Lato to bezdyskusyjnie moja ukochana pora roku. Pewnie byłam jedną z niewielu osób w kraju, której absolutnie nie przeszkadzały blisko 40-to stopniowe upały, a obecnie – kiedy od tygodnia w Trójmieście mamy za oknem jakiś LiPcopad – czuję jak moje akumulatorki słoneczne są na wyczerpaniu. Dlatego w tym roku nie zamierzam zmarnować ani jednego dnia z tego pięknego czasu, którego zawsze wyczekuję przez resztę roku.
CO CHCĘ ZROBIĆ TEGO LATA?
Chcę maksymalnie być tu i teraz i doświadczać lata. Zwolnić. Szukać z dziećmi piór i muszelek. Kolorować, malować, tworzyć, oglądać bajki, czytać książki. Pobyć czasem sama ze sobą. Skupiać się na smaku sezonowych owoców i niczym więcej w danym momencie. Podziwiać zachód słońca na plaży, urządzić sobie piknik. Pojeździć na rowerach, upiec ciasto, ale też tak zwyczajnie przebimbać dzień na kanapie zupełnie bez wyrzutów sumienia. Nie czytać nic rozwojowego, nie wykorzystywać wolnej chwili na próby “rozbujania” któregoś kanału i w ogóle – zwolnić samą siebie z myślenia, analizowania i planowania choć na kilka dni. A wiesz, że najtrudniej “zwolnić z czegoś” samą siebie, nie? Niby wiem, niby nie muszę, a jednak moje myśli są jak jakieś niezatrzymywalne perpetuum mobile…
Coraz mocniej myślę o tym, żeby znaleźć sposób jak zrobić sobie chociaż 2 tygodnie takiego prawdziwego urlopu od absolutnie wszystkiego. Ogarnęłam już pomysł na wszystko poza budżetem, więc … może e-booka albo plakacik ;D?
Chcę nacieszyć się tym, jak fajnie jest mieć dzieci wciąż jeszcze słodko-małe do kochania, ale wystarczająco duże, by trochę odetchnąć.
Wstawać bez budzika, korzystając z faktu, że zdarza im się pospać do 9:00 we własnych łóżkach. Iść na zachód słońca na plażę i nie przejmować się, że wrócimy późno. Zostawić w chlebaku przekrojone bułki, a na dolnej półce w lodówce jakieś smarowidło, dekoder ustawiony na kanał z bajkami i wiedzieć, że to może zapewnić dodatkową godzinę w pieleszach. Cieszyć się tym, że na plaży w końcu mogę po prostu trochę odpocząć – wciąż niezmiennie mam na nie oko i koc zawsze blisko wody, ale jednak nie wyciągam już z buzi rączek pełnych piachu, nie tłumaczę, że muszelki nie są do jedzenia i nie muszę milion razy ostrzegać, że nie wchodzimy do wody dalej niż do pupy, bo zwyczajnie rozumieją zasady. Bywa też, że zajmą się każda sobą, a ja z zachwytem podziwiam sobie z boku, jak każda zanurza się w świecie swojej wyobraźni i po prostu…tak bardzo jest tu i teraz, w tym momencie, w swoim dzieciństwie. I choć kiedy widzę te wszystkie słodkie maluszki, szukając czegoś na Pintereście i w serduchu zaczyna tlić się cichutkie pragnienie, to szepcę mu “jeszcze chwila, jeszcze moment. Nacieszmy się tym”.
Chcę uzupełnić rzeczy, których kupno planujemy od jakiegoś czasu, korzystając z wyprzedaży.
Mam taką listę rzeczy, do zakupu których się przymierzam – niektóre czekają na to, aż znajdę ten idealny model, który mnie zachwyci; inne na atrakcyjną cenę, jeszcze inne aż zmiana zacznie być naprawdę niezbędna.
W tym sezonie na naszych listach są przede wszystkim nasze rowery i namiot plażowy, bo uznaliśmy, że mieszkać w Trójmieście i nie posiadać porządnego “sprzętu ułatwiającego plażing” ani rowerów, którymi można krążyć po naszych cudownych ścieżkach to trochę profanacja. Wciąż rozglądam się też za idealnym fotelem do biurka, szafką nocną i musimy w końcu dokończyć kącik z biblioteczką. Marzy mi się chociaż niskobudżetowa metamorfoza balkonu… Jestem w raju, kiedy wpadam do ulubionych sklepów z artykułami do domu i upoluję sobie jakieś piękności do wnętrz za -70%…
Mam też taką zasadę, że poza ubraniami, na wyprzedażach uzupełniam też przede wszystkim dzieciom jakieś dodatki, bieliznę, piżamy, stroje kąpielowe. Wszystko to jest zazwyczaj potrzebne cały rok, a na sezonowych wyprzedażach jest mega przecenione – co najmniej o 50%.
Tak upolowałam w 5.10.15. nie tylko sukienkę na Wiki urodzinki, jeansy czy koszulkę, które widzicie na naszych zdjęciach, ale też wszystkie poniższe dodatki – wszystko 50/70 % taniej 😉
Szczególne LOVE dla strojów kąpielowych, bo są cudne – podobały mi się od początku sezonu – ale wcześniej, kiedy robiłam zamówienie nie było naszych rozmiarów. Hitem są też czapki z daszkiem z siateczką – po wielu różnych próbach okazały się u nas najwygodniejsze, a siateczki sprawiają, że przy upałach 35st. nie grzeje się w nich głowa.
Zerknijcie na stronę, bo naprawdę jest dużo rabatów nawet -70% !
Do swojej garderoby z kolei zaprosiłam znów trochę jakości na chłodniejsze dni – znalazłam np. kaszmirową czapkę za pół ceny. Do tego skórzany pasek, rękawiczki, para porządnych jeansów tańsza o 70%, długi sweter ze znośnym składem i 2 koszulki, które będę nosić przez cały rok. Czekam na tę paczkę, a potem już tylko buty, dresy, jakaś parka i będę gotowa na nowy sezon…albo pewnie i trzy, bo ja raczej inwestuję w jakość i zakupy dla siebie robię, kiedy już naprawdę muszę 😉
Zdjęcie w jednej z naszych ulubionych miejscówek w Sopocie – White Marlin Bistro |
Ubrania dziewczynek – 5.10.15., buciki – BOBUX | moja koszula i jeansy – Kappahl
Chcę też odświeżyć salon ( a raczej nasz “dzienny open space”), bo po 3 latach z dziećmi w domu naprawdę błaga o nową farbę i zmianę aranżacji. Przy okazji pewnie dokończymy pokój dziewczynek, odświeżymy przedpokój i – jak się uda – chociaż budżetowo ogarniemy balkon. Zmian we wnętrzu potrzebuję ostatnio jak powietrza, też tak czasem masz?
I w końcu, chcę na poważnie zabrać się za konkretne zmiany w naszym stylu życia – wprowadzić regularne ćwiczenia, codzienną jogę, maksymalnie ograniczyć jedzenie mięsa i zużycie plastiku, nauczyć się jeść tylko 3-4 posiłki dziennie i absolutnie nic pomiędzy. Wiem, że na te zmiany nie będzie czasu lepszego niż lato, przynajmniej na te, dotyczące jedzenia. To teraz mamy bogactwo świeżych warzyw i owoców, teraz spokojnie część posiłków można zastąpić koktajlem z truskawkami czy fasolką lub kalafiorem, teraz jakoś tak…łatwiej.
Niebawem napiszę Wam o naszych dokładniejszych planach na to, jak chcemy DOŚWIADCZAĆ lata w tym roku – a chcemy bardzo i mam na to konkretne pomysły. Zauważyłam, że już samo spisanie ich sprawia, że jestem krok bliżej od realizacji….
A Ty, co chcesz zrobić tego lata?
Przecudne focie <3 Zakochać się w nich można 🙂
Trochę cię zareklamowałam pod postem Ani z Nebule o sprzedaży rzeczy 😉 może coś z tych pięknych zasięgów Ani wyniknie i zasili wakacyjny budżet :). Tego ci gorąco życzę i niecierpliwie czekam na post z twojego nowego balkonu 🙂 A twoje SmartOdgracanie jest cudowne, warte każdej złotówki. Pozdrawiam Aga
Aga, dopiero teraz zauważyłam (i dzięki, że mi tu o tym napisałaś, bo nawet mi gdzieś to umknęło!) Nie masz pojęcia, Kochana, jak bardzo dałaś mi tym dziś siłę, by pokonać swój wewnętrzny kryzysik :*
Byłoby pięknie, gdyby faktycznie coś się ruszyło – zobaczymy 🙂 Od realizacji planu balkon dzieli mnie kilkaset złotych i – co zabawne – też czekam aż znajdą się chętni na parę naszych zbdnych rzeczy, by ten plan zrealizować, więc, jak widać, ja sama stosuję się do swoich rad z e-book’ów 😉
Super plan – trzymam kciuki zeby udalo sie wycisnac z niego ile sie da :* Jak rozmiar sukienki ma Wiki? Jak wypada rozmiarowka?
Asiu, Wiki właściwie wszystkie rzeczy ma na 128 cm i powiedziałabym, że wypada chyba standardowo 🙂 Choć Wikusia jest dość drobna.
Dzieuje za odpowiedz. Pytam bo moja starsza jest w wieku Wiki i tez jest szczupla.
Nie ma sprawy 😉 Ja Wikusi w HM kupuję tak na 6-8 lat głównie, w 5.10.15 większość rzeczy nosi 128 🙂