Grudniowe kadry
Dziś wciąż jeszcze bez lawiny zbędnych słów. Celebruję końcówkę roku owinięta kocem, popijając gorące kakao ze świątecznego kubka i słucham stworzonej na ten czas playlisty. Poza tym Dziecię moje rozchorowało się nie na żarty - przy okazji z delikatna mnie zarażając swoim wirusem, co po przetłumaczeniu na polski oznacza, że ...