł. był w pracy poza domem.
Testujemy go więc od jakiś 2 miesięcy i myślę, że to wystarczający czas, by podzielić się z Wami moją opinią na temat tego wózka, o którą często pytacie mnie w prywatnych wiadomościach.
Quinny Yezz to spacerówka, która idealnie sprawdzi się podczas miejskich spacerów z maluchami, które już chodzą. Po złożeniu możemy ją bowiem wygodnie nosić na ramieniu na specjalnym pasku, niczym plecak. Bardzo wygodne rozwiązanie, które wyjątkowo doceniam przy wchodzeniu z wózkiem na 3 piętro.
PROWADZENIE QUINNY YEZZ
To, co mnie urzekło to wyjątkowa lekkość prowadzenia. Wiecie już – bo trąbię o tym w każdej wózkowej recenzji – jak bardzo cenię sobie wygodę w tej kwestii. Kółka zastosowane w wózku przypominają kółeczka od rolek i jeździ się nim wyjątkowo wygodnie. Cała konstrukcja jest bardzo stabilna i nie zauważyłam problemów przy podbijaniu, choć Mia waży już 13,5 kg.
torba – Skip Hop | buty – Gino Rossi | kurtka – Mango | wózek – Quinny Yezz |
QUINNY YEZZ – SIEDZISKO
Jeśli chodzi o siedzisko, to spokojnie mieści Mię (90 cm). Trochę bałam się, że będzie jej niewygodnie ze względu na nieregulowany podnożek, ale kompletnie omija ten problem zwyczajnie wyciągając sobie nóżki do ramy, więc chyba nie jest to przeszkodą.
Quinny Yezz ma regulowane, 5-punktowe pasy bezpieczeństwa, które spokojnie da się zapinać także w wersji 3-punktowej, nie zakładając górnych pasów na ramiona.
Dużą zaletą przy użytkowaniu Yezz’a przy starszym brzdącu jest fakt, że materiał, z którego jest wykonany jest wodo i plamoodporny, dzięki czemu łatwo utrzymać go w czystości, nawet kiedy dziecko podgryza coś przez cały spacer.
QUINNY YEZZ – WAGA I GABARYTY
Jest bardzo kompaktowy i składa się dosłownie w kilka sekund- zdarzało mi się wrzucać go pomiędzy siedzenia z tyłu auta zamiast do bagażnika, gdy się spieszyłam ; ) W dodatku sam stoi po złożeniu. Połączenie tych dwóch faktów sprawia, że jest wyjątkowo wygodny do przechowywania. Gdy nie jest potrzebny – bez problemu zmieści się nawet do niewielkiej szafy czy w małym przedpokoju.
Waga wózka to tylko 5 kg! I to jest kolejna zaleta, która sprawia, że warto mu się przyjrzeć, gdy ma się w domu „roczniaka +”, który uczy się schodzić po schodach za rękę 🙂
MINUSY QUINNY YEZZ
Żeby nie było tak różowo – ten wózek, jak każdy, ma też swoje minusy. Po pierwsze – mała budka, która raczej nie ochroni przed deszczem i silnym wiatrem, choć akurat w tym przypadku rozwiązaniem może być osłonka przeciwdeszczowa, którą możemy dokupić dodatkowo. Po drugie – brak koszyka na zakupy. Jest co prawda kieszonka z tyłu na drobiazgi, ale ciężko schować tam cokolwiek cięższego, a już na pewno twardego, bo wbija się to dziecku w plecy (np. karton soku). Jednakże są to raczej w mojej opinii „minusy” wynikające z funkcjonalności wózka, a ten ma być przede wszystkim mały, kompaktowy, lekki i zwrotny – wszystkie te funkcje spełnia idealnie.
ILE KOSZTUJE QUINNY YEZZ I GDZIE GO KUPIĆ?
Cena to kolejna jego zaleta. Kosztuje ok. 650 zł, a można go czasem znaleźć jeszcze taniej. Ceny w internecie zmieniają się dynamicznie, więc sprawdźcie – np. na ceneo :
Dla kogo to wózek? W jakim terenie się sprawdzi?
Ze względu na małe koła i gabaryty jest to wózek typowo miejski. Raczej nie widzę jazdy nim po leśnych bezdrożach, choć na ubitej piaskowej leśnej ścieżce na pewno dałby radę. Nierozkładane do spania siedzisko sprawia też, że jest to raczej spacerówka dla trochę starszych dzieci albo na krótsze spacery – ja już dawno nie zabieram Mii na spacer w czasie drzemki, bo wolę ten czas produktywnie wykorzystać, więc ciężko mi to nierozkładane siedzisko subiektywnie uznać za minus.
Jeździ z nami na co dzień. Wyciągam go, gdy potrzebuję zrobić na szybko zakupy w galerii albo jeśli zamierzamy wybrać się na dłuższy spacer, któremu niespełna 2-latka może nie podołać na nóżkach. Zastanawiam się, czy da radę zimą i czy obeszłabym się bez alternatywy z większymi kołami, ale z drugiej strony – jeśli będzie mi potrzebny, to zapewne tak jak obecnie, głównie w galeriach, większych sklepach czy na miejskich chodnikach…
A Wy czym się aktualnie wozicie? Albo jaki był ostatni wózek / jaki planujesz kupić pierwszy dla Twojego malucha? : )