Decydując się na urodzenie pierwszego dziecka w wieku 20 lat cieszyłam się, że będę miała dużo czasu, by spokojnie móc podjąć decyzję o drugim. Żyłam więc sobie w tym sielankowym przekonaniu, że jeszcze przecież mam czas aż po rozmowie z koleżanką nagle dotarła do mnie rzecz tak oczywista jak… różnica wieku między rodzeństwem. I co? … Wychodzi na to, że jednak nie mam czasu? A co jeśli nie wiem czy jestem gotowa? Czy kiedykolwiek będę pewna? Czy tylko dla mnie podjęcie decyzji, by mieć drugie dziecko jest tak trudne?
Wydaje mi się, że stwierdzenie „im mniejsza różnica wieku między rodzeństwem tym lepiej” jest raczej faktem nie do podważenia. Gdzie jednak kończy się „mała ” a zaczyna „duża” różnica wieku ? Bliźnięta to chyba rozwiązanie idealne, bo wszystkie okołociążowe perypetie przechodzimy raz, raz tylko wracamy do formy, jesteśmy na etapie butelek, pampersów i smoczków. Jednocześnie dzieci są praktycznie cały czas na tym samym poziomie rozwoju, bawią się razem, z wiekiem rozmawiają o podobnych problemach i są dla siebie wsparciem (w mojej idealnej wizji ; ) – tak, zawsze chciałam mieć bliźniaki !) Jest też opcja „rok po roku” … która wydaje się być równie dobra. Pierwsze jest jeszcze tak malutkie, że szybko adaptuje się do konieczności dzielenia się wszystkim dookoła, a drugie szybko goni to pierwsze rozwojem. Wciąż są na podobnym etapie rozwoju, a potem mają problemy tej samej rangi. Na bliźniaczkę Wiki już nie mam szans, tak samo jak na rok młodszą dla niej siostrę … Jednak, wierzcie mi, rok temu nie chciałam nawet słyszeć o drugim dziecku. Podziwiam wszystkie mamy, które mając w domu kilku miesięczne niemowlę decydują się na drugie. Na tym etapie myśl o drugiej ciąży powodowała u mnie napad paniki.
A teraz? Przyszedł czas, kiedy w jednej sekundzie stanęłam przed milionem dylematów. Uświadomiłam sobie jak szybko mija ten czas, którego zdawało mi się mieć tak wiele – Wiki ma już prawie 2,5 roku, jest właściwie zupełnie samodzielną, mądrą dziewczynką i w niczym już nie przypomina małego bobasa, którego tuliłam w ramionach 2 lata temu. Jednocześnie wciąż jest jeszcze tak maleńka, tak bardzo mnie potrzebuje – mojego czasu, obecności, cierpliwości, tłumaczenia i pokazywania świata, a także moich sił. by towarzyszyć jej w jego samodzielnej eksploracji. Zaczynam słyszeć w głowie dzwonek informujący mnie, że jeśli chcę mieć dwójkę bawiących się ze sobą maluchów, własnie teraz jest ostatni dzwonek. 6 i 2,5 roku daje jeszcze szansę na jakąś wspólną zabawę… Jednocześnie w tle tego dzwonka słyszę alarm, bo mam więcej obaw niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.
Po pierwsze z autopsji wiem, że różnica ok. 4 lat to tak naprawdę jest przepaść. 8 i 12 lat to tragedia, o 12 i 16 już nawet nie wspominając. Pomijając krótkie okresy, kiedy potrafiłyśmy razem bawić się jak na dzieci przystało, przez większość czasu moje relacje z siostrą przypominały bardziej regularną wojnę niż familijny serial. Dopiero teraz, gdy ja mam 22 lata zmierzamy do zawieszenia broni… : ) Nie wiem, może po prostu mamy trudne charaktery, ale jednak moje dzieci również mogłyby takie mieć, co jest nawet wysoce prawdopodobne, więc istnieje powód do obaw.
Obserwując Wiki na co dzień dostrzegam w niej cechy, które tylko potęgują moje obawy o taki właśnie rozwój sprawy. Nie, wcale nie dlatego, że nie umie się dzielić, bo jest wręcz przeciwnie. Raczej dlatego, że 6 godzin dziennie spędzane z rówieśnikami w zupełności zaspokaja jej potrzebę kontaktu z innymi dziećmi, a już po powrocie do domu wydaje się być zadowolona z faktu, że bawi się w to co chce, tym czym chce…układając przed snem zabawki tak jak lubi i mając pewność, że nikt przed nią ich rano nie poprzestawia. Ja to szanuję, bo jest mi bliskie takie podejście – jednocześnie, jako mama, mam obawę, że być może moja interpretacja jest zła i naznaczona moimi odczuciami, które z tym, co dzieje się w głowie mojej córki mogą mieć niewiele wspólnego… Co jednak myśleć, jeśli dwulatka zapytana kilkakrotnie w różnych sytuacjach (m.in. w przedszkolu, gdzie 2 koleżanki mają malutkie rodzeństwo) o to, czy chciałaby mieć siostrę lub brata odpowiada ” Nie, tylko pieska mamuś” ?
Wiem też jak to jest być starszą o 4 lata siostrą i – choć wydaje mi się, że starałabym się z całych sił, by unikać podobnych stwierdzeń, co „odpuść, starsza jesteś”- mimo wszystko czułaby jakiś ciężar odpowiedzialności, a przecież byłaby takim samym dzieckiem jak to drugie…
Patrząc z innej strony – nawet jeśli odsunę od siebie wszelkie rozważania dotyczące tego, czy Wiki chciałaby mieć rodzeństwo czy też nie, czy 4 lata to już nie za duża różnica itp. – wciąż zostają mi tysiące innych wątpliwości.
Po pierwsze, czy ja to drugie będę potrafiła kochać tak samo mocno, tak samo być zafascynowana, tak samo przeżywać wszystkie „pierwsze razy” ? Czy ono nie będzie zawsze tak troszkę w tyle, na drugim planie, bo przecież ona jest taka moja jedna na milion, wyproszona, wyczekana, wymarzona ? Nigdy nie miałam najmniejszych wątpliwości co do tego, że chcę ją mieć. Nigdy nie przeszło mi przez myśl, że mógłby być ktoś ważniejszy od niej. Nawet jeśli kochałabym tak samo, to czy będę umiała swój czas, cierpliwość i zaangażowanie podzielić idealnie według potrzeb? Co jeśli dwójka na raz będzie potrzebowała 100 % mnie dla siebie w tym samym momencie? Przecież każdy kilkulatek ma pełne prawo do tego, by potrzebować mamy na już, teraz, na wyłączność. Przecież wciąż się uczy całego kalejdoskopu emocji, z którymi czasami ciężko się zmierzyć i mama jest wtedy niezbędna… jeśli więc kiedyś by mnie w takim momencie zabrakło choć w kilku procentach, gdzie moja córka zacznie szukać odpowiedzi na swoje pytania? I czy ja chcę, żeby właśnie tam po nie poszła? Może do końca życia żałowałabym właśnie jednego ” nie teraz” …
Czy chęć posiadania rodziny niczym z obrazka ( młodzi rodzice, dwoje radosnych maluchów…dom z ogródkiem w tle i pies;)) jest przemyślanym pragnieniem, czy tylko chwilową zachcianką potęgowaną przez zalewające zewsząd właśnie wspomniane obrazki i „brzuchate” koleżanki, mamy dzieci w wieku zbliżonym do mojej córki ? Czy to nie jest trochę tak, że te 2-3 lata różnicy pomiędzy dwójką rodzeństwa jest troszkę wyidealizowanym utartym stereotypem, w który sporo osób wpisuje się w momencie, gdy tylko poczują pierwsze po poprzedniej ciąży lekkie pragnienie posiadania drugiego maleństwa ? Mnie właśnie w okolicach drugich urodzin włączył się jakiś zaprogramowany na nowo instynkt macierzyński – nagle zaczęłam widzieć wyraźniej wózki, foteliki, łóżeczka, pampersy, butelki… Szybko jednak wytłumaczyłam sobie to faktem, że zwyczajnie jestem gadżeciarą, a dziecko moje ze wszystkich powyższych już wyrosło.
Czy nie lepiej byłoby poświęcić swój czas tylko dla niej przez najbliższych jeszcze z… 8 lat, a dopiero potem, gdy ona będzie miała wyjścia z koleżankami, szkolne wycieczki, pierwsze miłosci i mojego czasu potrzeba jej będzie mniej, zastanowić się czy wciąż czuję potrzebę posiadania drugiego dziecka? Dla niej przecież wciąż bym była, jednak prawie 12 latce łatwiej zrozumieć, że pogadamy za 10 minut, bo półroczniak raczej nie powinien leżeć zbyt długo w brudnej pieluszcze. Wtedy, mając już podstawy, które wypracowywalibyśmy wspólnie przez ponad 10 lat jej życia, Wiki próbowałaby smakować życie po swojemu, ucząc się go w sposób bardziej namacalny i przy mniejszej mojej ingerencji… wciąż jednak mając świadomość, że jestem, chętnie spróbuję być drogowskazem i jednocześnie zawsze będę punktem, do którego można bezpiecznie wrócić z najdalszej nawet podróży. Tym samym dla drugiego dziecka znów miałabym (prawie) tyle samo czasu, ile miałam dla niej. Może wtedy potrafiłabym właśnie kochać tak samo i z tą samą fascynacją wyczekiwać pierwszych kroczków, bo kochałabym tak samo mocno ale już trochę w inny sposób, bo moja troska i poświęcenie miałyby wtedy inny wymiar dla jednej i drugiej? Z drugiej strony – czy wtedy jeszcze wciąż będzie mi się chciało bawić w pieluchy, butelki i smoczki? Czy nie uznam, że ona moja jedna idealna mi wystarczy ? A nawet jeśli uznam – czy to naprawdę tak źle?
Do całego bałaganu, jaki powstał ostatnio w mojej głowie związanego ze wszystkimi egzystencjonalnymi rozważaniami dotyczącymi drugiego dziecka dochodzi cała masa aspektów tych całkiem błahych, przyziemnych i racjonalnych. Na początek ten najbardziej przyziemny, czyli pieniądze. Drugie dziecko to przecież zawsze najpierw noworodek, a co za tym idzie znów pieluchy, butelki, mleko, słoiczki, wózki, łóżeczka i cały milion innych rzeczy. Dla komfortu wszystkich, konieczny byłby też dodatkowy pokój i jego urządzenie, na co obecnie wynajmowane mieszkanie nie daje możliwości, więc konieczna byłaby kolejna przeprowadzka, a co za tym idzie – dodatkowe koszta jednorazowe i większe stałe opłaty. W parze z wyższymi opłatami szły by mniejsze zarobki, bo przecież przynajmniej przez jakiś czas pracować bym nie mogła ( chyba, że cudem blog zacząłby mi przynosić regularne dochody. Blogowanie uwielbiam, więc mogę pisać i ze szpitalnego łóżka ;)). Potem podwójna zasobność portfela na zabawki, wszelkie atrakcje na wakacjach, czesne za przedszkole, podręczniki… Nie chciałabym, żeby to drugie miało wiecznie coś z drugiej ręki, po siostrze, bo w pewnym momencie czułoby się pokrzywdzone (czasy, w których bywało nas w domu sześcioro czy więcej i jedne po drugim nosiło ubrania, buty i bawiło się tymi samymi zabawkami minęły…) Nauczona doświadczeniem własnym, na pewno chciałabym aby każde z moich dzieci miało swój pokój, swoje ciuchy, swoje zabawki. Jeśli się dogadają w kwestii dzielenia się – super, ale jeśli nie to każde ma swoje i wierzę, że to jeden ze sposobów, by uniknąć połowy wojen w domu.
Poza tym – nie wyobrażam sobie bycia w ciąży w momencie, gdy mam w domu dwulatkę ciągle potrzebującą mojej uwagi, ale także wygłupów, wzięcia na ręce czy przytulenia. Wiem, że druga ciąża nie musi wyglądać jak pierwsza, ale jednak istnieje duże prawdopodobieństwo, że przez pierwsze 4 miesiące będę praktycznie nie żywa wracać kilka razy dziennie na czterech z łazienki, potem przez miesiąc będę funkcjonować normalnie, by kolejne cztery przymusowo przeleżeć. Jak w takich warunkach pełnić rolę matki dwulatki? O pierwszych tygodniach po cesarskim cięciu nie wspominając… a u mnie inne rozwiązanie nie wchodzi w grę ze względów medycznych. No właśnie, cesarka. To przecież jakby nie patrzeć operacja, a ta zawsze niesie za sobą jakieś zagrożenie? A jeśli mi się coś stanie? Jeśli przez chęć posiadania drugiego dziecka zostawiłabym ich samych? Nawet chyba nie chcę o tym myśleć…
Wiem, że mogłabym zwyczajnie spróbować, bo przecież dopóki czegoś nie przeżyję to nic o tym nie wiem…Zastanawiam się tylko, co jeśli spróbuję i okaże się, że to jednak nie dla mnie? Przecież mówimy o drugim człowieku, nie ma reklamacji i zażaleń, więc to chyba nie jedna z tych decyzji, które można podejmować na próbę…
A jeśli jedno zbije główkę, a drugie kolano to do którego kilkulatka biec najpierw i całować ? Do tego, które głośniej krzyczy? Trochę to jak wyrabianie niekorzystnych nawyków …
Mogłabym tak w nieskończoność. Zadałam w tym poście chyba więcej pytań, niż Wiki w ciągu całego dnia… i wciąż nic nie wiem. Nie wiem, czy bardziej chcę czy nie chcę…Może dobrze jest tak, jak jest a ja tylko wynajduję niepotrzebne problemy? Wiem tylko, że nie znoszę, gdy moja głowa jest podświadomie czymś zajęta i nie umiem znaleźć na to odpowiedzi. Chętnie poczytam, co macie w tym temacie do powiedzenia, może jednak nie taki diabeł straszny jak go malują… ?
W nagrodę dla tych, którzy przebrnęli przez cały mój tekst – zdjęcia z poprzedniego weekendu i najulubieńszy jesienny outfit w roli głównej.
Sukienka , opaska, torebka – Grain de Chic rajstopy – Calzedonia Buty – H&M Zdjęcia wykonane aparatem SONY A5828 pomysłów, co kupić na prezent dla Niej, dla Niego i dla Dziecka | Prezentownik Wyjątkowości 2020
Wierzę w magię drobnych upominków. Wierzę, że przemyślanym, trafionym prezentem można powiedzieć „jesteś dla mnie ważna/y, myślę o Tobie”. Dlatego dziś, kolejny rok z rzędu mam dla Was świeżutkie zestawienie Wyjątkowości, którymi można obdarować najbliższych. Prezentownik Wyjątkowości ma to do siebie, że są to wyselekcjonowane przeze mnie rzeczy, których na próżno szukać w popularnych sklepach. […]
Wielki Prezentownik Wikilistki – zbiór ponad 2000 pomysłów na prezenty (dla dzieci i nie tylko!) z bloga
Szukasz pomysłu na trafiony prezent? Przedstawiam Ci Wielki Prezentownik Wikilistki, czyli ponad 2000 inspiracji na prezent dla dzieci i nie tylko. Od lat zajmuję się smartshoppingiem i przy okazji wyszukuję prezentowe perełki. W związku z tym, że przez kilka lat na blogu pojawiła się masa, ale to masa wpisów z inspiracjami na różne prezenty, postanowiłam […]
Jak zacząć odgracanie domu i pozbyć się zbędnych rzeczy z mieszkania?
Czujesz, że przytłaczają Cię rzeczy. Rozglądasz się dookoła i widzisz je wszędzie – jest ich za dużo, nie mają swojego miejsca, a bałagan, który tworzą przyprawia Cię o ból głowy. Sprzątasz i za chwilę znów jest to samo – mnóstwo rzeczy na wierzchu. Brzmi znajomo? Chyba każda z nas to kiedyś przechodziła. Nawet ja, trąbiąca […]
Smart Beauty czas START! Czyli nad czym pracowałam w ostatnich miesiącach…
Dziś chcę Ci opowiedzieć o projekcie, nad którym „na backstage’u” pracuję właściwie już od września i czasem co nie co przemyciłam o nim na Instagramie. O projekcie bardzo dla mnie ważnym i stanowiącym ważną część smart life’u. Ten pomysł chodził mi po głowie od dawna, próbowałam kiedyś nawet liznąć tematu na blogu, ale nie była […]
Jak zorganizować Święta Bożego Narodzenia, działając SMART ?
Jak zorganizować Święta Bożego Narodzenia, żeby nie zwariować? Jak to wszystko ogarnąć, żeby w Wigilię już tylko świętować z bliskimi i celebrować ten czas? Jeśli jak ja jesteś mamą, zapewne masz w grudniu wizję załatwienia pierdyliarda spraw – świąteczny jadłospis, kreacje, dekoracje, prezenty mikołajkowe i na gwiazdkę, kalendarz adwentowy. Do tego wszystkiego grudzień to taki […]
Najlepsze dla dziecka? Poznaj mądre podejście, które przy okazji pozwoli Ci zaoszczędzić 200 zł!
9 miesięcy nosisz pod sercem, a potem niezmiennie i na zawsze chcesz dla niego tego co najlepsze. Każda z nas tak ma, że uchyliłaby swojemu dziecku nieba. Stanęłybyśmy na rzęsach, żeby nasze dzieci były zawsze szczęśliwe i miały wszystko, czego im potrzeba do szczęścia, zdrowia i radości. Czyż nie? Dużo ostatnio rozmawiamy o świadomym życiu, […]
9 zasad, które ułatwiają mi życie z dziećmi
Jak to robię, że pijam gorącą herbatę, moich posiłków nie stanowi dojadanie resztek po dzieciach i do łazienki ZAWSZE chodzę bez dzieci? Zdradzę Ci moje sposoby, które sprawiają, że da się być z dziećmi na okrągło jako dobra mama, nie podrzucać do dziadków czy cioć, do tego pracować w domu i nie zwariować. Poprzedni tydzień z […]
A Wiki tutaj wygladala cudnie, przepiekne loczki i sliczne ubranie 🙂
A Wiki tutaj wygladala cudnie, przepiekne loczki i sliczne ubranie 🙂
Z rodzenstwem jest naprawde roznie! Ani mala roznica wieku nie daje gwarancji sukcesu ani duza gwarancji porazki. Ja widze, ze chyba bede glosem lagodzacym tutaj ta demonizowana roznice wieku. Moj brat jest mlodszy ode mnie o 14 lat, od mojej najmlodszej siostry o 11. I wiesz co? Wszyscy mamy ze soba swietny kontakt, wiadomo byla przepasc rozwojowa miedzy nami ale absolutnie nam to nie przeszkodzilo w niczym. Od kiedy sie z siostrami dowiedzilaysmy ze bedziemy miec malutkiego dzidziusia w domu bylysmy zachwycone! Teraz juz moze zachwycone nie jestesmy 😀 (Żarcik:)) ale nasze relacje sa wciaz bardzo dobre. Po prostu my sie z rodzenstwem kochamy i nawet jak sie czasem nie dogadujemy to wiemy kto nam zawsze pomoze w potrzebie! Moj syn ma 5 lat, a moja coreczka 15 miesiecy i tez nie widze problemu. Wszystko zalezy od naszego nastawienia i nienastawiania dzieci przeciwko sobie (co duzo rodzicow robi)!
Ale ze pisze dopiero dzis a Ty masz juz 2 coreczki, nie musze Cie do niczego przekonywac 😀
Z rodzenstwem jest naprawde roznie! Ani mala roznica wieku nie daje gwarancji sukcesu ani duza gwarancji porazki. Ja widze, ze chyba bede glosem lagodzacym tutaj ta demonizowana roznice wieku. Moj brat jest mlodszy ode mnie o 14 lat, od mojej najmlodszej siostry o 11. I wiesz co? Wszyscy mamy ze soba swietny kontakt, wiadomo byla przepasc rozwojowa miedzy nami ale absolutnie nam to nie przeszkodzilo w niczym. Od kiedy sie z siostrami dowiedzilaysmy ze bedziemy miec malutkiego dzidziusia w domu bylysmy zachwycone! Teraz juz moze zachwycone nie jestesmy 😀 (Żarcik:)) ale nasze relacje sa wciaz bardzo dobre. Po prostu my sie z rodzenstwem kochamy i nawet jak sie czasem nie dogadujemy to wiemy kto nam zawsze pomoze w potrzebie! Moj syn ma 5 lat, a moja coreczka 15 miesiecy i tez nie widze problemu. Wszystko zalezy od naszego nastawienia i nienastawiania dzieci przeciwko sobie (co duzo rodzicow robi)!
Ale ze pisze dopiero dzis a Ty masz juz 2 coreczki, nie musze Cie do niczego przekonywac 😀
Miedzy mą a moim bratem jest 9 lat różnicy i nie polecam… przez 9 lat byłam jedynaczką i ciężko było mi potem znieść zmianę sytuacji (mimo że bardzo chciałam mieć rodzeństwo). Potem byłam zła że nie mogę wyjść z koleżankami tylko musze opiekowac się bratem a jak poszłam do liceum i na studia to nasze drogi całkiem sie rozeszły. Dopiero teraz gdy brat ma prawie 18 lat zaczynamy mieć znów wspólne tematy. Może z siostra było by inaczej.. nie wiem ale wiem że ja swoim dzieciom tak dużej różnicy nie zafnduję
Miedzy mą a moim bratem jest 9 lat różnicy i nie polecam… przez 9 lat byłam jedynaczką i ciężko było mi potem znieść zmianę sytuacji (mimo że bardzo chciałam mieć rodzeństwo). Potem byłam zła że nie mogę wyjść z koleżankami tylko musze opiekowac się bratem a jak poszłam do liceum i na studia to nasze drogi całkiem sie rozeszły. Dopiero teraz gdy brat ma prawie 18 lat zaczynamy mieć znów wspólne tematy. Może z siostra było by inaczej.. nie wiem ale wiem że ja swoim dzieciom tak dużej różnicy nie zafnduję
Rodzenstwo jest po to, aby bylo z kim wspominac. Z nikim innym nie bedzie takiej perspektywy. Dziadkowie, rodzice, wujkowie tez sie do wspolnych wspominkow nadaja ale zupelnie nie tak. Poza tym, moja mama jest jedynaczka, wczesnie zostala sierota i zostala zupelnie sama. miedzy innymi dlatego mam dwojke. Beda mieli siebie jak nas, chocby za 100 lat, zabraknie.
A milosci do dzieci sie nie dzieli na 2, ona sie mnozy!
Rodzenstwo jest po to, aby bylo z kim wspominac. Z nikim innym nie bedzie takiej perspektywy. Dziadkowie, rodzice, wujkowie tez sie do wspolnych wspominkow nadaja ale zupelnie nie tak. Poza tym, moja mama jest jedynaczka, wczesnie zostala sierota i zostala zupelnie sama. miedzy innymi dlatego mam dwojke. Beda mieli siebie jak nas, chocby za 100 lat, zabraknie.
A milosci do dzieci sie nie dzieli na 2, ona sie mnozy!
Kochana masz w sobie tyle obaw.Zupełnie jakbym czytała siebie z przed roku. Czytam czytam, i wiesz co ci powiem?Pewnie tego nie widzisz ale ty już kochasz to dzieciątko.Nie ma go jeszcze na świecie ale już jest w twoim sercu.Te twoje obawy, że nie będziesz go kochała wystarczająco mocno, że nie będziesz już tylko dla twojej córki, ale też dla drugiego maluszka, to wszystko jest zwyczajnie przejaw matczynej troski i miłości.Martwisz się bo kochasz!To bardzo trudny temat a zarazem delikatny.Ja miałam te same obawy, tylko że to dzieciątko już było w moim brzuszku.Wiele razy płakałam bo bałam się że nie będę go kochać tak samo mocno, a nie chciałam żeby tak było…baa ja byłam święcie przekonana że tak bardzo ukochałam swoją córkę, że już nie starczy mi tej miłości dla drugiego dziecka.To było paskudne kłamstwo, które nie wiem jakim cudem tak głęboko we mnie osiadło.Jakiś wredny chochlik wciąż mi je szeptał do ucha.Kiedy Synek się urodził wszystko stało się jasne.Wtedy dopiero zrozumiałam że nie było czego się obawiać, bo to trochę tak jakby twoja miłość wzrosła do potęgi.Spokojnie starczy jej dla dwojga dzieci, dla trojga i dla każdego kolejnego.Taka jest miłość matczyna.To coś niesamowitego i niezwykle potężnego. Dlatego ja ci powiem: nie bój się swoich myśli, masz prawo mieć takie i wszystko z tobą w porządku, bo się troszczysz, ale wiedz też że nie masz czego się obawiać.Nie zabraknie tobie miłości.Sam fakt że już się martwisz znaczy że jesteś dobrą matką. Ja jestem jedynaczką i zawsze marzyłam o siostrze/bracie, z którym mogłabym dzielić troski rodzinne, snuć wspólne marzenia o disneylandzie, wymyślać nowe zabawy i wymieniać się żartami, chciałam zawsze mieć kogoś jeszcze oprócz rodziców, koleżanek, kuzynek…Mamy córeczki w równym wieku.Moja też ma 2,5 lat teraz mam jeszcze półrocznego synka i jest na prawdę cudownie.Strasznie bałam się co to będzie, jak dam radę z czasem, ze zmęczeniem, z dzieleniem się miedzy dwójkę ponieważ jestem z nimi sama dniami i nocami.Mąż ma taką pracę a nie inną,i nie ma go z nami większość roku.Początki mieliśmy wyjątkowo trudne, ale dwa miesiące zajęło mojej małej oswajanie się z sytuacją. Teraz jest super, bo zaczynają wchodzić ze sobą w interakcje,mały robi się coraz bardziej pojętny i samodzielny a córka sama go zabawia i sprawia jej to przyjemność.Zresztą młody jest w nią wpatrzony jak w obrazek.Tak to wygląda, mniej więcej u dwu i półlatki i półroczniaka:)Jeszcze jedno, bałam się że czasu nie będę miała już na nic, a tymczasem mam go więcej niż kiedy była tylko córeczka, o czym nawet nie śniłam.Teraz mogę przemalować pokój, odświeżać meble, remontować mieszkanie, szyć, chodzić na spacery, przygotowywać posiłki, upiększać przestrzeń wokół mnie i prowadzić blogi(no, częstotliwość nie najlepsza, ale to bardziej mój brak weny niż brak czasu).Dzieci bardzo motywują, a trzylatki, czterolatki na prawdę wiele rozumieją. No i dla małej dziewczynki pomoc przy opiece nad dzidziusiem jest taką nową misją, czuje się trochę jak mama, czuje że gra z mamą w jednej drużynie i to jest piękne w budowaniu relacji matki z córką.Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za Twoje słowa. Mam nadzieję,że podejmę wkrótce jakąś dobrą decyzję.
Czytam tak te moje wypociny i może się wydawać ze u nas tak kolorowo, więc dla sprostowania, napisze ze jest zmęczenie, jest niewyspanie, ale miłość i patrzenie na tych dwoje małych ludzi(zwłaszcza śpiących hehe) rekompensuje wszystko:)Więc jak juz poczujesz sie gotowa na drugie dziecko, to nie bój się o twoją miłość:)
😉 Ja wiem, że nie jest łatwo, tego jestem świadoma i w sumie tego się nie boję 😉
Kochana masz w sobie tyle obaw.Zupełnie jakbym czytała siebie z przed roku. Czytam czytam, i wiesz co ci powiem?Pewnie tego nie widzisz ale ty już kochasz to dzieciątko.Nie ma go jeszcze na świecie ale już jest w twoim sercu.Te twoje obawy, że nie będziesz go kochała wystarczająco mocno, że nie będziesz już tylko dla twojej córki, ale też dla drugiego maluszka, to wszystko jest zwyczajnie przejaw matczynej troski i miłości.Martwisz się bo kochasz!To bardzo trudny temat a zarazem delikatny.Ja miałam te same obawy, tylko że to dzieciątko już było w moim brzuszku.Wiele razy płakałam bo bałam się że nie będę go kochać tak samo mocno, a nie chciałam żeby tak było…baa ja byłam święcie przekonana że tak bardzo ukochałam swoją córkę, że już nie starczy mi tej miłości dla drugiego dziecka.To było paskudne kłamstwo, które nie wiem jakim cudem tak głęboko we mnie osiadło.Jakiś wredny chochlik wciąż mi je szeptał do ucha.Kiedy Synek się urodził wszystko stało się jasne.Wtedy dopiero zrozumiałam że nie było czego się obawiać, bo to trochę tak jakby twoja miłość wzrosła do potęgi.Spokojnie starczy jej dla dwojga dzieci, dla trojga i dla każdego kolejnego.Taka jest miłość matczyna.To coś niesamowitego i niezwykle potężnego. Dlatego ja ci powiem: nie bój się swoich myśli, masz prawo mieć takie i wszystko z tobą w porządku, bo się troszczysz, ale wiedz też że nie masz czego się obawiać.Nie zabraknie tobie miłości.Sam fakt że już się martwisz znaczy że jesteś dobrą matką. Ja jestem jedynaczką i zawsze marzyłam o siostrze/bracie, z którym mogłabym dzielić troski rodzinne, snuć wspólne marzenia o disneylandzie, wymyślać nowe zabawy i wymieniać się żartami, chciałam zawsze mieć kogoś jeszcze oprócz rodziców, koleżanek, kuzynek…Mamy córeczki w równym wieku.Moja też ma 2,5 lat teraz mam jeszcze półrocznego synka i jest na prawdę cudownie.Strasznie bałam się co to będzie, jak dam radę z czasem, ze zmęczeniem, z dzieleniem się miedzy dwójkę ponieważ jestem z nimi sama dniami i nocami.Mąż ma taką pracę a nie inną,i nie ma go z nami większość roku.Początki mieliśmy wyjątkowo trudne, ale dwa miesiące zajęło mojej małej oswajanie się z sytuacją. Teraz jest super, bo zaczynają wchodzić ze sobą w interakcje,mały robi się coraz bardziej pojętny i samodzielny a córka sama go zabawia i sprawia jej to przyjemność.Zresztą młody jest w nią wpatrzony jak w obrazek.Tak to wygląda, mniej więcej u dwu i półlatki i półroczniaka:)Jeszcze jedno, bałam się że czasu nie będę miała już na nic, a tymczasem mam go więcej niż kiedy była tylko córeczka, o czym nawet nie śniłam.Teraz mogę przemalować pokój, odświeżać meble, remontować mieszkanie, szyć, chodzić na spacery, przygotowywać posiłki, upiększać przestrzeń wokół mnie i prowadzić blogi(no, częstotliwość nie najlepsza, ale to bardziej mój brak weny niż brak czasu).Dzieci bardzo motywują, a trzylatki, czterolatki na prawdę wiele rozumieją. No i dla małej dziewczynki pomoc przy opiece nad dzidziusiem jest taką nową misją, czuje się trochę jak mama, czuje że gra z mamą w jednej drużynie i to jest piękne w budowaniu relacji matki z córką.Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za Twoje słowa. Mam nadzieję,że podejmę wkrótce jakąś dobrą decyzję.
Czytam tak te moje wypociny i może się wydawać ze u nas tak kolorowo, więc dla sprostowania, napisze ze jest zmęczenie, jest niewyspanie, ale miłość i patrzenie na tych dwoje małych ludzi(zwłaszcza śpiących hehe) rekompensuje wszystko:)Więc jak juz poczujesz sie gotowa na drugie dziecko, to nie bój się o twoją miłość:)
😉 Ja wiem, że nie jest łatwo, tego jestem świadoma i w sumie tego się nie boję 😉
Moja mama mnie urodziła w wieku 21 lat – bo wtedy zazwyczaj się rodziło młodo,ale za to moją siostrę urodziła sporo później. Mam siostrę o 11 lat młodszą,po jej urodzeniu chodziłam i marudziłam mamie,że czemu zdecydowała się na rodzeństwo dla mnie dopiero tak późno,że to za duża różnica wieku i kiedy zadawałam jej te wszystkie pytania po kolei usłyszałam jedną odpowiedź „Tak chciałam,byłam wtedy gotowa,nie wytrzymałam bym z dwójką małych dzieci”
Przez długi czas bardzo mi to przeszkadzało,ale teraz kiedy ja mam lat 20 a ona 8 widzę,że lepiej się dogadujemy,ona mówi mi to czego nie powiedziała by mamie,gramy razem w różne gry itd. Oczywiście też się kłócimy,ale teraz całkiem inaczej na to wszystko patrzę i wiem,że decyzja mojej mamy aby urodzić drugie dziecko sporo później była najlepszą decyzją,ze względu na to,że wiedziała doskonale co robi,nie uległa żadnej presji. Myślę,że decyzja o drugim dziecku zależy między innymi od tego czy mamy czas na poświęcenie się dwójce małych dzieci jednocześnie i od finansów. Oczywiście dużą rolę w tym wszystkim odgrywa nasz stan. Jeśli nie czujemy się pewnie i są czynniki,które nam przeszkadzają w powiększeniu rodziny to bym się wstrzymała z drugim dzieckiem jakiś czas,ale to tylko moje zdanie 🙂
Moja mama mnie urodziła w wieku 21 lat – bo wtedy zazwyczaj się rodziło młodo,ale za to moją siostrę urodziła sporo później. Mam siostrę o 11 lat młodszą,po jej urodzeniu chodziłam i marudziłam mamie,że czemu zdecydowała się na rodzeństwo dla mnie dopiero tak późno,że to za duża różnica wieku i kiedy zadawałam jej te wszystkie pytania po kolei usłyszałam jedną odpowiedź „Tak chciałam,byłam wtedy gotowa,nie wytrzymałam bym z dwójką małych dzieci”
Przez długi czas bardzo mi to przeszkadzało,ale teraz kiedy ja mam lat 20 a ona 8 widzę,że lepiej się dogadujemy,ona mówi mi to czego nie powiedziała by mamie,gramy razem w różne gry itd. Oczywiście też się kłócimy,ale teraz całkiem inaczej na to wszystko patrzę i wiem,że decyzja mojej mamy aby urodzić drugie dziecko sporo później była najlepszą decyzją,ze względu na to,że wiedziała doskonale co robi,nie uległa żadnej presji. Myślę,że decyzja o drugim dziecku zależy między innymi od tego czy mamy czas na poświęcenie się dwójce małych dzieci jednocześnie i od finansów. Oczywiście dużą rolę w tym wszystkim odgrywa nasz stan. Jeśli nie czujemy się pewnie i są czynniki,które nam przeszkadzają w powiększeniu rodziny to bym się wstrzymała z drugim dzieckiem jakiś czas,ale to tylko moje zdanie 🙂
Z doswiadczenia wiem, ze rodzeństwo nie jest gwarancja posiadania przyjaciela, powiernika na całe zycie. Mam młodszego o 2 lata brata i nie łączy nas żadna wielka więź. Lepiej dogaduje sie z 10 lat młodsza siostra cioteczna niz z własnym bratem. Moze gdybym miała siostre było by inaczej? Tego nie wiem. Nie jest to kwestia wychowania, bo bylismy uczeni szacunku jeden do drugiego, ale mamy kompletnie rozne charaktery. Inaczej ma sie sprawa z moim partnerem i jego siostra, ktora jest starsza od niego o 8 lat. Jedno za drugim w ogien by wskoczyło, co okres dzieciństwa i dorastania wogole na to nie wskazywał.
Sama mam córkę, ktora najpewniej zostanie jedynaczka. Czemu? W dużej mierze ze względów ekonomicznych, bo nie wiem czy bedzie mnie stac na drugie dziecko. Na pieluchy, mleko, ubrania pewnie tak, ale to jest kropla w morzu, bo przeciez wykształcenie kosztuje, jakas pomoc na start takze. Jesli zdecydowałabym sie na drugie dziecko, to tylko wtedy kiedy miałabym 100% pewności, ze zapewnić obojgu jednakowy, dobry start w dorosłe zycie. Poki co wiem, ze bede w stanie zapewniać to jednemu dziecku, a nie chce nikogo skrzywdzić.
Oboje z partnerem zdecydowaliśmy, ze zostajemy przy jedenym dziecku (ktore było absolutnie planowane, wyczekiwane przez kilka lat). Dajemy sobie jednak czas do mojego 35 roku zycia, czyli jeszcze 6 lat, w razie gdyby cos jednak nam sie odmieniło (wtedy ewentualna roznica miedzy dziecmi byłaby 9 lat). Ale szczerze watpię zeby to nastąpiło.
Sadze, ze im wiecej pytań ci sie pojawia, tym bardziej jest to znak ze to jeszcze nie ten czas 🙂
Na razie dochodzę do podobnego wniosku, ale zobaczymy co życie przyniesie 🙂
Kobiety…rece mi opadaja jak czytam takie wywody,i nie ma w mym mysleniu nawet cienia zlosliwosci.
Dziecko/dzieci albo CHCE sie miec,albo nie.i jedyne odstepstwo od tej normy to-albo sie MOZE albo nie.koniec tematu.
Rozumiem debaty na temat przedszkola,szczepionki,sposobu karmienia,wystroju pokoiku i 100 innych,ale debata nad pytaniem-Czy ja chce drugiego dziecka?wybaczcie,ale to…dla mnie nie pojete.
Jestem mama dwojki dzieci,coreczka ma 4 latka,synek 2.Ona jest oaza spokoju,On rozrabiaka.Walcza ze soba i kochaja sie na zmiane-standard.Zawsze chcialam miec 2,bo 1 to za malo,a 3 to za duzo:)
Mamom jedynakow ktore”i chca i sie boja”radze wziac sie do „pracy”bo…samo sie nie zrobi:)))
pozdrawiam wszystkich ktorzy zaraz mnie zlinczuja:)
Tyle, że to nie tyle debata o tym, czy chcę a raczej próba poszukiwania odpowiedzi na moich milion pytań do w tej kwestii… Bo dla mnie nie wystarczy chcę, muszę być absolutnie pewna tej chęci.
Wikilistka,”absolutnie pewna checi”nie bedziesz nigdy jesli masz milion pytan w kwestii posiadania drugiego dziecka.
pozdrawiam serdecznie
Wierzę, że znajdę odpowiedzi na swoje pytania i wtedy będę potrafiła podjąć decyzję, której będę pewna
Ewa, Ja myślę dokładnie tak samo. Albo się che mieć dziecko albo nie. Ja również ma dwójkę 5 lata i 3 lata. Jedno to oaza spokoju drugie „rozbójnik”. Od razu zdawałam sobie sprawę że łatwo nie będzie tym bardziej że na dziadków liczyć nie możemy niestety są zbyt daleko. Ale nie żałuję. Bardzo chcę mieć 3 dziecko, ale ze względów zdrowotnych jest to trudne. Z tej przyczyny jest mi trudno i zrozumieć te osoby które nad czymś takim myślą podczas gdy inne modlą się aby się udało.
Kurczę, ja naprawdę współczuje osobom, które nie mogę mieć dzieci i chciałabym im pomóc, ale takie teksty mnie trochę rozkładają na łopatki. Czy codziennie , gdy zastanawiam się czy na kolację zjeść chleb z szybką czy serem powinnam porzucić tę straszną myśl, bo jak ja tak mogę, skoro dzieci w Afryce głodują? Mogę pomagać dzieciom w Afryce, mogę wesprzeć podpisem projekt w sprawie np. dofinansowania invitro , ale nie czuję się w obowiązku rodzić dzieci bez dyskusji i zastanowienia, tylko dlatego, że są na świecie ludzie, którzy chcieliby mieć dziecko, a nie mogą… I dla mnie to nie jest zwykłe i proste „chcę czy nie chcę”, to jest jedna z najwazniejszych decyzji w życiu, podjęta na całe życie, taka od której nie ma odwrotu i która w dodatku dotyczy nie tylko mnie/nas, ale także mojej córki i jej potencjalnego rodzeństwa właśnie, więc niespecjalnie wyobrażam sobie podjęcie takiej decyzji bez porządnego zastanowienia się nad nią.
Z doswiadczenia wiem, ze rodzeństwo nie jest gwarancja posiadania przyjaciela, powiernika na całe zycie. Mam młodszego o 2 lata brata i nie łączy nas żadna wielka więź. Lepiej dogaduje sie z 10 lat młodsza siostra cioteczna niz z własnym bratem. Moze gdybym miała siostre było by inaczej? Tego nie wiem. Nie jest to kwestia wychowania, bo bylismy uczeni szacunku jeden do drugiego, ale mamy kompletnie rozne charaktery. Inaczej ma sie sprawa z moim partnerem i jego siostra, ktora jest starsza od niego o 8 lat. Jedno za drugim w ogien by wskoczyło, co okres dzieciństwa i dorastania wogole na to nie wskazywał.
Sama mam córkę, ktora najpewniej zostanie jedynaczka. Czemu? W dużej mierze ze względów ekonomicznych, bo nie wiem czy bedzie mnie stac na drugie dziecko. Na pieluchy, mleko, ubrania pewnie tak, ale to jest kropla w morzu, bo przeciez wykształcenie kosztuje, jakas pomoc na start takze. Jesli zdecydowałabym sie na drugie dziecko, to tylko wtedy kiedy miałabym 100% pewności, ze zapewnić obojgu jednakowy, dobry start w dorosłe zycie. Poki co wiem, ze bede w stanie zapewniać to jednemu dziecku, a nie chce nikogo skrzywdzić.
Oboje z partnerem zdecydowaliśmy, ze zostajemy przy jedenym dziecku (ktore było absolutnie planowane, wyczekiwane przez kilka lat). Dajemy sobie jednak czas do mojego 35 roku zycia, czyli jeszcze 6 lat, w razie gdyby cos jednak nam sie odmieniło (wtedy ewentualna roznica miedzy dziecmi byłaby 9 lat). Ale szczerze watpię zeby to nastąpiło.
Sadze, ze im wiecej pytań ci sie pojawia, tym bardziej jest to znak ze to jeszcze nie ten czas 🙂
Na razie dochodzę do podobnego wniosku, ale zobaczymy co życie przyniesie 🙂
Nasza córeczka w lutym będzie miała 3 latka i właśnie teraz podjęliśmy decyzje o rodzeństwie, mam nadzieje że się udało i już nie długo będę mogła cieszyć się rosnącym brzuszkiem 😉 trochę żałujemy że nie zdecydowaliśmy się wcześniej, choć ja podobnie jak Ty, gdy Pola miała ponad rok nas samą myśl o ciąży dostawałam palpitacji 😉 teraz to się z mieniło, boje się jak to będzie ale wiem że robię to dla niej i nie ważne jakie teraz ma do tego podejście (mimo że pytana odpowiada że chce mieć małego dzidziusia, ale takiego prawdziwego mamusiu i czy to może być siostrzyczka :)), ważne że gdy nas kiedyś zabraknie ona nie zostanie sama, choć oczywiście nigdy nie wiadomo co się w życiu wydarzy, ale trzymam się tej myśli 🙂
Cokolwiek nie zdecydujecie będzie dobrze 🙂
Czekam z niecierpliwością na zdjęcia pokoiku Wiki 🙂 bardzo Pani blog jest dla mnie inspirujący, mimo, że komentuje pierwszy raz, bardzo często zaglądam i bardzo lubię 🙂
Miło mi, mam nadzieję, że na nowym blogu system komentarzy jest jakiś bardziej przyjazny 😉
Kobiety…rece mi opadaja jak czytam takie wywody,i nie ma w mym mysleniu nawet cienia zlosliwosci.
Dziecko/dzieci albo CHCE sie miec,albo nie.i jedyne odstepstwo od tej normy to-albo sie MOZE albo nie.koniec tematu.
Rozumiem debaty na temat przedszkola,szczepionki,sposobu karmienia,wystroju pokoiku i 100 innych,ale debata nad pytaniem-Czy ja chce drugiego dziecka?wybaczcie,ale to…dla mnie nie pojete.
Jestem mama dwojki dzieci,coreczka ma 4 latka,synek 2.Ona jest oaza spokoju,On rozrabiaka.Walcza ze soba i kochaja sie na zmiane-standard.Zawsze chcialam miec 2,bo 1 to za malo,a 3 to za duzo:)
Mamom jedynakow ktore”i chca i sie boja”radze wziac sie do „pracy”bo…samo sie nie zrobi:)))
pozdrawiam wszystkich ktorzy zaraz mnie zlinczuja:)
Tyle, że to nie tyle debata o tym, czy chcę a raczej próba poszukiwania odpowiedzi na moich milion pytań do w tej kwestii… Bo dla mnie nie wystarczy chcę, muszę być absolutnie pewna tej chęci.
Wikilistka,”absolutnie pewna checi”nie bedziesz nigdy jesli masz milion pytan w kwestii posiadania drugiego dziecka.
pozdrawiam serdecznie
Wierzę, że znajdę odpowiedzi na swoje pytania i wtedy będę potrafiła podjąć decyzję, której będę pewna
Ewa, Ja myślę dokładnie tak samo. Albo się che mieć dziecko albo nie. Ja również ma dwójkę 5 lata i 3 lata. Jedno to oaza spokoju drugie „rozbójnik”. Od razu zdawałam sobie sprawę że łatwo nie będzie tym bardziej że na dziadków liczyć nie możemy niestety są zbyt daleko. Ale nie żałuję. Bardzo chcę mieć 3 dziecko, ale ze względów zdrowotnych jest to trudne. Z tej przyczyny jest mi trudno i zrozumieć te osoby które nad czymś takim myślą podczas gdy inne modlą się aby się udało.
Kurczę, ja naprawdę współczuje osobom, które nie mogę mieć dzieci i chciałabym im pomóc, ale takie teksty mnie trochę rozkładają na łopatki. Czy codziennie , gdy zastanawiam się czy na kolację zjeść chleb z szybką czy serem powinnam porzucić tę straszną myśl, bo jak ja tak mogę, skoro dzieci w Afryce głodują? Mogę pomagać dzieciom w Afryce, mogę wesprzeć podpisem projekt w sprawie np. dofinansowania invitro , ale nie czuję się w obowiązku rodzić dzieci bez dyskusji i zastanowienia, tylko dlatego, że są na świecie ludzie, którzy chcieliby mieć dziecko, a nie mogą… I dla mnie to nie jest zwykłe i proste „chcę czy nie chcę”, to jest jedna z najwazniejszych decyzji w życiu, podjęta na całe życie, taka od której nie ma odwrotu i która w dodatku dotyczy nie tylko mnie/nas, ale także mojej córki i jej potencjalnego rodzeństwa właśnie, więc niespecjalnie wyobrażam sobie podjęcie takiej decyzji bez porządnego zastanowienia się nad nią.
Nasza córeczka w lutym będzie miała 3 latka i właśnie teraz podjęliśmy decyzje o rodzeństwie, mam nadzieje że się udało i już nie długo będę mogła cieszyć się rosnącym brzuszkiem 😉 trochę żałujemy że nie zdecydowaliśmy się wcześniej, choć ja podobnie jak Ty, gdy Pola miała ponad rok nas samą myśl o ciąży dostawałam palpitacji 😉 teraz to się z mieniło, boje się jak to będzie ale wiem że robię to dla niej i nie ważne jakie teraz ma do tego podejście (mimo że pytana odpowiada że chce mieć małego dzidziusia, ale takiego prawdziwego mamusiu i czy to może być siostrzyczka :)), ważne że gdy nas kiedyś zabraknie ona nie zostanie sama, choć oczywiście nigdy nie wiadomo co się w życiu wydarzy, ale trzymam się tej myśli 🙂
Cokolwiek nie zdecydujecie będzie dobrze 🙂
Czekam z niecierpliwością na zdjęcia pokoiku Wiki 🙂 bardzo Pani blog jest dla mnie inspirujący, mimo, że komentuje pierwszy raz, bardzo często zaglądam i bardzo lubię 🙂
Miło mi, mam nadzieję, że na nowym blogu system komentarzy jest jakiś bardziej przyjazny 😉
Jak Zosia miała rok, to mówiłam sobie, że absolutnie nie chcę znowu być w ciąży. W naszym domu wszystko zaczęło w miarę normalnie wyglądać i funkcjonować, bo roczniak potrafi sam się sobą zająć – choćby tylko na 10 min. Teraz Zosia ma dwa latka i w kwietniu zostanie starszą siostrą. Nie wiem jak to będzie, ale czuję że rodzeństwo to najlepsze co mogę dać mojemu dziecku (żeby nie było – chcieliśmy drugiego dziecka i coraz częściej rozmawialiśmy z mężem, że to już czas). Sama mam tylko siostrę, starszą o rok, która jest moją przyjaciółką i od zawsze była najlepszym kompanem do zabawy. Pewnie, że się kłóciłyśmy, obrażałyśmy na siebie, miałyśmy własnych przyjaciół i inne zainteresowania. Ale zawsze wiedziałam, że mogę na nią liczyć. Pewnie że są plusy i minusy, brak czasu dla siebie, pieniądze (już teraz wzdychamy na myśl o wakacjach, bo zdajemy sobie sprawę że nieprędko gdzieś się wybierzemy), ale wydaje mi się, że nic na siłę. Jeżeli nie czujesz się gotowa na drugie dziecko, to nic na siłę. Sama musisz tego chcieć 🙂 Pozdrawiam Cię serdecznie
A mnie sie spelnilo twoje marzenie choc ja marzylam o tym rowniez, mam dwie cudowne coreczki kilka miesiecy starsze od wiki oj dogadaly by sie dziewczyny napewno
Masz bliźniaczki? Ojjj <3 Zazdroszczę!
Jak Zosia miała rok, to mówiłam sobie, że absolutnie nie chcę znowu być w ciąży. W naszym domu wszystko zaczęło w miarę normalnie wyglądać i funkcjonować, bo roczniak potrafi sam się sobą zająć – choćby tylko na 10 min. Teraz Zosia ma dwa latka i w kwietniu zostanie starszą siostrą. Nie wiem jak to będzie, ale czuję że rodzeństwo to najlepsze co mogę dać mojemu dziecku (żeby nie było – chcieliśmy drugiego dziecka i coraz częściej rozmawialiśmy z mężem, że to już czas). Sama mam tylko siostrę, starszą o rok, która jest moją przyjaciółką i od zawsze była najlepszym kompanem do zabawy. Pewnie, że się kłóciłyśmy, obrażałyśmy na siebie, miałyśmy własnych przyjaciół i inne zainteresowania. Ale zawsze wiedziałam, że mogę na nią liczyć. Pewnie że są plusy i minusy, brak czasu dla siebie, pieniądze (już teraz wzdychamy na myśl o wakacjach, bo zdajemy sobie sprawę że nieprędko gdzieś się wybierzemy), ale wydaje mi się, że nic na siłę. Jeżeli nie czujesz się gotowa na drugie dziecko, to nic na siłę. Sama musisz tego chcieć 🙂 Pozdrawiam Cię serdecznie
Ja chciałabym odnieść się do kwestii różnicy lat między rodzeństwem.Uważam,że podszyta pseudonaukowymi argumentami presja,że ta różnica musi być jak najmniejsza,jest niedorzeczną bzdurą gdyż życie to indywidualne historie i indywidualni ludzie.Jak wogóle można pisać,że jakaś określona spora różnica wieku między rodzeństwem to „tragedia”?Czy decyzję o narodzinach dzieci podejmuje się tylko i wyłącznie pod kątem kwestii wspólnej zabawy między rodzeństwem bądź jej braku lub pod kątem przymusu ich przyjaźnienia się ze sobą od urodzenia?Przecież wraz z rozwojem społecznym dziecka przychodzi okres gdy środowisko szkolne i grupa rówieśnicza nabierają olbrzymiego znaczenia i pomimo posiadania rodzeństwa chyba każdy człowiek miał i ma w pewnym etapie swoich własnych odrębnych przyjaciół,swój własny kawałek życia i własne sprawy,to naturalna kolej rzeczy.Miałam w dzieciństwie sąsiadki-siostry,normalna kochająca się rodzina,między nimi różnica wieku wynosiła zaledwie rok i wogóle nie kumplowały się ze sobą w wieku szkolnym,każda z nich miała swoją własną paczkę przyjaciół,odrębne przygody,odrębne pokoje i imprezy,ale pomimo tego kochały się i dziś jako dorosłe kobiety są ze sobą mocno związane,jednak dzieciństwo i młodość przeżyły zupełnie odrębnie od siebie.I to nie jest kwestia wychowania tylko naturalny etap rozwoju człowieka.Nie jest realne zmusić rodzeństwo do przyjaźnienia się ze sobą na siłę jako dzieci czy nastolatkowie,oczywiście są wyjątki,ale to nie jest reguła,to wszystko kwestia indywidualna.Posiadamy dzieci również dla siebie samych,każdy najlepiej zna swoje emocje,uczucia,realne siły i to,że nie czuje się gotowy na posiadanie drugiego dziecka gdy pierwsze ma zaledwie dwa lub trzy lata absolutnie nie znaczy,że wogóle jest już przekreślony na przyszłość pod tym względem.Przecież przykładów dużej różnicy wieku między rodzeństwem jest tysiące i są to piękne historie miłości,wzajemnego wsparcia,bycia po prostu rodziną.Dlatego protestuje przeciwko presji posiadania dzieci w jak najmniejszym odstępie czasu!:-)To nie powinno stanowić głównego warunku podejmowania decyzji o kolejnym Dziecku.Pozdrawiam ciepło:-)
A mnie sie spelnilo twoje marzenie choc ja marzylam o tym rowniez, mam dwie cudowne coreczki kilka miesiecy starsze od wiki oj dogadaly by sie dziewczyny napewno
Masz bliźniaczki? Ojjj <3 Zazdroszczę!
Ja chciałabym odnieść się do kwestii różnicy lat między rodzeństwem.Uważam,że podszyta pseudonaukowymi argumentami presja,że ta różnica musi być jak najmniejsza,jest niedorzeczną bzdurą gdyż życie to indywidualne historie i indywidualni ludzie.Jak wogóle można pisać,że jakaś określona spora różnica wieku między rodzeństwem to „tragedia”?Czy decyzję o narodzinach dzieci podejmuje się tylko i wyłącznie pod kątem kwestii wspólnej zabawy między rodzeństwem bądź jej braku lub pod kątem przymusu ich przyjaźnienia się ze sobą od urodzenia?Przecież wraz z rozwojem społecznym dziecka przychodzi okres gdy środowisko szkolne i grupa rówieśnicza nabierają olbrzymiego znaczenia i pomimo posiadania rodzeństwa chyba każdy człowiek miał i ma w pewnym etapie swoich własnych odrębnych przyjaciół,swój własny kawałek życia i własne sprawy,to naturalna kolej rzeczy.Miałam w dzieciństwie sąsiadki-siostry,normalna kochająca się rodzina,między nimi różnica wieku wynosiła zaledwie rok i wogóle nie kumplowały się ze sobą w wieku szkolnym,każda z nich miała swoją własną paczkę przyjaciół,odrębne przygody,odrębne pokoje i imprezy,ale pomimo tego kochały się i dziś jako dorosłe kobiety są ze sobą mocno związane,jednak dzieciństwo i młodość przeżyły zupełnie odrębnie od siebie.I to nie jest kwestia wychowania tylko naturalny etap rozwoju człowieka.Nie jest realne zmusić rodzeństwo do przyjaźnienia się ze sobą na siłę jako dzieci czy nastolatkowie,oczywiście są wyjątki,ale to nie jest reguła,to wszystko kwestia indywidualna.Posiadamy dzieci również dla siebie samych,każdy najlepiej zna swoje emocje,uczucia,realne siły i to,że nie czuje się gotowy na posiadanie drugiego dziecka gdy pierwsze ma zaledwie dwa lub trzy lata absolutnie nie znaczy,że wogóle jest już przekreślony na przyszłość pod tym względem.Przecież przykładów dużej różnicy wieku między rodzeństwem jest tysiące i są to piękne historie miłości,wzajemnego wsparcia,bycia po prostu rodziną.Dlatego protestuje przeciwko presji posiadania dzieci w jak najmniejszym odstępie czasu!:-)To nie powinno stanowić głównego warunku podejmowania decyzji o kolejnym Dziecku.Pozdrawiam ciepło:-)
Sama ciągle się zastanawiam nad tym, bo niby chcę drugie dziecko, niby nie chcę. Mi w zasadzie nie jest aż tak bardzo „potrzebne”. Może póki co, bo MałyA ma dopiero 15 miesięcy, może ta „chęć” przyjdzie później. A z drugiej strony, jeśli już byśmy się RAZEM z mężem zdecydowali, to tak naprawdę właśnie dla synka, żeby nie był sam. Oczywiście kochałabym to dziecko bezgranicznie (tak wszyscy zapewniają), ale co mam zrobić, jeśli nie czuję takiej wielkiej potrzeby, ale wiem, że POWINNAM. czy to w ogóle można rozpatrywać w takich kategoriach? Najlepiej, to wpaść i już 🙂 Problem podjęcia decyzji poza nami 🙂
P.S. widziałam w piątek te buty w H&M. Boskie! Zastanawiam się ciągle, czy dla chłopaka też się nadają 🙂
Pozdrawiam!
No właśnie ja nie jestem przekonana o podejmowaniu decyzji o drugim dziecku ze względu na pierwsze… Może gdybym rozmawiała z 15-latką to miałaby świadomość czy chce czy też nie chce rodzeństwa ale z dwulatką? Wierzę, że to moja decyzja i nic na siłę.
A co do butów, kochana – na dziale chłopięcym baby są ciut baardziej brązowe i z kratką ale krót ten sam!
Mam dwojezieci i róznica miedzy nimi to….4 lata o których tyle pisałaś 🙂 Chcialam żeby różnica była mniejsza tzn. 3 lata, ale jak się chce, planuje i nad wszystkim myśli to nie wychodzi 🙂 Syne obecnie ma 5,5 roku, chodzi do przedszkola, a córeczka ma 1,5 roku. I jest naprawdę fajnie!! Jak córka była malutka, syenk mi bardzo pomagal, pchał wozek, przynosil różne zabawki siostrze, chciał ja kąpać itd. Jak skoczyla rok i nauczyla się chodzic, sytuacja się trochę zmienila bozaczela dokuczać bratu i np. psuc mu wieże z klockow, także kłótni nie da się uniknąć 🙂 Ale sa za sobą bardzo, razem się bawi, nie raz proszę synka pobaw się chwile z siastra to ja np. powiesze pranie. Także te 4 lata to nie jest koniec świata, u na sprzynajmniej róznica jest w sam raz, syn jest duży rozumny i samodzielny, dzięki niemu siostra już bardzo dużo mówi.
A tak przy okazji, wierz mi, że drugie dziecko będziesz tak samo kochac i tak samo będziesz się zachwycać każdym pierwszym razem dziecka 🙂 tego nie da się uniknąć, jak się kocha swoje dzieci i mysle ze spokojnie to jest dobry moment na drugie dziecko, jeśli tylko tego oboje chcecie, tym bardziej ze Wiki chodzi do przedszkola, mialabys więcej czasu dla maleństwa 🙂
😉 Kochana, Wiki chodzi do przedszkola, żebym ja mogła chociaż trochę popracować i ogarnąć swoje obowiązki a i tak ciągle jestem na niedoczasie .
Oj wiem cos o tym niedoczasie, bo mimo, że moj synek chodzi do przedszkola, ja wciaz mam drugie dziecko w domu i na dodatek pracuje zdalnie z domu, a domyslasz sie jak wyglada praca przy komputerze z 1,5 rocznym dzieckiem 🙂 ale jakos dajemy rade.
A tak wogule to my Ci nie pomożemy podjac decyzji o drugim dzieciatku, sama musisz tego chciec na 100%, wiadomo to ograniczy Twoj czas jeszcze bardziej i bedzie znowu kosztowac…Ale o tym pewnie wiesz 🙂 A pytalas kiedys Wiki czy chcialaby miec siostre lub brata? 🙂
Pytałam, póki co chce pieska tylko 😉
Ja też pracuję zdalnie z domu,choć czasem i w pracy pojawić się muszę, także rozumiem Cię doskonale
Sama ciągle się zastanawiam nad tym, bo niby chcę drugie dziecko, niby nie chcę. Mi w zasadzie nie jest aż tak bardzo „potrzebne”. Może póki co, bo MałyA ma dopiero 15 miesięcy, może ta „chęć” przyjdzie później. A z drugiej strony, jeśli już byśmy się RAZEM z mężem zdecydowali, to tak naprawdę właśnie dla synka, żeby nie był sam. Oczywiście kochałabym to dziecko bezgranicznie (tak wszyscy zapewniają), ale co mam zrobić, jeśli nie czuję takiej wielkiej potrzeby, ale wiem, że POWINNAM. czy to w ogóle można rozpatrywać w takich kategoriach? Najlepiej, to wpaść i już 🙂 Problem podjęcia decyzji poza nami 🙂
P.S. widziałam w piątek te buty w H&M. Boskie! Zastanawiam się ciągle, czy dla chłopaka też się nadają 🙂
Pozdrawiam!
No właśnie ja nie jestem przekonana o podejmowaniu decyzji o drugim dziecku ze względu na pierwsze… Może gdybym rozmawiała z 15-latką to miałaby świadomość czy chce czy też nie chce rodzeństwa ale z dwulatką? Wierzę, że to moja decyzja i nic na siłę.
A co do butów, kochana – na dziale chłopięcym baby są ciut baardziej brązowe i z kratką ale krót ten sam!
Mam dwojezieci i róznica miedzy nimi to….4 lata o których tyle pisałaś 🙂 Chcialam żeby różnica była mniejsza tzn. 3 lata, ale jak się chce, planuje i nad wszystkim myśli to nie wychodzi 🙂 Syne obecnie ma 5,5 roku, chodzi do przedszkola, a córeczka ma 1,5 roku. I jest naprawdę fajnie!! Jak córka była malutka, syenk mi bardzo pomagal, pchał wozek, przynosil różne zabawki siostrze, chciał ja kąpać itd. Jak skoczyla rok i nauczyla się chodzic, sytuacja się trochę zmienila bozaczela dokuczać bratu i np. psuc mu wieże z klockow, także kłótni nie da się uniknąć 🙂 Ale sa za sobą bardzo, razem się bawi, nie raz proszę synka pobaw się chwile z siastra to ja np. powiesze pranie. Także te 4 lata to nie jest koniec świata, u na sprzynajmniej róznica jest w sam raz, syn jest duży rozumny i samodzielny, dzięki niemu siostra już bardzo dużo mówi.
A tak przy okazji, wierz mi, że drugie dziecko będziesz tak samo kochac i tak samo będziesz się zachwycać każdym pierwszym razem dziecka 🙂 tego nie da się uniknąć, jak się kocha swoje dzieci i mysle ze spokojnie to jest dobry moment na drugie dziecko, jeśli tylko tego oboje chcecie, tym bardziej ze Wiki chodzi do przedszkola, mialabys więcej czasu dla maleństwa 🙂
😉 Kochana, Wiki chodzi do przedszkola, żebym ja mogła chociaż trochę popracować i ogarnąć swoje obowiązki a i tak ciągle jestem na niedoczasie .
Oj wiem cos o tym niedoczasie, bo mimo, że moj synek chodzi do przedszkola, ja wciaz mam drugie dziecko w domu i na dodatek pracuje zdalnie z domu, a domyslasz sie jak wyglada praca przy komputerze z 1,5 rocznym dzieckiem 🙂 ale jakos dajemy rade.
A tak wogule to my Ci nie pomożemy podjac decyzji o drugim dzieciatku, sama musisz tego chciec na 100%, wiadomo to ograniczy Twoj czas jeszcze bardziej i bedzie znowu kosztowac…Ale o tym pewnie wiesz 🙂 A pytalas kiedys Wiki czy chcialaby miec siostre lub brata? 🙂
Pytałam, póki co chce pieska tylko 😉
Ja też pracuję zdalnie z domu,choć czasem i w pracy pojawić się muszę, także rozumiem Cię doskonale
Fajnie fajnie chyba dylemat co 2giej mamy 2 latka moja skonczyla 3 i od dluzszego czsu tez mysle ciezko i w sumie wszystko jest na nie kasa za male mieszkanie zbyt niegrzeczna mala brak przedszkola itd itd ale nie chce zeb byla sama i to jedyny gl argument dla mnie Choc w zuciu roznie bywa bo ja mam 2 siostry jedna OK a z 2ga (8lat roznicy) kontaktu brak choc to raczej wynika z charakteru niz wieku, czasem rodzenstwo a moze nawet czesto jako dorosli sa skloceni, Albo np kogos moze w zyciu poprostu zabraknac i i tak bedzie „Sama” to chce dac jej szanse miec kogos bliskiego a czy beda bliscy to juz nikt nie jest w stanie przewidziec. Oj za dlugie te teksty kochana:) czesto mam problem dotrwac do konca:)
Taki temat, że można by w nieskończoność…ale spokojnie, jest mnóstwo duuużo krótszych.
Fifi właśnie skończył 3 latka, ja dojrzałam do decyzji o 2 dziecku natomiast mąż jeszcze nie… Zastanawiamy się nad tym niemal co dzień, tym bardziej że Filip to meeeega energiczny i absorbujący łobuziak Czy dam radę, czy będę potrafiła podzielić tak moją uwagę żeby ogarnąć 2 dzieci?? Na chwilę obecną jestem pełna obaw podobnie jak i Ty, ale widząc małe dziecko czy kobietę w ciąży rozczulam się… Fakt 4-ro letnia różnica między dziećmi to jest dużo – mam braci o 2 i 4 lata młodszych. Kiedy ja już interesowałam się „dorosłymi” rzeczami oni nadal tkwili w zabawkach, jednak to zrodziło się dopiero w wieku jakim wspomniałaś – 14 i więcej lat. Wcześniej na równi w trójkę szaleliśmy na podwórku, mieliśmy wspólnych znajomych, wspólnie wymyślaliśmy sobie zabawy, a nawet pomagaliśmy sobie w nauce czy odrabianiu lekcji więc nie taki diabeł straszy…. W wieku dorastania ten kontakt trochę się urwał, bo wiadomo każdy chce być indywidualistą i się wykazać samodzielnie, rodzeństwa i rodziców nie potrzebuje wtedy niemal wale, teraz znów świetnie się dogadujemy i pomagamy wzajemnie mając już swoje rodziny. Drugi przykład – koleżanka z pracy ma córkę 8 letnią i prawie 2 letniego synka. Córka angażuje się chętnie w zabawy z małym, póki był niemowlakiem chętnie pomagała przy jego pielęgnacji itp. jednak czasem wynikają z tego powodu kłótnie, mały często grzebie w jej rzeczach, pokój starszej córki to dla niego wyspa skarbów, chce bawić się z jej koleżankami co dla niej jest dużym problem, nie potrafią się porozumieć na wielu płaszczyznach… I bądź tu człowieku mądry i miej dzieci… Decyzja o dziecku nie jest taka prosta, kiedy chce się ją podjąć świadomie, bo wciąż jest tyle przeszkód i tyle dylematów z tym związanych…
jakbym czytała o sobie – dobrze wiedzieć,że jest nas więcej. mam rocznego synka i ostatnio coraz częsciej myslę o drugim ale bardzo się boję czy dam sobie radę, nie mamy tu pomocy rodziców bo są daleko, mąż długo pracuje, ja właśnie też wróciłam do pracy, mały chodzi do żłobka. zawsze marzyłam o dwójce dzieci ale jak ogarniemy jak jedno będzie miało 3 lata,a drugie rok i będzie trzeba porozwozić po przedszkolach/żłobkach?a jak zachorują? a jak nie będę mogła poświęcić im tyle samo czasu?z drugiej strony moja mama miała nas czwórkę i dała sobie radę. ale tak jak i Ty boję się,że jak za długo będę czekała to stwierdzę,że mi się już nie chce wracać do pieluch, karmienia, nieprzespanych nocy. ale nie chcę żeby Paweł był jedynakiem, chcę żeby miał do kogo ponarzekać jak matka go będzie wkurzać 🙂
co do różnicy wieku nie ma chyba zasady – mam siostre 2 lata młodszą, z którą nigdy się nie dogadywałam i nie dogaduję do tej pory bo jesteśmy zupełnie różne. druga 5 lat młodsza jest moją najlepszą przyjaciółką (mimo,że jako dziecko byłam wściekła jak musiałam się nią opiekować i często przed nią uciekałam), brak 15 lat młodszy..hm… inne pokolenia, inne spojrzenie na świat, mówi że jestem jak rodzice i nigdy nie byłam dzieckiem bo ciągle coś od niego chcę 😉
Fajnie fajnie chyba dylemat co 2giej mamy 2 latka moja skonczyla 3 i od dluzszego czsu tez mysle ciezko i w sumie wszystko jest na nie kasa za male mieszkanie zbyt niegrzeczna mala brak przedszkola itd itd ale nie chce zeb byla sama i to jedyny gl argument dla mnie Choc w zuciu roznie bywa bo ja mam 2 siostry jedna OK a z 2ga (8lat roznicy) kontaktu brak choc to raczej wynika z charakteru niz wieku, czasem rodzenstwo a moze nawet czesto jako dorosli sa skloceni, Albo np kogos moze w zyciu poprostu zabraknac i i tak bedzie „Sama” to chce dac jej szanse miec kogos bliskiego a czy beda bliscy to juz nikt nie jest w stanie przewidziec. Oj za dlugie te teksty kochana:) czesto mam problem dotrwac do konca:)
Taki temat, że można by w nieskończoność…ale spokojnie, jest mnóstwo duuużo krótszych.
Fifi właśnie skończył 3 latka, ja dojrzałam do decyzji o 2 dziecku natomiast mąż jeszcze nie… Zastanawiamy się nad tym niemal co dzień, tym bardziej że Filip to meeeega energiczny i absorbujący łobuziak Czy dam radę, czy będę potrafiła podzielić tak moją uwagę żeby ogarnąć 2 dzieci?? Na chwilę obecną jestem pełna obaw podobnie jak i Ty, ale widząc małe dziecko czy kobietę w ciąży rozczulam się… Fakt 4-ro letnia różnica między dziećmi to jest dużo – mam braci o 2 i 4 lata młodszych. Kiedy ja już interesowałam się „dorosłymi” rzeczami oni nadal tkwili w zabawkach, jednak to zrodziło się dopiero w wieku jakim wspomniałaś – 14 i więcej lat. Wcześniej na równi w trójkę szaleliśmy na podwórku, mieliśmy wspólnych znajomych, wspólnie wymyślaliśmy sobie zabawy, a nawet pomagaliśmy sobie w nauce czy odrabianiu lekcji więc nie taki diabeł straszy…. W wieku dorastania ten kontakt trochę się urwał, bo wiadomo każdy chce być indywidualistą i się wykazać samodzielnie, rodzeństwa i rodziców nie potrzebuje wtedy niemal wale, teraz znów świetnie się dogadujemy i pomagamy wzajemnie mając już swoje rodziny. Drugi przykład – koleżanka z pracy ma córkę 8 letnią i prawie 2 letniego synka. Córka angażuje się chętnie w zabawy z małym, póki był niemowlakiem chętnie pomagała przy jego pielęgnacji itp. jednak czasem wynikają z tego powodu kłótnie, mały często grzebie w jej rzeczach, pokój starszej córki to dla niego wyspa skarbów, chce bawić się z jej koleżankami co dla niej jest dużym problem, nie potrafią się porozumieć na wielu płaszczyznach… I bądź tu człowieku mądry i miej dzieci… Decyzja o dziecku nie jest taka prosta, kiedy chce się ją podjąć świadomie, bo wciąż jest tyle przeszkód i tyle dylematów z tym związanych…
jakbym czytała o sobie – dobrze wiedzieć,że jest nas więcej. mam rocznego synka i ostatnio coraz częsciej myslę o drugim ale bardzo się boję czy dam sobie radę, nie mamy tu pomocy rodziców bo są daleko, mąż długo pracuje, ja właśnie też wróciłam do pracy, mały chodzi do żłobka. zawsze marzyłam o dwójce dzieci ale jak ogarniemy jak jedno będzie miało 3 lata,a drugie rok i będzie trzeba porozwozić po przedszkolach/żłobkach?a jak zachorują? a jak nie będę mogła poświęcić im tyle samo czasu?z drugiej strony moja mama miała nas czwórkę i dała sobie radę. ale tak jak i Ty boję się,że jak za długo będę czekała to stwierdzę,że mi się już nie chce wracać do pieluch, karmienia, nieprzespanych nocy. ale nie chcę żeby Paweł był jedynakiem, chcę żeby miał do kogo ponarzekać jak matka go będzie wkurzać 🙂
co do różnicy wieku nie ma chyba zasady – mam siostre 2 lata młodszą, z którą nigdy się nie dogadywałam i nie dogaduję do tej pory bo jesteśmy zupełnie różne. druga 5 lat młodsza jest moją najlepszą przyjaciółką (mimo,że jako dziecko byłam wściekła jak musiałam się nią opiekować i często przed nią uciekałam), brak 15 lat młodszy..hm… inne pokolenia, inne spojrzenie na świat, mówi że jestem jak rodzice i nigdy nie byłam dzieckiem bo ciągle coś od niego chcę 😉
Powiem Ci, że ja mam dokładnie ten sam dylemat.
Mój synek skończył we wrześniu 3 lata i czasu jest coraz mniej.
Na pewno duża różnica wieku jest nie najlepsza, jak się ma dla dzieci tylko jeden mały pokoik a my niestety jesteśmy właśnie w takiej sytuacji, a zarobki nie pozwalają na kupno większego mieszkania (a zwalać się dziadkom na głowę, pomimo, że mają duży dom to nie wyjście).
Wiem również z doświadczenia, że różnica 3 lat ma swoje plusy i minusy.
Super jest jak się jest małym, bo uwielbiałam się bawić ze starszą siostrą, do czasu aż ona zaczęła mieć swoje koleżanki i swoje sprawy a ja poszłam w odstawkę.
Zmieniło się to dopiero jak obie dorosłyśmy, lecz niestety długo to nie potrwało, bo straciłam ją jak miała 26 lat.
I z perspektywy czasu, pomimo wielu kłótni, walk, rękoczynów i wyzwisk, były też te piękne chwile których nigdy nie zapomnę i na pewno nie chciałabym żeby mój syn był jedynakiem, bo jednak z rodzeństwem jest zupełnie inaczej.
Jednak tutaj dochodzi kolejny dylemat, czy będę potrafiła to drugie kochać tak samo?
Niby się mówi, że młodsze jest zawsze bardziej kochane i rozpieszczane, ale u mnie było na odwrót. Byłam niechciana (przez matkę), we wszystkim gorsza od idealnej starszej córki i w dodatku poważnie chora.
Jeśli czujesz się na siłach fizycznie, psychicznie i finansowo, to nie ma co się zastanawiać. Będzie 200 razy ciężej niż teraz, ale również 200 razy radośniej :]
Jeśli jednak masz duże wątpliwości, to lepiej zaczekaj. Niestety między dziećmi może już nie być tej fajnej więzi (zdarza się, że i przy mniejsze różnicy więzi nie ma, bo dzieci za groma się nie dogadują), ale przynajmniej na spokojnie przeżyjesz wszystko od nowa. Pamiętaj, że z dziewczynkami jest nieco łatwiej, bo z wiekiem pojawia się u nich instynkt opiekuńczy (namiastka instynktu macierzyńskiego) i pomimo, że nie będzie ona towarzyszem zabaw dużo młodszego maleństwa, to bardziej będzie wspierać Ciebie.
Cóż wątpliwości mam mnóstwo i póki co czekam, choć najgorszym dylematem jest dla mnie wlaśnie to, czy teraz jestem gotowa na drugie, bo myślę, że za kilka lat będzie mi łatwiej podjąć tę decyzję…
Oj różnie z tym bywa.
Równie dobrze możesz z wiekiem stwierdzić, że już za późno, że nie chcesz znów wchodzić w pieluchy, że wygodnie jest z jednym, że możesz sobie na więcej pozwolić itp. itd.
Wbrew pozorom, im więcej się nad tym myśli, tym więcej się ma wątpliwości.
Ja z jednej strony wolałabym iść na żywioł i zobaczyć co los przyniesie, ale u mnie dodatkowo na przeszkodzie staje stan mojego zdrowia, a tego już niestety nie da się przeskoczyć :/
U mnie poza tym wszystkim co dręczy Ciebie, męczy jeszcze to, że ja będąc w ciąży bałam się o nią i nie wiem czy drugi raz bym chciała przezywać takie same obawy przez 9 mscy, tym bardziej, że już wiem co mam do stracenia. Moja córka ma teraz ponad 1,5r i od jakiś paru miesięcy rozmyślam tak jak Ty. Są dni, że jestem pewna na drugie, a zaraz potem przychodzi dzień, że myślę „boże co ja sobie w ogóle myślę, jak z jednym czasem nie daje rady”
U mnie historia trochę inna bo nie mam rodzeństwa i zawsze chciałam mieć, od małego… Niestety wyszło inaczej. Brakowało mi kogoś na wakacjach z rodzicami lub kogoś kto zawsze będzie po mojej stronie. Mimo, że od nich otrzymałam i otrzymuje wszystko co najlepsze! życzę Ci rozwiązania galimatiasu 🙂 Sobie też 🙂
Trzymam kciuki :* i wierzę, że obie podejmiemy dobrą decyzję 🙂
Ja posiadam 12 lat młodszą siostrę. Powiem Ci tak- to jest dopiero przepaść. A co na to moja mama? Mój okres buntu był dla niej dość ciężki, ale teraz- przy tak ogromnej różnicy pokoleń- teraz to ma dopiero ciężko. Błogosławiona różnica wieku przez psychologów i pedagogów to trzy lata, nie będę się tutaj rozpisywać czemu, ale im większa i im mniejsza tym gorzej. A co do poświęcenia się jednemu dziecku itd. Sama mam jedno dziecko i trochę nie wierzę w takie gadanie. Usiądź i odpowiedź sobie sama szczerze czy TY masz siłę, chęć i finanse na drugie, bo jak się pojawi drugie to będzie kochać je tak samo jak pierwsze.
Nie pomogłaś, wychodzi na to, że decyzje musiałabym podjąć… JUŻ 😉
Moja córa właśnie skończyła trzy latka i ja podjęłam taką decyzję (może tym razem pomogę): drugie dziecko tak, ale jak będziemy na swoim, póki mieszkamy w wynajętej klitce, gdzie nawet Melcia nie ma własnego pokoju to po prostu nie ma sensu. Ale drugie dziecko jedynie przed trzydziestką, bo późne macierzyństwo nie jest dla mnie. Dlatego jeśli zdecydujemy się na rodzeństwo to na pewno w przeciągu czterech lat, ale tylko jeśli kupimy sobie jakieś rozsądne mieszkanko. Na chwilę obecną są to pobożne życzenia i Melania najprawdopodobniej zostanie jedynaczką…
Rozumiem kwestię wynajętego mieszkania, aż za bardzo… jednak myślę, że jesli bym się zdecydowała i była pewna, że chcę to samo mieszkanie nie stanowiłoby takiego problemu, bo jakieś rozwiązanie da się znaleźć zawsze.
Jestem mama prawie 2,5 rocznych blizniat (wiec nie mam takich rozterek). Chlopca i dziewczynki. Prawda jest ze milosc sie mnozy, a nie dzieli. Nie ma dylematow ktore przytulic, albo ktoremu wiecej poswiecic czasu. Na pewno jest duzo wiecej pracy niz przy jednym dziecku. U nas nie sprawdza sie teoria „beda sie razem bawic”. Na razie to sie razem bija, gryza i rywalizuja o wszystko. Choc zdarzaja sie chwile kiedy sie przytulaja, daja sobie po buziaku lub na spacerze trzymaja sie za raczki. W takich chwilach zawsze sobie mysle: jak fajnie ze maja siebie. Jak nas nie bedzie to beda mieli siebie, nie beda sami. A dla Ciebie rada: mysl sercem, nie rozumem……..
Jestem najstarsza i mam 2 braci (rok po roku jesteśmy:) Ogólnie kontakt mamy ze sobą świetny, różnica idealna, ale ja sama to pozostanę przy 1 strasznym porodzie 😛 Tak nawiasem mówiąc do tej pory nie wiem jak mam dałe raę z 3 takich maluchów 😛
Ktoś powiedział mi kiedyś taką prawdę ,, Miłość się mnoży a nie dzieli”. Więc o to się nie martw. Pozdrawiam gorąco!
Mama dwóch córek.
Między moimi dziećmi jest 2,5 roku różnicy. Gdy Natalia miała 1,5 roku mnie odezwał się instynkt macierzyński. Dziecko coraz to bardziej samodzielne, samo zje, samo zrobi siku, powie co boli lub chociaż pokaże i gdzie jest niemowlę? Ja zaczęłam pomału odzyskiwać niezależność, ale i czegoś zaczęło mi brakować… Właśnie maleństwa. Też miałam pełno takich pytań w głowie: czy teraz, czy już? Czy będę umiała pogodzić czas pomiędzy dwójkę dzieci? Powiem Ci, że jest ciężko. Natalia nie raz bardzo zazdrosna jest o młodszego brata, że ona musi do przedszkola, a on do niani, że ona do niani chce. Nie raz udaje małą dzidzię, że nie umie bucików ubierać. Tomaszek dziś ma dziś 8 miesięcy, pomału zaczyna bawić się z siostrą, ona coraz bardziej go zauważa, zaczyna pomału traktować go jako kompana do zabaw, a nie jak lalkę. Hmm… A gdybym miała jeszcze raz zadecydować? ?? Nie wiem, czy byłabym na tyle odważna. Odważna to byłam prawie 2 lata temu decydując się na drugą ciążę. Kocham jedno i drugie ponad życie, ale nie tak samo. Każde dziecko jest inne- szczególne. I niech tak zostanie- za każde z nich oddałabym życie! 🙂 A o różnicy wieku 2,5 roku, prawie 3 lata między dziećmi- możesz poczytać na moim kamaszkowym blogu- zapraszam 🙂 Tam opisuję nasze perypetie- jak to było po urodzeniu drugiego dziecka. Cięzko było, ale cieszę się, że z tygodnia na tydzień dzieci są większe- jednak.
Chciałabym mieć w przyszłości trzecie dziecko- ale nie samymi dziećmi człowiek żyje. Teraz odzyskuje znów pomału niezależność- bo została mi brutalnie 🙂 odebrana w 100 %. I chcę pracować i się realizować. A jak się zmęćzę i pomyślę o kolejnym maluszku, to mocno mocno się zastanowię, czy na pewno chcę 🙂
mam córę starszą kilka miesięcy od Wiki i kiedy skończyła 2 latka miałam wiele podobnych przemyśleń na temat drugiego dziecka. ale jakie to wszystko ma znaczenie gdy w przeciągu pół roku traci się dwie ciąże? wtedy 'chcę czy nie chcę’ naprawdę nie ma znaczenia i może czasami warto wrzucić na luz i nie wymyślać … teraz marzę tylko by mieć drugie dziecko bez względu na różnicę wieku 🙂
śliczne zdjęcia uwielbiam taką jesień 🙂
Moja historia jest identyczna. Teraz różnica wieku nie gra roli, liczy się ” żeby w ogóle” 🙁
Współczuję… Jednak ja najpierw muszę być pewna, czy w tę ciążę w ogóle chcę zajść i to jest mój problem
Ciekawy referat 😀 Cholernie trudna decyzja w życiu przed Tobą… Pamiętaj, że musisz czuć się spełniona, kieruj się instynktem, sercem. Poradzisz sobie :} Cudne zdjęcia
Póki co właśnie i instynkt i serce zawodzą… u mnie do akcji wkracza rozum i słowem robi się galimatias.
U mnie 3 dzieciaczków i między 2 a 3 jest 2lata i 2 miesiące różnicy, również się bałam jak to będzie ale teraz jestem pewna że to świetna różnica wieku. Mały wszędzie raczkuje za siostrą on go uwielbia i już widać że się dogadują a między starszym synem a córką jest prawie 5 lat różnicy i to już owiele za dużo, synuś woli kolegów a nie zabawy z młodszą siostrą. Decyzja należy do Ciebie ale szczerze nie ma co za dużo myśleć nad tym bo zawsze są (za i przeciw)
Hmm, a mnie nadal zadziwiają mamy które tak dużo myślą zajść w ciążę czy nie. Ile ja bym dała żeby to zależało tylko od tego czy chce. Długo czekałam na moją Julkę, urodziłam ją dopiero w wieku 27 lat, całe szczęście trafiłam na dobrego lekarza i dwa lata po Julce pojawił się Krzyś. Dzieci mają super kontakt wspaniale się bawią. I bardzo pragnę mięć trzecie dziecko, ale być może już nie będę miała na to szansy 🙁 Pozdrawiam
Myślę, bo chcę żeby to była świadoma decyzja, której jestem pewna.
U mnie różnica wynosi 13 lat, obecnie Paula 16 lat pierwsza klasa technikum, Wiktoria 3 lata przedszkolak. Mama lat 36, wogóle nie młodsza dzięki drugiemu dziecku a dwa razy starsza bo problemów dwa razy więcej :). Ale tam na górze ktoś miał inny plan bo dziecko chciałam mieć jedno,żeby mieć 100% pewności że wyrośnie na ludzi,że zapewnie jej to co najlepsze w życiu,że jej start w dorosłość będzie też moją zasługą w jakimś procencie. Mimo że mamy jakieś wyobrażenie swojego życia to samo życie też coś tam ma zaplanowane i potrafi spłatać figla :). Kocham moje Dziunie które raz się leją a raz kochają <3
A jak one się dogadują ? Albo w sumie może inaczej – jaki starsza ma stosunek do młodszej?
JEJKU ŚWIETNY TEKST! Super się czytało, szczerze? Czułam tak jak bym czytała o sobie, i ciężko znaleźć racjonalne podsumowanie. poprostu nie wiem..
No właśnie to jest najgorsze – milion myśli na raz i brak dobrego rozwiązania…
Powiem Ci, że ja mam dokładnie ten sam dylemat.
Mój synek skończył we wrześniu 3 lata i czasu jest coraz mniej.
Na pewno duża różnica wieku jest nie najlepsza, jak się ma dla dzieci tylko jeden mały pokoik a my niestety jesteśmy właśnie w takiej sytuacji, a zarobki nie pozwalają na kupno większego mieszkania (a zwalać się dziadkom na głowę, pomimo, że mają duży dom to nie wyjście).
Wiem również z doświadczenia, że różnica 3 lat ma swoje plusy i minusy.
Super jest jak się jest małym, bo uwielbiałam się bawić ze starszą siostrą, do czasu aż ona zaczęła mieć swoje koleżanki i swoje sprawy a ja poszłam w odstawkę.
Zmieniło się to dopiero jak obie dorosłyśmy, lecz niestety długo to nie potrwało, bo straciłam ją jak miała 26 lat.
I z perspektywy czasu, pomimo wielu kłótni, walk, rękoczynów i wyzwisk, były też te piękne chwile których nigdy nie zapomnę i na pewno nie chciałabym żeby mój syn był jedynakiem, bo jednak z rodzeństwem jest zupełnie inaczej.
Jednak tutaj dochodzi kolejny dylemat, czy będę potrafiła to drugie kochać tak samo?
Niby się mówi, że młodsze jest zawsze bardziej kochane i rozpieszczane, ale u mnie było na odwrót. Byłam niechciana (przez matkę), we wszystkim gorsza od idealnej starszej córki i w dodatku poważnie chora.
Jeśli czujesz się na siłach fizycznie, psychicznie i finansowo, to nie ma co się zastanawiać. Będzie 200 razy ciężej niż teraz, ale również 200 razy radośniej :]
Jeśli jednak masz duże wątpliwości, to lepiej zaczekaj. Niestety między dziećmi może już nie być tej fajnej więzi (zdarza się, że i przy mniejsze różnicy więzi nie ma, bo dzieci za groma się nie dogadują), ale przynajmniej na spokojnie przeżyjesz wszystko od nowa. Pamiętaj, że z dziewczynkami jest nieco łatwiej, bo z wiekiem pojawia się u nich instynkt opiekuńczy (namiastka instynktu macierzyńskiego) i pomimo, że nie będzie ona towarzyszem zabaw dużo młodszego maleństwa, to bardziej będzie wspierać Ciebie.
Cóż wątpliwości mam mnóstwo i póki co czekam, choć najgorszym dylematem jest dla mnie wlaśnie to, czy teraz jestem gotowa na drugie, bo myślę, że za kilka lat będzie mi łatwiej podjąć tę decyzję…
Oj różnie z tym bywa.
Równie dobrze możesz z wiekiem stwierdzić, że już za późno, że nie chcesz znów wchodzić w pieluchy, że wygodnie jest z jednym, że możesz sobie na więcej pozwolić itp. itd.
Wbrew pozorom, im więcej się nad tym myśli, tym więcej się ma wątpliwości.
Ja z jednej strony wolałabym iść na żywioł i zobaczyć co los przyniesie, ale u mnie dodatkowo na przeszkodzie staje stan mojego zdrowia, a tego już niestety nie da się przeskoczyć :/
U mnie poza tym wszystkim co dręczy Ciebie, męczy jeszcze to, że ja będąc w ciąży bałam się o nią i nie wiem czy drugi raz bym chciała przezywać takie same obawy przez 9 mscy, tym bardziej, że już wiem co mam do stracenia. Moja córka ma teraz ponad 1,5r i od jakiś paru miesięcy rozmyślam tak jak Ty. Są dni, że jestem pewna na drugie, a zaraz potem przychodzi dzień, że myślę „boże co ja sobie w ogóle myślę, jak z jednym czasem nie daje rady”
U mnie historia trochę inna bo nie mam rodzeństwa i zawsze chciałam mieć, od małego… Niestety wyszło inaczej. Brakowało mi kogoś na wakacjach z rodzicami lub kogoś kto zawsze będzie po mojej stronie. Mimo, że od nich otrzymałam i otrzymuje wszystko co najlepsze! życzę Ci rozwiązania galimatiasu 🙂 Sobie też 🙂
Trzymam kciuki :* i wierzę, że obie podejmiemy dobrą decyzję 🙂
Ja posiadam 12 lat młodszą siostrę. Powiem Ci tak- to jest dopiero przepaść. A co na to moja mama? Mój okres buntu był dla niej dość ciężki, ale teraz- przy tak ogromnej różnicy pokoleń- teraz to ma dopiero ciężko. Błogosławiona różnica wieku przez psychologów i pedagogów to trzy lata, nie będę się tutaj rozpisywać czemu, ale im większa i im mniejsza tym gorzej. A co do poświęcenia się jednemu dziecku itd. Sama mam jedno dziecko i trochę nie wierzę w takie gadanie. Usiądź i odpowiedź sobie sama szczerze czy TY masz siłę, chęć i finanse na drugie, bo jak się pojawi drugie to będzie kochać je tak samo jak pierwsze.
Nie pomogłaś, wychodzi na to, że decyzje musiałabym podjąć… JUŻ 😉
Moja córa właśnie skończyła trzy latka i ja podjęłam taką decyzję (może tym razem pomogę): drugie dziecko tak, ale jak będziemy na swoim, póki mieszkamy w wynajętej klitce, gdzie nawet Melcia nie ma własnego pokoju to po prostu nie ma sensu. Ale drugie dziecko jedynie przed trzydziestką, bo późne macierzyństwo nie jest dla mnie. Dlatego jeśli zdecydujemy się na rodzeństwo to na pewno w przeciągu czterech lat, ale tylko jeśli kupimy sobie jakieś rozsądne mieszkanko. Na chwilę obecną są to pobożne życzenia i Melania najprawdopodobniej zostanie jedynaczką…
Rozumiem kwestię wynajętego mieszkania, aż za bardzo… jednak myślę, że jesli bym się zdecydowała i była pewna, że chcę to samo mieszkanie nie stanowiłoby takiego problemu, bo jakieś rozwiązanie da się znaleźć zawsze.
Jestem mama prawie 2,5 rocznych blizniat (wiec nie mam takich rozterek). Chlopca i dziewczynki. Prawda jest ze milosc sie mnozy, a nie dzieli. Nie ma dylematow ktore przytulic, albo ktoremu wiecej poswiecic czasu. Na pewno jest duzo wiecej pracy niz przy jednym dziecku. U nas nie sprawdza sie teoria „beda sie razem bawic”. Na razie to sie razem bija, gryza i rywalizuja o wszystko. Choc zdarzaja sie chwile kiedy sie przytulaja, daja sobie po buziaku lub na spacerze trzymaja sie za raczki. W takich chwilach zawsze sobie mysle: jak fajnie ze maja siebie. Jak nas nie bedzie to beda mieli siebie, nie beda sami. A dla Ciebie rada: mysl sercem, nie rozumem……..
Jestem najstarsza i mam 2 braci (rok po roku jesteśmy:) Ogólnie kontakt mamy ze sobą świetny, różnica idealna, ale ja sama to pozostanę przy 1 strasznym porodzie 😛 Tak nawiasem mówiąc do tej pory nie wiem jak mam dałe raę z 3 takich maluchów 😛
Ktoś powiedział mi kiedyś taką prawdę ,, Miłość się mnoży a nie dzieli”. Więc o to się nie martw. Pozdrawiam gorąco!
Mama dwóch córek.
Między moimi dziećmi jest 2,5 roku różnicy. Gdy Natalia miała 1,5 roku mnie odezwał się instynkt macierzyński. Dziecko coraz to bardziej samodzielne, samo zje, samo zrobi siku, powie co boli lub chociaż pokaże i gdzie jest niemowlę? Ja zaczęłam pomału odzyskiwać niezależność, ale i czegoś zaczęło mi brakować… Właśnie maleństwa. Też miałam pełno takich pytań w głowie: czy teraz, czy już? Czy będę umiała pogodzić czas pomiędzy dwójkę dzieci? Powiem Ci, że jest ciężko. Natalia nie raz bardzo zazdrosna jest o młodszego brata, że ona musi do przedszkola, a on do niani, że ona do niani chce. Nie raz udaje małą dzidzię, że nie umie bucików ubierać. Tomaszek dziś ma dziś 8 miesięcy, pomału zaczyna bawić się z siostrą, ona coraz bardziej go zauważa, zaczyna pomału traktować go jako kompana do zabaw, a nie jak lalkę. Hmm… A gdybym miała jeszcze raz zadecydować? ?? Nie wiem, czy byłabym na tyle odważna. Odważna to byłam prawie 2 lata temu decydując się na drugą ciążę. Kocham jedno i drugie ponad życie, ale nie tak samo. Każde dziecko jest inne- szczególne. I niech tak zostanie- za każde z nich oddałabym życie! 🙂 A o różnicy wieku 2,5 roku, prawie 3 lata między dziećmi- możesz poczytać na moim kamaszkowym blogu- zapraszam 🙂 Tam opisuję nasze perypetie- jak to było po urodzeniu drugiego dziecka. Cięzko było, ale cieszę się, że z tygodnia na tydzień dzieci są większe- jednak.
Chciałabym mieć w przyszłości trzecie dziecko- ale nie samymi dziećmi człowiek żyje. Teraz odzyskuje znów pomału niezależność- bo została mi brutalnie 🙂 odebrana w 100 %. I chcę pracować i się realizować. A jak się zmęćzę i pomyślę o kolejnym maluszku, to mocno mocno się zastanowię, czy na pewno chcę 🙂
mam córę starszą kilka miesięcy od Wiki i kiedy skończyła 2 latka miałam wiele podobnych przemyśleń na temat drugiego dziecka. ale jakie to wszystko ma znaczenie gdy w przeciągu pół roku traci się dwie ciąże? wtedy 'chcę czy nie chcę’ naprawdę nie ma znaczenia i może czasami warto wrzucić na luz i nie wymyślać … teraz marzę tylko by mieć drugie dziecko bez względu na różnicę wieku 🙂
śliczne zdjęcia uwielbiam taką jesień 🙂
Moja historia jest identyczna. Teraz różnica wieku nie gra roli, liczy się ” żeby w ogóle” 🙁
Współczuję… Jednak ja najpierw muszę być pewna, czy w tę ciążę w ogóle chcę zajść i to jest mój problem
Ciekawy referat 😀 Cholernie trudna decyzja w życiu przed Tobą… Pamiętaj, że musisz czuć się spełniona, kieruj się instynktem, sercem. Poradzisz sobie :} Cudne zdjęcia
Póki co właśnie i instynkt i serce zawodzą… u mnie do akcji wkracza rozum i słowem robi się galimatias.
U mnie 3 dzieciaczków i między 2 a 3 jest 2lata i 2 miesiące różnicy, również się bałam jak to będzie ale teraz jestem pewna że to świetna różnica wieku. Mały wszędzie raczkuje za siostrą on go uwielbia i już widać że się dogadują a między starszym synem a córką jest prawie 5 lat różnicy i to już owiele za dużo, synuś woli kolegów a nie zabawy z młodszą siostrą. Decyzja należy do Ciebie ale szczerze nie ma co za dużo myśleć nad tym bo zawsze są (za i przeciw)
Hmm, a mnie nadal zadziwiają mamy które tak dużo myślą zajść w ciążę czy nie. Ile ja bym dała żeby to zależało tylko od tego czy chce. Długo czekałam na moją Julkę, urodziłam ją dopiero w wieku 27 lat, całe szczęście trafiłam na dobrego lekarza i dwa lata po Julce pojawił się Krzyś. Dzieci mają super kontakt wspaniale się bawią. I bardzo pragnę mięć trzecie dziecko, ale być może już nie będę miała na to szansy 🙁 Pozdrawiam
Myślę, bo chcę żeby to była świadoma decyzja, której jestem pewna.
U mnie różnica wynosi 13 lat, obecnie Paula 16 lat pierwsza klasa technikum, Wiktoria 3 lata przedszkolak. Mama lat 36, wogóle nie młodsza dzięki drugiemu dziecku a dwa razy starsza bo problemów dwa razy więcej :). Ale tam na górze ktoś miał inny plan bo dziecko chciałam mieć jedno,żeby mieć 100% pewności że wyrośnie na ludzi,że zapewnie jej to co najlepsze w życiu,że jej start w dorosłość będzie też moją zasługą w jakimś procencie. Mimo że mamy jakieś wyobrażenie swojego życia to samo życie też coś tam ma zaplanowane i potrafi spłatać figla :). Kocham moje Dziunie które raz się leją a raz kochają <3
A jak one się dogadują ? Albo w sumie może inaczej – jaki starsza ma stosunek do młodszej?
JEJKU ŚWIETNY TEKST! Super się czytało, szczerze? Czułam tak jak bym czytała o sobie, i ciężko znaleźć racjonalne podsumowanie. poprostu nie wiem..
No właśnie to jest najgorsze – milion myśli na raz i brak dobrego rozwiązania…