Wczoraj obiecałam Wam live na Instagramie w związku z obecną sytuacją zagrożenia pandemią koronawirusa – wysyłacie mi w tej kwestii mnóstw pytań. Obiecałam, że się wypowiem ze swojej perspektywy (pamiętajcie, że nie jestem lekarzem, epidemiologiem itp.!) i zrobiłam to, bo uważam, że im więcej w całym tym chaosie będzie głosów rozsądku, tym lepiej.
Wpis na blogu powstaje spontanicznie i dlatego, że chcę mieć dla Was w jednym miejscu linki, źródła i listy, z których ja korzystam. Rzetelne, racjonalne, ale nie siejące paniki. Naprawdę wierzę w siłę zdrowego rozsądku, a filozofia środka jest mi bardzo, bardzo bliska.
Chcę Wam przez to powiedzieć, że tak, boję się, ale nie koronawirusa – bo tu dane odnośnie jego samego nie są bardzo niepokojące. Najgroźniejsze w nim jest to, jak się rozprzestrzenia. Ja się boję paniki i dezorganizacji. Boję się braku społecznej odpowiedzialności. Boję się zachowania wszystkich ludzi, u których całymi dniami gra telewizor i wiadomości w tle, a oni sami nie mają zielonego pojęcia jak z psychologicznego punktu widzenia działają na nas pewne kwestie.
Martwi mnie, że żyję w kraju, w którym świadomość o zagrożeniu wirusem sprawiła, że ludzie masowo wymietli ze sklepowych półek MYDŁO , środki antybakteryjne i maseczki ochronne. Martwi mnie, że ludzie nie wiedzą o tym, że te maseczki są potrzebne przede wszystkim dla całego personelu medycznego, który mamy w ograniczonej ilości (!) i osób, które chcąc nie chcąc muszą wychodzić z domu i mieć kontakt z ludźmi oraz trzeba ich używać, gdy to my mamy objawy infekcji. Martwi mnie, że nikt nie mówi głośno o wzmacnianiu odporności i o tym, jak wiele różnych czynników ma na nią wpływ, za to masowo w sytuacji zagrożenia wykupują m.in. cukier i pełne chemii konserwy czy zupki chińskie… Martwi mnie, że ludziom wyłącza się zdrowy rozsądek i jeszcze bardziej mnie martwi jak poziom osobistej paniki w tym kraju może przełożyć się na ogólnopolskie rozporządzenia, które będą dezorganizować nasze życie. To jest mój lęk.
Martwi mnie też niesamowicie fakt, że pomimo zamknięcia szkół, przedszkoli, wszelkich instytucji kulturalnych, wciąż nikt nie zamknął kościołów! Szanuję naprawdę każdą religię, ale to jest skrajnie nieodpowiedzialne! Przecież do kościołów chodzi wiele starszych, schorowanych osób… a wirusa mogą przenosić dzieci, u nie będzie żadnych objawów. Apeluję do Was w tej kwestii o zdrowy rozsądek. Siedźmy w domach.
Jednocześnie mam w tej całej sytuacji już i kilka lekcji dla siebie samej i kilka przemyśleń, którymi chcę się z Wami podzielić.
Przede wszystkim, uświadomiłam sobie dobitnie, że czuję wyjątkową potrzebę posiadania większej poduszki bezpieczeństwa. Pomyślałam sobie, że przecież pójście i zrobienie zapasów na 2 tygodnie + leki + podstawowa chemia dla 4 osobowej rodziny to jest z 1000 zł, lekko licząc. I na dobrą sprawę to jest taki tysiąc, z którego powinniśmy wyskoczyć „gratisowo” – po to bowiem robi się zapasy, żeby one sobie bezpiecznie czekały aż nie będą potrzebne. Naszła mnie dziś refleksja o wszystkich osobach, które nie mogą sobie na to pozwolić i jak niepewnie muszą się przez to czuć…
Po drugie jestem przerażona tym, ile jedzenia w przeciągu miesiąca czy dwóch wyląduje na śmietniku – zobaczycie. Widziałam w sklepach jak bezsensowne zapasy ludzie robią… I jednocześnie jak bardzo są nieświadomi jako konsumenci. W obecnej sytuacji czuję dziesięciokrotnie większą potrzebę zrobienia wyzwania THINGSFLOW niż do tej pory, choć jednocześnie wiem, że przeciągnę pewne tematy na kwiecień i postaram się dla Was zorganizować wywiady ze specjalistami. Całe to przedsięwzięcie w obliczu ostatnich dni nabrało dla mnie głębszego znaczenia.
Po trzecie, widać ogromne braki w systemie edukacji w tematach najważniejszych – każą zakuwać na pamięć daty, miejsca i nazwiska jakiś bitew, które były i minęły, a nie uczy się podstawowych informacji o epidemiach, o odporności, o wpływie jedzenia i stylu życia na rozwój chorób cywilizacyjnych ani o tym, jak wiele preparatów na półkach w aptece to cukier i kilka niedziałających dodatków. Przeraża mnie, że duża część dorosłych kobiet koło 30-tki nie ma podstawowej wiedzy na temat podstawowych preparatów do domowej apteczki, zasad ich podawania czy postępowania np. w przypadku, gdy lekarz chce zlecić antybiotyk „na wszelki wypadek”.
Mogłabym tak godzinami, więc tu postawię kropkę i przejdźmy do faktów i tego, co realnie może się Wam przydać, OK?
KORONAWIRUS I COVID-19 . JAKIE SĄ FAKTY?
Koronawirus SARS-CoV-2 >> to ten nowy wirus, który tak szybko się rozprzestrzenia
COVID-19 >> tak nazwano chorobę, którą w.w. wirus wywołuje
„
„Jesteśmy głęboko zaniepokojeni zarówno alarmującym poziomem rozprzestrzeniania się, intensywnością, jak i alarmującym poziomem braku działań (rządów poszczególnych krajów). Dlatego sformułowaliśmy ocenę, że COVID-19 można scharakteryzować jako pandemię” – powiedział szef WHO na konferencji prasowej w Genewie.
W wolnym tłumaczeniu na logikę. Zbyt wiele osób lekceważyło zalecenia dotyczące bezpieczeństwa i hasło „pandemia” narzuciło w tej kwestii bardziej rygorystyczne kroki – a to jest dobre rozwiązanie. Nie demonizujmy więc tego jednego słówka jakim jest pandemia.
Jak zarażamy się koronawirusem SARS-CoV-2?
– drogą kropelkową (ktoś kicha lub kaszle, a my jesteśmy blisko)
– przez bezpośredni kontakt (j.w. w rękę, tą ręką dotyka klamki, której później dotykamy my i np. przecieramy oczy)
Jak chronić się przed zakażeniem koronawirusem i COVID-19?
* unikać skupisk ludzi
* bezwzględnie zachowywać zasady higieny (częste mycie rąk ciepłą wodą z mydłem przez 30 sekund)
* unikać przebywania wśród przeziębionych osób (np. w pracy)
* dbać o odporność (zdrowo jeść, wysypiać się, unikać stresu, ruszać się)
Przede wszystkim pamiętajcie, że wprowadzone wczoraj zamknięcie szkół, ale też teatrów, kin itp. to jest MĄDRA PREWENCJA. Na przykładzie Włoch powinniśmy się nauczyć, co może się stać, jeśli zbagatelizujemy zalecenia i tłumnie zaczniemy spotykać się w kawiarniach czy galeriach. Naprawdę pamiętajcie proszę, że lepiej zwolnić w życiu na dwa tygodnie niż na długie miesiące zablokować granice, gospodarkę i normalne funkcjonowanie… Poniżej linkuję Wam też stronę rządową, gdzie są informacje z jakich zasiłków możecie w obecnej sytuacji skorzystać jako rodzice.
To, co ja Wam obecnie polecam to mądre przygotowanie się, a później wyciszenie wokół siebie medialnego szumu dotyczącego koronawirusa i pandemii. Ograniczycie stres = ograniczenie zbędnego kortyzolu we krwi = wyższa odporność 😉 Dorzućcie do tego dużo przytulani i bliskości, a hormony ochronią Was w jeszcze większym stopniu 😉
Tak, sytuacja jest poważna, ale nie na tyle, by panikować. Nie widzę sensu w porównywaniu liczb odnośnie koronawirusa i zgonów z innych powodów, bo nie to jest problemem. COVID-19, czyli choroba, którą wywołuje nowy koronawirus jest chorobą zakaźną i wszystkie podjęte obecnie działania prewencyjne są po to, żeby ograniczyć jej rozprzestrzenianie.
Do tego chcę zwrócić Waszą uwagę na jeszcze jedną rzecz, o której praktycznie nikt nie mówi, mianowice:
Nowy koronawirus to coś, czego nie znamy. W związku z tym, wiemy co on TERAZ może zrobić z organizmem człowieka – jak rozwija się u osoby młodej i zdrowej, a co robi z organizmem schorowanego starszego człowieka. Jednak nie mamy pojęcia, jakie mogą być długofalowe skutki przebycia zakażenia tymże wirusem i choćby ta jedna rzecz mnie samą skutecznie przekonuje do tego, żeby możliwie nie wychodzić na razie z domu.
Proszę, pamiętajcie, że skrajności są złe – zawsze. Nie możemy wpadać w panikę, robić zapasów jak na zagładę (Ł. właśnie napisał mi ze sklepu, że ludzie rozmawiają między sobą, że mają na listach po 100-150 rolek papieru toaletowego…:/), wykupować niepotrzebnie leków i środków, które mogą być niezbędne w szpitalach. ALE nie możemy też lekceważyć zaleceń, nie dostrzegać wagi zagrożenia i stawiać własnej wygody i widzimisię ponad społeczną odpowiedzialność!
Wedle planu miałam właśnie zaczynam 3 najintensywniejsze tygodnie promowania mojego wyzwania i THINGSFLOW w formie kursu itp. W praktyce zostałam z godziny na godzinę postawiona w tryb zrobienia zakupów dla 4-osobowej rodziny na dwa tygodnie i zamknięcia w domu z dwójką dzieci. Czy mi się to uśmiecha? Nie! Ale czy cieszę się, że podjęto odpowiednie środki zaradcze szybciej niż zbyt późno. Oczywiście!
Przestańmy w końcu widzieć tylko czubek własnego nosa…
Ostatnia – niby prozaiczna rzecz, ale uważajcie na to. Masowo używane są teraz żele antybakteryjne na bazie alkoholu. One niesamowicie przesuszają skórę, pozbawiają skórę dłoni także naturalnej bariery ochronnej. KONIECZNIE miejcie gdzieś blisko dobry krem i często smarujcie nim ręce. Zwróćcie też uwagę na dzieci z AZS i skłonnością do AZS : czy przypadkiem po tych żelach nie robią im się ogniska zapalne tej choroby?
Z autopsji: u nas tydzień w szkole z żelami wystarczył, żebyśmy weszli u Wiki w etap zaleczania ognisk AZS na dłoniach, których nie miała od 3-4 lat… Uczulam Was na to, by naprawdę patrzeć szerzej!
Jeśli chcecie wiedzieć trochę więcej przeczytajcie m.in.
* post Małgosi z qchenne inspiracje |
* zajrzyjcie na IG Agi z @tasteandtravel , która jest we Włoszech
* poczytajcie, co Pan Tabletka pisze o syropach „przeciwwirusowych”
* w wyróżnionych stories na IG Karoliny @odnova.net.blog posłuchajcie jak mądrze rozmawiać o obecnej sytuacji koronawirusa z dziećmi
* tutaj jest strona,hgdzie widać ile na świecie osób zachorowało, ile zmarło i ile już wyzdrowiało!
* tutaj rządowa strona, na której znajdziecie wszystkie ważne informacje odnośnie koronawirusa, zaleceń, aktualności, ale też np. zasiłków z jakich jako rodzice w obecnej sytuacji możecie skorzystać.
PODSTAWOWA APTECZKA DOMOWA ŚWIADOMEGO CZŁOWIEKA
Bardzo o nią prosiłyście, dlatego udostępnię Wam tę listę. I robię to, bo większość leków, które bezsensownie w aptekach wykupiono hurtem trafi po czasie do utylizacji… Pamiętajcie proszę, że leki mają określony czas przydatności do spożycia i są czymś, gdzie tego terminu nie wolno lekceważyć. Jako, że nie ma leku na koronawirusa i leczy się go objawowo trochę jak grypo-przeziębienie (to duże uproszczenie, ale wystarczy), warto mieć oczywiście środki przeciwgorączkowo-przeciwbólowe i podstawową apteczkę, ale NIE W ILOŚCIACH HURTOWYCH… Poczytajcie sobie też skład tych leków, które szumnie są reklamowane jako przeciwwirusowe i opinie farmaceutów na temat ich działania (a raczej jego braku).
Jako, że nie pokończyłam w tym temacie szkół, nie będę się już w to zagłębiać, tylko podzielę się z Wami listami tego, co znajduje się w naszej domowej apteczce.
MOŻECIE JĄ POBRAĆ TUTAJ
Co z zapasami? Czy warto je robić?
Pytacie mnie, co wpisałam na naszą listę zakupów w tej sytuacji.
Zacznę jednak od tego, czego tam nie wpisałam, a co na kilku listach widziałam 😉
*wielopaków wody butelkowanej (zapisałam na wszelki wypadek 1 pięciolitrowy baniak; korzystamy z dzbanka z filtrem. Wymieniłam wczoraj filtr na nowy)
*zapasów kosmetyków (zwłaszcza tych do makijażu, REALLY?!) : kupiłam jeden dodatkowy szampon z odżywką i pastę do zębów, mamy też zapas do uzupełnienia mydła (1l) i dodatkową butelkę żelu pod prysznic – wszystko w wersji dla całej rodziny.
*chemii domowej poza tabletkami do zmywarki i płynem do prania (po prostu staram się , by nie dopuszczać, że mamy w domu tylko resztkę, ale tak w okolicach połowy opakowania dokupuję nowe)
*tony mrożonek i zapasów chleba, bo nie mam gdzie tego pomrozić
*ciastek, chipsów itp. przekąsek
*zupek chińskich, konserw napakowanych chemią i innego jedzenia, którego ze względu na zdrowie normalnie nie jadamy.
Z rzeczy nieoczywistych, o których większość teraz nie myśli, a jako rodzicom skazanym na 2 tygodnie z dziećmi w domu, zdecydowanie polecam Wam to uzupełnić:
* zabawki dzieciozajmujące:
klocki plus plus i squiz / ciastolina / wszelkie kreatywne klocki / jakieś nowe puzzle / notesy z naklejkami / naklejki wielorazowe
(w sumie wszystko znajdziesz w Edukatorku)
Lego (takie fajne nowe Dots + klasyki Duplo i Friends)
* rodzinne planszówki ( nasze nowości, które polecam to : TA / TA / TA i TA)
* książeczki z zadaniami (dla starszaków super jest TA seria)
* książki dla dzieci, przy których warto porozmawiać
„Wszystko o rodzinach”
„Wszystko o emocjach”
„Co się dzieje w mojej głowie” – to kilka naszych ostatnich hitów
* abonament Netflix i HBO GO 😉
* lekcje angielskiego on-line Novakid
(lekcja próbna jest za darmo, potem możesz skorzystać z kodu MONIKA3603 i masz dodatkowe 60zł do pierwszego pakietu lekcji, jeśli się zdecydujesz)
* zapas kawy ;D
* jeśli Twoje dzieci zajmuje to tak, jak moją dwójkę to także polecam uzbroić się w klej, wycinanki, farbki, plastelinę itp.
Tu od razu powiem Ci jeszcze jedno – aktualna sytuacja jest przejściowa i trochę kryzysowa. Nie wymagaj od siebie, że będziesz teraz idealną mamą i Panią domu. Weź załóż wygodny dres, rozszerz dzienny limit na bajki czy gry na PS i … przeżyjmy to. Ważne jest teraz ( w sumie zawsze, ale obecnie szczególnie) dbanie o organizm holistycznie : jedzmy odżywczo, unikajmy stresu, przytulajmy się, odpoczywajmy, dobrze śpijmy.
Uważam, że nasze – rodziców – zdrowie psychiczne i samopoczucie jest w obecnej sytuacji mega, mega ważne i nie zamierzam wspinać się na wyżyny swojej kreatywności w zabawianiu dzieci, jeśli okupię to ogólnym rozdrażnieniem. I nie zamierzam udawać, że jest inaczej. To dla nikogo nie jest komfortowa sytuacja, ale trzeba się do niej dostosować na miarę swoich możliwości.
ZAPASY JEDZENIOWE – czy warto i jak to zrobić zdroworozsądkowo ?
Podrzucam Wam poniżej swoją listę zakupów „awaryjnych”, ale pamiętajcie, że napisałam ją w oparciu o to, co my na co dzień jadamy, a w większych ilościach kupiłam tylko to, co a) dało się zamrozić b) może spokojnie dłużej leżeć poza lodówką c) i tak to zjemy nim się popsuje.
Dziś, kiedy kończę dla Was ten wpis postanowiliśmy po prostu, że większość z rzeczy, które kupimy będziemy regularnie „wyjadać” przez najbliższe 2 tygodnie tak, żeby w obecnej sytuacji ograniczyć do minimum wychodzenie do sklepów.
I robię to z dwóch powodów:
– po pierwsze nie chcę, żeby ogólna panika i wykupowanie masowo w sklepach wpłynęły na moje poczucie bezpieczeństwa i naszą codzienność
– po drugie wiem, jak ważne jest w obecnej sytuacji, żeby możliwie najwięcej osób pozostawało w domach, bo to najlepsze co można zrobić, żeby zapobiegać rozprzestrzenianiu się wirusa.
Z tego powodu polecam Wam to samo – zróbcie mądre, racjonalne zakupy na tydzień, może dwa. Nie bezsensowne zapasy jak na zagładę.
Zrobiliśmy zapasy głównie po to, żeby rzadziej wychodzić z domu. Nawet we Włoszech, które są czerwoną strefą, sklepy spożywcze są otwarte. Raczej nie ma się co bać tego, że zabraknie jedzenia.
- kasza : manna, jaglana, jęczmienna, gryczana, kuskus
- ryż
- makarony : strączkowe (z ciecierzycy, soczewicy) + świderki, tagliatelle
- Hummus z suszonymi pomidorami w słoiczkach
- Suszone owoce i pomidory
- Orzechy
- Masło orzechowe
- wafle ryżowe, z ciecierzycy, kukurydziane
- chleb tostowy pełnoziarnisty
- suche drożdże
- mąka: pszenna, pełnoziarnista, ryżowa, kukurydziana, ziemniaczana
- mleko UHT
- płatki śniadaniowe pełnoziarniste (u nas Lubella) , płatki owsiane
- kisiel w normalnych opakowaniach, budynie na szklankę
- podstawowe przyprawy: sól, pieprz, papryka słodka, ostra, wędzona, pieprz ziołowy, curry, suszony czosnek i cebula
- puszki: fasola czerwona i biała, owoce
- suche: ciecierzyca, soczewica
- przecier pomidorowy w kartonikach
- koncentrat pomidorowy; przecier ogórkowy
- trochę pakowanych wędlin i sera, dobre parówki – pomroziłam
- mrożone brokuły, kalafior, zielony groszek; mix brokuły marchewka i kalafior, szpinak
- dżemy 100% (u nas Łowicz)
- czekolada gorzka i mleczna (u nas głównie Wedel)
- trochę mielonego mięsa drobiowego
- ze 2 piersi z kurczaka
- łosoś i makrela wędzone na gorąco
- buraczki, korniszony w słoikach do obiadów
- świeczki, zapałki
- folia metaliczna
- papier do pieczenia
- worki na śmieci
I JESZCZE JEDNO.
Kiedy ja kończę dla Was ten wpis, Ł. robi właśnie trochę większe zakupy dla nas – tak, żeby ograniczyć wychodzenie do sklepów w najbliższych kilkunastu dniach. Już był w kilku sklepach, bo w najbliższych dobę po ogłoszeniu zamknięcia szkół nie ma papieru toaletowego, zwykłej mąki, makaronu… Czy w tym całym szale myślicie o tych starszych osobach, które nie mają auta, żeby jeździć po kilku marketach ani wielkich oszczędności, żeby zrobić ogromne zapasy jedzenia czy leków?! OPAMIĘTAJCIE SIĘ, proszę… Zapytajcie osób starszych w swoim otoczeniu, czy zrobić im drobne zapasy, jeśli i tak idziecie do sklepu, a potem nawet podeślijcie kurierem paczkę, jeśli np. babcia czy dziadek mieszkają w małej miejscowości (żeby ograniczyć kontakt; im więcej starszych osób będzie teraz siedziało w domu, tym lepiej dla nich)
Jeśli zgadzasz się z tym, co napisałam – udostępnij proszę ten wpis, klikając niebieski przycisk poniżej.
kurczę, wszystko super. Chciałabym siedzieć w domu, ale niestety moja firma póki co nie pozwala na pracę zdalną, chociaż istnieje taka możliwość. I niby chcę być fair i chcę dbać o wspólne bezpieczeństwo, ale do pracy musze chodzić…
Monika, wiesz, teoretycznie możesz zadzwonić do przychodni i powiedzieć, że nie miałaś kontaktu z nikim zarażonym itp., no ale czujesz sie kiepsko jakby łapało Cię przeziębienie i mogą wystawić L4 online 😉
Nie jestem prawnikiem, ale poszukaj też dokładnie informacji jak to teraz będzie wyglądać, bo może są jakieś uregulowania w tej kwestii. Trzymam kciuki i cieszę się, że podchodzisz odpowiedzialnie.
Paranoja, z jednej strony wszyscy się śmieją z tych zapasów, wrzucają na stories filmiki z pustymi półkami, a z drugiej strony sama kończysz wpis zdaniem, że właśnie twój mąż jest w sklepie i robi większe zakupy, to przecież oczywistee że samo zostanie z dziecmi w domu powoduje, że musimy sie przygotować i zaplanować obiady na kilka dni do przodu nawet dla nich! bo odpadają obiady w placówkach. Zauważyłam, że niestety ale internet jest pełen blogerskich postów pełnych sensacji, być może ironii- trzeba się po prostu od tego odcinać i wylączyć Tv, social media etc.
Sandra serio – trochę więcej szacunku, zrozumienia i zdrowego rozsądku tak ogólnie dla wszystkich. ROZSĄDNE JEST teraz zrobienie zakupów powiedzmy raz na tydzień czy dwa i ograniczenie do minimum jakiegokolwiek wychodzenia – i o tym piszę, jednocześnie apelując, że nie zabraknie jedzenia i żeby nie kupować serio jak na zagładę (bo to autentyk, w ostatnich dniach widzieliśmy ludzi, którzy mieli w wózkach po 100 rolek papieru czy 30-40 kg mąki, po kilkanaście zapasów mydeł itp.)
Pamiętaj, że tak naprawdę większość z nas może tego wirusa mieć i przechodzić bezobjawowow i im więcej takich osób będzie siedzieć w domu, tym bardziej zmniejszamy ryzyko pozakażania osób, dla których ten wirus jest najgroźniejszy. My zastosowaliśmy się do wszystkich wytycznych rządu itp. – przygotowaliśmy się racjonalnie, bez paniki i bez kupowania zbędnych rzeczy na to, by pozostać w domu. Na zakupy poszło tylko jedno z nas. Co się dało, a było potrzebne, domówiłam przez internet, żeby nie latać po wielu sklepach.
MNIEJ OCENIANIA, WIĘCEJ EMPATII I WZAJEMNEGO ZROZUMIENIA SYTUACJI, SERIO.
Ja się nie śmiałam z zapasów, nie wrzuciłam słowa na temat jakiś paranoi i też nie pokazywałam nigdzie zdjęć pustych półek, bo uznałam to za społecznie nieodpowiedzialne i siejące panikę. Zrobiłam wszystko w zgodzie ze sobą i serio, nie zamierzam się więcej z tego tłumaczyć.
Wikilistko, fajny wpis, na pewno przydatny. Z tym że nie ze wszystkim się zgadzam. Z jednej strony piszesz o tym by nie robić Bóg wie jak dużych zakupów, o starszych ludziach którzy często mogą tylko tyle kupić ile są w stanie przynieść we własnych rękach, o pustych półkach sklepowych, a z drugiej strony sama zrobiłaś zakupy na 2 tygodnie! Mimo odgórnych apeli by tego nie robić, bo jedzenia nie zabraknie. To właśnie przez takie myślenie na półkach jest pusto. U nas w niektórych sklepach nie można było kupić mydła! Żeli antybakteryjnych nie ma w sklepach od 2-3 tygodni. Mąż 2 dni szukał ryżu ( akurat robiłam gołąbki) i go nie kupił! Chyba każdy ma w domu jakieś zapasy, warto pokombinować, a jak czegoś braknie iść do osiedlowego sklepiku, a nie marketu. Bardzo mądry wpis napisała na ten temat Ula Pedantula (nie wiem czy znasz), ale warto poczytać.
Ja nie zrobiłam zapasów – kupiłam to, co jadamy normalnie tylko w większej ilości, żeby maksymalnie ograniczyć wychodzenie na zewnątrz, zwłaszcza do sklepów. Żadnego artykułu nie kupiliśmy w ilości większej niż kilka sztuk – co dla czteroosobowej rodziny nie jest niczym przesadnym.
Taką podjęliśmy decyzję my jako nasza rodzina i podzieliłam się swoimi przemyśleniami – ZAUWAŻ, ŻE NAPISAŁAM O TYM, BY MYŚLEĆ O TYCH LUDZIACH I NIE WYKUPOWAĆ KOSMICZNYCH ILOŚCI. Dla mnie to jest jedna z najważniejszych informacji, o których media mówią zdecydowanie za mało i za mało próbują opanować panikę.
Przekaz zewsząd jest bardziej taki – jest źle, to duże zagrożenie (zgadzam się), ale od mojego Taty, który jest kierowcą ciężarówki na zachodzie wiem, że przekaz w zagranicznych mediach jest dużo bardziej nastawiony na to, żeby ludzi uspokajać przed taką właśnie paniką i robieniem zapasów jak na zagładę (ludzie kupują po 100 rolek papieru toaletowego, sama widziałam jak kupowali po 30 kg mąki itp.)