Bez względu na to, czy hasło „fotelik RWF” nic Ci nie mówi, czy też wydaje Ci się, że już wszystko wiesz – dla własnego sumienia przeczytaj ten tekst w całości. Wiem, że bezpieczeństwo dziecka jest dla Ciebie najważniejsze – jak dla każdego rodzica – więc merytorycznej wiedzy nigdy dość! Zatem jaki fotelik dla małego dziecka jest najodpowiedniejszy?
Gdy zaszłam w drugą ciążę i zaczęłam przygotowywać Projekt Wyprawka, zaczęłam też dogłębnie czytać o fotelikach samochodowych. Z każdą kolejną stroną robiłam coraz większe oczy i coraz bardziej niedowierzałam. Przygotowywałam się do dzisiejszego wpisu od kilku tygodni ( a może miesięcy?) i w związku z tym, że tu chodzi o życie naszych dzieci, mam nadzieję, że jak najwięcej rodziców go przeczyta i zwiększy swoją świadomość w tym temacie. Nie bez przyczyny publikuję go też właśnie w okresie przedświątecznym – mam nadzieję, że skłoni Was do refleksji i zastanowicie się, czy przypadkiem nie warto zweryfikować prezentowych wyborów.
Rozmawiałam z wieloma ekspertami, analizowałam fakty, czytałam i wyciągałam wnioski.
Dziś z perspektywy czasu zastanawiam się jak możemy być aż tak nieświadomi jako społeczeństwo? Jak społeczeństwo, które powinno o te swoje dzieci nader wyjątkowo dbać może być tak niedoinformowane?
Bo widzisz, są takie rzeczy, o których WSZYSTKIE powinnyśmy, jako przyszłe matki, być uświadamiane jeszcze na długo przed porodem, a nie jesteśmy. Koszt szczepionek dodatkowych, kwestia dbania o dziecięcą odporność albo właśnie bezpiecznego przewożenia dziecka i koszty związane z zakupem porządnego fotelika. Ja dużą wiedzę „matczyną” zdobyłam dopiero edukując się na własną rękę, gdy jakiegoś tematu liznęłam a to na blogu, a to w jakimś artykule i potem sama zgłębiałam wiedzę. Piszę tu o świadomym życiu, świadomym rodzicielstwie i smart wyborach, więc nie wyobrażam sobie bym mogła nie poruszyć tak ważnej kwestii jaką jest bezpieczeństwo naszych dzieci podczas podróży w momencie, gdy coraz częściej mamy już nie tylko jedno auto w rodzinie, ale dwa lub więcej. Gdy dziadkowie zabierają dzieci – autem, a czasem wozi/odwozi je nawet opiekunka.
Jest jeszcze jeden powód.
Istnieje tylko jedna rzecz, której jako rodzice nie wybaczymy sobie pewnie nigdy i choć – finalnie – nic się na szczęście nie stało, to świadomość, że przez brak odpowiedniej wiedzy kiedykolwiek mogliśmy narazić zdrowie naszego dziecka jest czymś, co na zawsze zostanie mi w głowie.
Gdy zmieniałam Wiki pierwszy fotelik na kolejny w wieku niespełna roczku, do głowy mi nie przyszło np. to, że do sprzedaży są dopuszczone foteliki, których zadaniem jest chronić bezpieczeństwo dziecka, a to ich działanie – zapewnienie bezpieczeństwa podczas wypadku – nie zostało sprawdzone. Pamiętam jak wybraliśmy się do największego sklepu dziecięcego w Toruniu, postawiliśmy na jeden z droższych modeli myśląc, że to gwarantuje bezpieczeństwo, posłuchałam o jakiś normach ECE i to by było na tyle. No do głowy mi nie wpadło, że fotelik dla dziecka, który wprowadzony jest do sprzedaży nie ma zrobionych testów zderzeniowych! To trochę tak jakby wyprodukować jogurt, zawieźć go do sklepów i zastanawiać się, czy on jest jadalny czy może jednak nie… Tym sposobem roczną Wiki przesadziłam do fotelika przodem do kierunku jazdy, który na dodatek nie miał testów i – choć nic się na szczęście nie stało, zero kolizji – do końca życia sobie tego nie wybaczę. Gdy tylko się uświadomiłam, wybierając jej kolejny fotelik, spędziłam kilka godzin na porównywaniu testów i oglądaniu filmików z crash-testów. Ale do meritum, bo nie o testach dziś będzie, a o najgorszym fotelikowym błędzie popełnianym przez rodziców, czyli przesadzaniu przodem do kierunku jazdy dzieci poniżej 3-4 roku życia.
Statystyka – dlaczego tyłem do kierunku jazdy jest bezpieczniej?
Rocznie w Polsce dochodzi do ok. 40 tysięcy wypadków. Statystycznie ok. 60 % wypadków to uderzenia przodem. Każdego roku w wypadkach samochodowych na polskich drogach ginie kilka tysięcy osób, w tym dzieci, także te najmłodsze. Co ciekawe, w Szwecji dzieci w wieku 0-4 lata praktycznie nie giną w wypadkach samochodowych! Zastanawiasz się skąd tak zdumiewająca pozytywna statystyka?
Otóż w Szwecji jest obowiązek przewożenia dzieci do 4 roku życia tyłem do kierunku jazdy, w fotelikach RWF. To jest fakt, na wieść o którym większość znajomych mi osób robiła wielkie oczy i mówiła „ale jak?!”, bo u nas niestety wciąż nie jest to popularne, jednak fakty mówią same za siebie. Ale zacznijmy od początku .
Fotelik dla dziecka RWF, czyli co?
RWF to nic innego jak „przewożenie tyłem do kierunku jazdy”. To jedyny sensowny sposób przewożenia w samochodzie dziecka min. do 3 roku życia, a niestety w Polsce wciąż świadomość na ten temat jest prawie zerowa, dlatego spieszę z wyjaśnieniami.
Jak działa fotelik RWF, dlaczego to tak ważne?
Wyobrażasz sobie działać na kark Twojego dziecka z siłą 200 kg? Pewnie nie. A zdajesz sobie sprawę, że być może zupełnie nieświadomie robisz to każdego dnia? Podczas zderzenia czołowego z prędkością ok. 50 km na godzinę (taka jest prędkość podczas testów zderzeniowych), na kark dziecka działa siła ok. 200 kg! Głowa małego dziecka jest nieproporcjonalnie większa i cięższa niż reszta ciała (zerknij na obrazek). Żeby było Ci to sobie łatwiej wyobrazić – masa głowy dziecka to ok. 24 % całości jego masy. To w przeliczeniu tak, jakby głowa 70 kg człowieka ważyła 17 kg zamiast 4 kg – jest różnica, prawda?
Jednocześnie – granica nacisku na szyję 3-letniego dziecka, która chroni przed jej złamaniem to 122 kg. W zderzeniu z prędkością 56 km/h, u trzylatka ten nacisk wynosi 196 kg – wierzę, że wniosek potrafisz wyciągnąć sama. Jeśli wciąż wydaje Ci się, że roczniakowi, czy dwulatkowi wożonemu przodem do kierunku jazdy nic nie grozi – zerknij sobie na filmik.
Właśnie ze względu na tę działającą na kark siłę tak ważne jest przewożenie małych dzieci tyłem do kierunku jazdy. Nawet najbezpieczniejszy fotelik montowany przodem do kierunku jazdy nie zmniejsza siły działającej na kark dziecka w momencie zderzenia czołowego czy bocznego, a to ok. 90 % wszystkich wypadków!!
Fotelik montowany tyłem do kierunku jazdy (RWF) pięciokrotnie lepiej chroni nasze dziecko ( w wieku 0-4 lata) , ponieważ siły działające podczas wypadku rozkładane są na całe plecy i tak naprawdę absorbowane w dużej części przez fotelik, a nie jak w przypadku fotelika przodem do kierunku jazdy – na szyję naszego dziecka. U dzieci przewożonych w fotelikach przodem do kierunku jazdy, podczas wypadków to właśnie uszkodzenia głowy i kręgosłupa były najczęstszymi obrażeniami. Zwróćmy uwagę, że rozciągnięcie kręgosłupa o więcej niż 1 cm grozi jego złamaniem, a to już o krok do uszkodzenia rdzenia kręgowego, całkowitego paraliżu, a nawet śmierci. Przed tym wszystkim dziecka 0-3 lata nie chroni fotelik przodem do kierunku jazdy . Z tego powodu żaden fotelik montowany przodem nie przeszedł szwedzkiego Testu Plus, który bada właśnie siły działające na kark dziecka!
Jeśli wciąż masz wątpliwości – wróćmy niejako do genezy fotelików, przeanalizujmy fakty.
Fakty o pierwszych fotelikach 0-13 kg – jak długo powinniśmy ich używać? Dlaczego? I co dalej?
Choćbyś nie wiem jak chciała, pierwszego fotelika nie można zamontować przodem. Godzimy się z tym i nie dyskutujemy. Ktoś mądrzejszy od nas uznał, że tak jest lepiej, bezpiecznej i innej opcji nie ma. Jednak, gdy nasz maluch kończy ok. 8-10 miesięcy i chce na siedząco poznawać świat, co często objawia się krzykiem w foteliku-nosidełku, pędzimy do sklepu i sadzamy takiego malca w aucie w foteliku przodem do kierunku jazdy!
Teraz fakt, który dowodzi jak błędne jest nasze myślenie.
Pierwszy fotelik, z pierwszej grupy wagowej to model od 0-13 kg. Ktoś go zaprojektował, żeby maksymalnie chronił bezpieczeństwo – z jakimś zamysłem i opierając się o jakieś dane, prawda? Z jakim zamysłem – że tyłem jest bezpieczniej! A o jakie dane się opierając? Według siatek centylowych dziecko osiąga wagę 13 kg w okolicach 2 urodzin! Co to oznacza? Tyłem do kierunku jazdy BEZWGLĘDNIE powinny jeździć dzieci do ok. 2 roku życia! Teraz już jest nawet nowa europejska regulacja, by przewozić dziecko poniżej 15-tego miesiąca tyłem do kierunku jazdy ( nowe I-Size). Dla bezpieczeństwa dziecka dobrze tę granicę przesunąć co najmniej do trzeciego roku życia, a najlepiej do czwartego i dalej.
A tymczasem, co robimy? Często do większych fotelików przesadzamy maluszki jeszcze poniżej roku. W pełni to rozumiem, bo Mia jest duża (powyżej 75 centyla) i już teraz, kiedy nie ma jeszcze roku, jeździ już w następnym foteliku. Jednak musimy mieć świadomość, że ten kolejny fotelik ABSOLUTNIE I BEZDYSKUSYJNIE musi być fotelikiem montowanym tyłem do kierunku jazdy! Na rynku możemy znaleźć foteliki RWF nawet do 25 kg, więc nie ma z tym żadnego problemu.
I serio – jeśli ktoś, znając fakty i widząc filmiki, które pokazałam wcześniej, wciąż ma wątpliwości odnośnie wożenia tyłem do kierunku jazdy dzieci do 4 lat, to ja mam pewien pomysł. Puśćcie 3-latka niech sam pobiega gdzieś po ruchliwych ulicach, no przecież istnieje prawdopodobieństwo, że jednak nic się nie stanie, no nie ? Kto zaryzykuje?
Najczęstsze wymówki przed kupnem fotelika RWF – obalamy MITY
Co najczęściej słyszymy od osób, którym zaczynamy uświadamiać, jak ważne jest przewożenie dziecka do 4 r.ż. w foteliku tyłem do kierunku jazdy?
– dziecku jest niewygodnie
– nic nie widzi
– co ma zrobić z nogami?!
– te foteliki są za drogie.
Czy dziecku jest niewygodnie? Nie. Jeśli fotelik jest dobrze dopasowany do dziecka i do samochodu ( a taki być musi, żeby był bezpieczny), to dziecku jest wygodnie. Widzi dużo więcej niż w pierwszym foteliku-nosidełku, bo jest dużo wyżej, co więcej – jest w pozycji bardziej pionowej niż w pierwszym foteliku, więc nie mamy też buntów, że chce siedzieć, a my każemy leżeć przez całą podróż.
Czy nic nie widzi? Pomyśl – jadąc przodem do kierunku jazdy, widzi głównie oparcie przedniego fotela i to, co jest z boku auta ( i szybko znika). Siedząc wysoko tyłem, podziwia co się dzieje z tyłu auta przez tylną szybę.
Co ma zrobić z nogami? Zacznijmy o tego, że realnie ten problem to może się pojawiać w okolicach 3-4 roku życia, kiedy te nogi faktycznie są już dość długie. Po drugie, wsadziłam do fotelika Mii 4,5 letnią Wiktorię i nie narzekała tylko po prostu skrzyżowała nogi – od cała tajemnica.
Foteliki RWF są drogie. Cóż – tak, są. Ale po pierwsze tu chodzi o bezpieczeństwo naszego dziecka i doprawdy nie wiem, czy jest cokolwiek ważniejszego. Po drugie – są drogie z konkretnych powodów, poczytajcie sobie u specjalisty. Po trzecie– to nie jest wydatek, który spada na nas jak grom z jasnego nieba. Możemy zaoszczędzić na łóżeczku, wózku, ubrankach i tysiącu niepotrzebnych bibelotów, a zamiast tego grosz do grosza zbierać na fotelik. Możemy też jasno zakomunikować rodzinie, która odwiedza nas z prezentami, że zbieramy na taki fotelik i uświadomić jak bardzo to jest ważne. Swoją drogą, to by była bardzo fajna tradycja, jeśli na babyshower, wizyty po narodzinach czy choćby na roczek goście składali się na coś pożytecznego i tak ważnego jak fotelik RWF. Możemy w końcu rozważyć opcję sprzedaży samochodu i kupić tańszy na rzecz bezpieczeństwa dzieci ( swoją drogą – wybierając auto, nawet używane, też warto zerknąć na to, jak się sprawdziło w testach bezpieczeństwa NCAP– tutaj) . Jak widzę na parkingach samochody za kilkadziesiąt tysięcy złotych, które mają w środku jakieś tanie foteliki styropianowe z marketu to krew mnie zalewa. Jak można być tak nieodpowiedzialnym?!
Jeśli tylko chcesz, żeby Twoje dziecko jeździło bezpiecznie, to możliwości zorganizowania pieniędzy na dobry fotelik jest cała masa i nie ma tu mądrych wymówek.
O tym jak dobrać fotelik, jakie modele mamy do wyboru, o testach, o tym jak ten fotelik rozsądnie kupić (i jak dokładnie zrobić research) i innych rzeczach opowiem Ci wkrótce, dziś już tylko na koniec –
Jaki fotelik RWF wybraliśmy dla naszej Mii?
Po rundce po sklepach i mierzeniu Najmłodszej w modelach przeróżnych, po przeanalizowaniu kilku faktów na temat dziecia naszego, po wysłuchaniu pochwał dla tego modelu doradców w sklepie, a potem przetrząśnięciu Internetów na jego temat postawiliśmy na fotelik Recaro Zero 1 .
TUTAJ możecie zerknąć na gdzie akurat jest najtaniej
Jeśli macie ochotę na jego szczegółową recenzję – dajcie znać, a dziś tylko kilka faktów, które ja wzięłam pod uwagę dokonując wyboru. Być może pomogą Wam podjąć decyzję, jeśli się nad nim zastanawiacie.
Dlaczego wybrałam Recaro Zero 1?
- 4 gwiazdki w ADAC
- wielkość i wygoda
- dodatkowa ochrona boczna
- możliwość wygodnego obracania o 360 st., żeby włożyć/wyjąć dziecko
- łatwy montaż i wskaźniki, czy fotelik zamontowany jest poprawnie
- system Hero przy pasach, który sprawia, że zawsze są w dobrej pozycji, nie przekręcają się, nie zsuwają z ramion
- „podwójna” ochrona przy główce (patrz zdjęcie)
- system wymiany fotelików po kolizji, który w razie czego gwarantuje mi nowy fotelik
- doczepiany bardzo duży daszek, który świetnie chroni przed słońcem w dzień albo światłami na niektórych drogach w nocy
Pamiętajcie jednak, żeby zawsze przed zakupem przymierzyć fotelik do auta i do dziecka! Dla przykładu – Recaro Zero 1 nie sprawdzi się jeśli macie mocno pochyloną kanapę z tyłu, bo będzie zbyt pionowy – warto to wziąć pod uwagę!
Jeśli kochasz swoje dziecko i jego bezpieczeństwo jest dla Ciebie ważne – ZAPAMIĘTAJ!
Fotelik RWF – tyłem do kierunku jazdy – to jedyne rozsądne rozwiązanie dla dziecka 0-3 lata. To właśnie jeden z większych przejawów Twojej troski o dziecko (oczywiście jeśli podróżujecie autem)! + zawsze jest opcja, żeby zorganizować pieniądze na zakup takiego fotelika (dodatkowe zlecenie, zrzutka na roczek, domowa wyprzedaż) i nigdy nie jest za późno, żeby coś w swoim życiu zmienić na lepsze – a zwłaszcza kwestię tak istotną – nawet jeśli Twój maluch ma teraz 2 lata – wciąż warto go przesadzić tyłem do kierunku jazdy.
Szerzenie świadomości w kwestii bezpiecznego przewożenia dzieci jest dla mnie bardzo, bardzo ważne, dlatego będzie mi miło, jeśli zechcesz podzielić się tym wpisem ze znajomymi-rodzicami. Dzięki! :*
Zobacz też:
28 pomysłów, co kupić na prezent dla Niej, dla Niego i dla Dziecka | Prezentownik Wyjątkowości 2020
Wierzę w magię drobnych upominków. Wierzę, że przemyślanym, trafionym prezentem można powiedzieć „jesteś dla mnie ważna/y, myślę o Tobie”. Dlatego dziś, kolejny rok z rzędu mam dla Was świeżutkie zestawienie Wyjątkowości, którymi można obdarować najbliższych. POLECAJKI, CZYLI CO NAM SIĘ SPRAWDZA? Prezentownik Wyjątkowości ma to do siebie, że są to wyselekcjonowane przeze mnie rzeczy, których […]
Wielki Prezentownik Wikilistki – zbiór ponad 2000 pomysłów na prezenty (dla dzieci i nie tylko!) z bloga
Szukasz pomysłu na trafiony prezent? Przedstawiam Ci Wielki Prezentownik Wikilistki, czyli ponad 2000 inspiracji na prezent dla dzieci i nie tylko. Od lat zajmuję się smartshoppingiem i przy okazji wyszukuję prezentowe perełki. W związku z tym, że przez kilka lat na blogu pojawiła się masa, ale to masa wpisów z inspiracjami na różne prezenty, postanowiłam […]
Jak zacząć odgracanie domu i pozbyć się zbędnych rzeczy z mieszkania?
Czujesz, że przytłaczają Cię rzeczy. Rozglądasz się dookoła i widzisz je wszędzie – jest ich za dużo, nie mają swojego miejsca, a bałagan, który tworzą przyprawia Cię o ból głowy. Sprzątasz i za chwilę znów jest to samo – mnóstwo rzeczy na wierzchu. Brzmi znajomo? POLECAJKI, CZYLI CO NAM SIĘ SPRAWDZA? Chyba każda z nas […]
Jak dbam o odporność moich dzieci? 9 sprawdzonych, skutecznych metod!
Sezon chorobowy w pełni. Od kilku tygodni nie mogłam umówić się z żadną koleżanką, bo każdej po kolei chorują dzieci – i to chorują tak, że wiecie: lekarz, gorączka, antybiotyk, zero wyjść itp. Skłoniło mnie to trochę do refleksji i przyjrzeniu się naszym działaniom. POLECAJKI, CZYLI CO NAM SIĘ SPRAWDZA? Pisałam Ci już , że […]
Pierwszy rok życia dziecka: HITY I KITY
Mija rok, od kiedy dzieliłam się z Wami na blogu wyprawkowymi wyborami. Maglowałam różne gadżety przez te 12 miesięcy i poddawaliśmy je różnym ekstremalnym testom, więc pomyślałam, że ciekawym przerywnikiem w grudniu będzie taka trochę inna lista inspiracji prezentowych, a mianowicie POLECAJKI, CZYLI CO NAM SIĘ SPRAWDZA? PIERWSZY ROK ŻYCIA DZIECKA – CO SIĘ SPRAWDZIŁO, CO […]
Jak wybrać pierwsze buty dla dziecka na jesień/zimę? Ekspert odpowiada
Mamy to! Mia chodzi, a co za tym idzie w naszym domu znów na tapecie są idealne pierwsze buty do dłuższych spacerów. Teraz, przy pierwszych kroczkach Mii, pojawił się dla mnie problem, którego nie znałam przy Wiki – zagwozdka, bowiem nie miałam wcześniej do czynienia z wybieraniem butów typowo do pierwszych kroczków na okres jesienno-zimowy. I mimo, […]
Mówmy głośno – bicie zawsze jest złe | #KochamNieBiję
Ja naprawdę bardzo się staram nie wpieprzać w życie innych ludzi, nie oceniać czyjegoś rodzicielstwa i nie wygłaszać swoich teorii na ten temat w tonie „powinniście/nie powinniście” – zwłaszcza, że w kwestii świadomego rodzicielstwa mam dość radykalne poglądy i pewnie większość by uznała, że wymagam od rodziców za dużo, ale są tematy, na które nigdy […]
mam pytanie czy zauważyłaś w tym foteliku problem opadającej główki? chciałabym też mieć ten fotelik recaro
Trochę tak , niestety
podobno jak jest dobry kąt to nie opada i recaro wysyła zainteresowanym specjalne wkłady pod plecy które niwelują problem opadającej główki jestem ciekawa czy to faktycznie działa w razie takiego problemu
mam pytanie czy zauważyłaś w tym foteliku problem opadającej główki? chciałabym też mieć ten fotelik recaro
Trochę tak , niestety
podobno jak jest dobry kąt to nie opada i recaro wysyła zainteresowanym specjalne wkłady pod plecy które niwelują problem opadającej główki jestem ciekawa czy to faktycznie działa w razie takiego problemu
Bardzo przydatny artykuł na pewno wielu matkom rozświetli nieco sytuację. Też mamy fotelik Recaro Zero 1 i jesteśmy baaaardzo zadowoleni. Fotelik obrotowy to duża wygoda. Odpowiednio się odchyla do spania i dziecko mi się w nim nie poci. Pozdrawiam
Bardzo przydatny artykuł na pewno wielu matkom rozświetli nieco sytuację. Też mamy fotelik Recaro Zero 1 i jesteśmy baaaardzo zadowoleni. Fotelik obrotowy to duża wygoda. Odpowiednio się odchyla do spania i dziecko mi się w nim nie poci. Pozdrawiam
Nie ma, bo jest odwracalny a takie z założenia nie są w stanie przejść tego testu
Czy ten fotelik ma szwedzki test plus?
Nie ma, bo jest odwracalny a takie z założenia nie są w stanie przejść tego testu
Przymierzam się do tego fotelika tylko niestety jest mega drogi… Z drugiej strony bezpieczeństwo kosztuje a to wydatek na kilka lat, więc dzieląc przez liczbę miesięcy nie wychodzi już aż tak dużo…
No drogi – fakt, ale pisałam kilka opcji jak można sobie to ułatwić 🙂 np. rodzinna zrzutka teraz na swięta
Przymierzam się do tego fotelika tylko niestety jest mega drogi… Z drugiej strony bezpieczeństwo kosztuje a to wydatek na kilka lat, więc dzieląc przez liczbę miesięcy nie wychodzi już aż tak dużo…
No drogi – fakt, ale pisałam kilka opcji jak można sobie to ułatwić 🙂 np. rodzinna zrzutka teraz na swięta
Mamy ten fotelik jest super. Cena niby duża, ale fotelik będzie nam służył kilka lat, więc można odpowiednio wcześniej zacząć na niego zbierać. Przede wszystkim bezpieczeństwo!! Pozdrawiam super wpis!!
dzięki!
Mamy ten fotelik jest super. Cena niby duża, ale fotelik będzie nam służył kilka lat, więc można odpowiednio wcześniej zacząć na niego zbierać. Przede wszystkim bezpieczeństwo!! Pozdrawiam super wpis!!
dzięki!
Dziekuje za wpis! Ja mieszkam w Niemczech i tu generalnie inaczej podchodzi sie do kwestii bezpiecznej jazdy dzieci starszych i mlodszych w samochodzie. Mnie tez trzaska jak w Polsce dorosli (nawet u mnie w rodzinie) machaja reka na przewozenie malych dzieci na kolanach „bo niedaleko” albo rezygnacja z fotelika dla starszych dzieciakow, bo one nie chca juz w fotelu siedziec. Stac sie cos moze na 100 metrach. Co z tego, ze dziecko starsze jak mu pasy uszkodza kregoslup, bo sa na zlej wysokosci. Ten wypadek jest dla mnie kolejnym potwierdzeniem (http://tvnwarszawa.tvn24.pl… – dzieci w fotelikach przezyly, jedno w szpitalu, dzieci bez fotelikow, na „poduszkach” (tylko jedno mialo powyzej 12 lat) niestety nie…
Jussy ja też mieszkam w Niemczech i faktycznie tu każde dziecko ma fotelik dobrej firmy, ale szczerze mowiac nie widziałam ani jednego fotelika RWF. Szukałam na amazonie do kupienia, tez specjalnie nie ma…
To o czym piszesz tez mi się przydazylo: „tyle to on może przejechać bez fotelika”, moja mama się prawie obraziła jak się nie zgodzilam…
🙂 Fakt, reboardery jeszcze nie sa tak popularne, ale chyba tu glosniej o nich niz w Polsce. szczegolnie, ze latem nawet plotka poszla, ze beda obowiazkowe…Ja jestem fanka windeln.de i nakiki 😉 Tam sa. Mam troche starsze dzieciaki i jezdzimy w Cybex ze „stolikiem” z przodu. Pozdrawiam 🙂
Dziekuje za wpis! Ja mieszkam w Niemczech i tu generalnie inaczej podchodzi sie do kwestii bezpiecznej jazdy dzieci starszych i mlodszych w samochodzie. Mnie tez trzaska jak w Polsce dorosli (nawet u mnie w rodzinie) machaja reka na przewozenie malych dzieci na kolanach „bo niedaleko” albo rezygnacja z fotelika dla starszych dzieciakow, bo one nie chca juz w fotelu siedziec. Stac sie cos moze na 100 metrach. Co z tego, ze dziecko starsze jak mu pasy uszkodza kregoslup, bo sa na zlej wysokosci. Ten wypadek jest dla mnie kolejnym potwierdzeniem ) – dzieci w fotelikach przezyly, jedno w szpitalu, dzieci bez fotelikow, na „poduszkach” (tylko jedno mialo powyzej 12 lat) niestety nie…
Jussy ja też mieszkam w Niemczech i faktycznie tu każde dziecko ma fotelik dobrej firmy, ale szczerze mowiac nie widziałam ani jednego fotelika RWF. Szukałam na amazonie do kupienia, tez specjalnie nie ma…
To o czym piszesz tez mi się przydazylo: „tyle to on może przejechać bez fotelika”, moja mama się prawie obraziła jak się nie zgodzilam…
🙂 Fakt, reboardery jeszcze nie sa tak popularne, ale chyba tu glosniej o nich niz w Polsce. szczegolnie, ze latem nawet plotka poszla, ze beda obowiazkowe…Ja jestem fanka windeln. de i nakiki 😉 Tam sa. Mam troche starsze dzieciaki i jezdzimy w Cybex ze „stolikiem” z przodu. Pozdrawiam 🙂
My mamy synka 21 miesięcy, jeżdżącego od 11 miesiąca w RWFie 🙂 Britax Max-Way 9-25kg 🙂 I będzie tak jeszcze długo jeździł mimo, że słyszymy od każdego – teraz to jeszcze jakoś, ale jak będzie większy? Będzie mu niewygodnie…
My mamy synka 21 miesięcy, jeżdżącego od 11 miesiąca w RWFie 🙂 Britax Max-Way 9-25kg 🙂 I będzie tak jeszcze długo jeździł mimo, że słyszymy od każdego – teraz to jeszcze jakoś, ale jak będzie większy? Będzie mu niewygodnie…
Kasia, ale ja się z Tobą zgadzam, dlatego napisałam – wiem, że są ludzie, którzy mają naprawdę trudno. Tylko wtedy też warto sobie odpowiedzieć, czy takie rozmienianie się na półśrodki jest dobre, czy nie lepiej np. zamiast wkładać kasę w auto za 2 tysyiące, bo na pewno wymaga co chwila jakiś napraw, nie lepiej jakoś mocniej się skupić na pracy, wziąć dodatkowych zleceń, nie wiem – pokombinować i odłożyć na trochę lepsze auto i sprawdzone foteliki, niech będzie nawet, że używane.
Uwierz mi, że znam aż za dobrze bardzo trudną sytuację i przerabiałam opcję tydzień za 20-30 zł. Tylko wychodzę z założenia, że trzeba działać, zmieniać na lepsze a nie z góry sobie mówić, że się nie da. Ludzie mają tendencję, żeby zamiast rozwiązań szukać przeszkód, a w ten sposób do niczego się nie dochodzi.
Po prostu jest tak, że zawsze można coś zmienić – to czasem jest okupione ogromnym ryzykiem, czasem strasznym wysiłkiem – także psychicznym – i mnóstwem strachu, ale to wciąż nie oznacza, że nie warto, czego ja jestem najlepszym przykładem.
PS. Jeśli masz 10 letnie auto i jeszcze będziesz zmieniać to jesteś w super sytuacji, lepszej niż ja :DD
Ja na swoją sytuację absolutnie nie narzekam 🙂 jestem zadowolona z zycia i ogólnie szczęśliwa 🙂 a to o czym piszesz to niestety wymaga zmiany myslenia.
P.S. Zawsze mowie synowi: nie płacz tylko poszukaj rozwiązania 🙂
No ja właśnie do tego tu dążę – do zmiany myślenia.
Bo żeby zmieniać życie na lepsze, trzeba najpierw zmienić myślenie na takie, że się da! 🙂
bardzo cenne wskazówki z kwestii, o której młodzi rodzice często zapominają!
bardzo cenne wskazówki z kwestii, o której młodzi rodzice często zapominają!
Wszystko super, brawo za ten post , przyklaskuje we wszystkim. Szkoda tylko, że te foteliki są potwornie drogie. Jak kogoś stać to super, ale są ludzie którzy naprawdę nie mogą sobie pozwolić na taki wydatek, przykre, że nawet wiedząc to wszystko muszą wybierać gorsze opcje, z powodów finansowych ?
Magda, owszem zgodzę się, że są i osoby w takich skrajnych sytuacjach, ale z drugiej strony jak kogoś stać na samochód, choćby taki za 3 czy 5 tysięcy ( o, to już różnica:D), to może też pokombinować – może ma zabawki, ubranka do sprzedania? Może zalegające wózki albo jakiś koc, bibeloty, książki?
Obserwuję wielu ludzi, ktorzy np. trzymają całe kartony za małych ubrań kupionych w lumpeksie na „nie wiem po co”. A te rzeczy lumpeksowe, jeśli są markowe i w świetnym stanie to naprawdę można często sprzedać za całkiem niezłe pieniądze osobom, które one będą slużyć, więc trzeba kombnować. Teraz jest też 500 + ( tak, wiem że nie dla wszystkich), za jakiś czas zwroty podatkó, teraz święta i przeróżne prezenty ( a np. roczny maluch ani nie ogarnia że są święta, ani nawet za specjalnie nie cieszy się z prezentów, więc w sumie można by sobie darować na rzecz fotelika)/
Wszystko super, brawo za ten post , przyklaskuje we wszystkim. Szkoda tylko, że te foteliki są potwornie drogie. Jak kogoś stać to super, ale są ludzie którzy naprawdę nie mogą sobie pozwolić na taki wydatek, przykre, że nawet wiedząc to wszystko muszą wybierać gorsze opcje, z powodów finansowych ?
Magda, owszem zgodzę się, że są i osoby w takich skrajnych sytuacjach, ale z drugiej strony jak kogoś stać na samochód, choćby taki za 3 czy 5 tysięcy ( o, to już różnica:D), to może też pokombinować – może ma zabawki, ubranka do sprzedania? Może zalegające wózki albo jakiś koc, bibeloty, książki?
Obserwuję wielu ludzi, ktorzy np. trzymają całe kartony za małych ubrań kupionych w lumpeksie na „nie wiem po co”. A te rzeczy lumpeksowe, jeśli są markowe i w świetnym stanie to naprawdę można często sprzedać za całkiem niezłe pieniądze osobom, które one będą slużyć, więc trzeba kombnować. Teraz jest też 500 + ( tak, wiem że nie dla wszystkich), za jakiś czas zwroty podatkó, teraz święta i przeróżne prezenty ( a np. roczny maluch ani nie ogarnia że są święta, ani nawet za specjalnie nie cieszy się z prezentów, więc w sumie można by sobie darować na rzecz fotelika)/
A jaki fotelik ma Wiktoria?
Teraz na Cybex M-Solutions, ale też zastanawiamy się jeszcze nad zmianą z kilku względów. O tym niebawem.
A jaki fotelik ma Wiktoria?
Teraz na Cybex M-Solutions, ale też zastanawiamy się jeszcze nad zmianą z kilku względów. O tym niebawem.
W ubiegłą sobotę kupiłam fotelik RWF dla 9-cio miesięcznej córki. Zanim dokonałam zakupu przygotowałam się psychicznie na wielogodzinne wertowanie internetu. Początkowo byłam przerażona ilością informacji. Na szczęście dosyć szybko natknęłam się na blog do którego odwołujesz i wybór stał się prostszy.
Przyznam,że perspektywa wydania pieniędzy na fotelik nawet o połowę był kuszący. Pracuję w szkole bezpiecznej jazdy i oglądałam mnóstwo przerażających filmików i wierzę, że wybór fotelika RWF jest najlepszy z możliwych.
Ja też się bałam, że córka będzie marudzić jadąc nadal tyłem, ale faktycznie siedzi w nim wysoko i pionowo, co bardzo jej odpowiada. Zdecydowałam się na model Maxi-Cosi Axiss Fix I-Size.
W ubiegłą sobotę kupiłam fotelik RWF dla 9-cio miesięcznej córki. Zanim dokonałam zakupu przygotowałam się psychicznie na wielogodzinne wertowanie internetu. Początkowo byłam przerażona ilością informacji. Na szczęście dosyć szybko natknęłam się na blog do którego odwołujesz i wybór stał się prostszy.
Przyznam,że perspektywa wydania pieniędzy na fotelik nawet o połowę był kuszący. Pracuję w szkole bezpiecznej jazdy i oglądałam mnóstwo przerażających filmików i wierzę, że wybór fotelika RWF jest najlepszy z możliwych.
Ja też się bałam, że córka będzie marudzić jadąc nadal tyłem, ale faktycznie siedzi w nim wysoko i pionowo, co bardzo jej odpowiada. Zdecydowałam się na model Maxi-Cosi Axiss Fix I-Size.
Bardzo ciekawy artykuł, mam jednak parę pytań.
1. Skąd statystyka, że 60% zderzeń, to zderzenia czołowe. Dopiero co na innym blogu przeczytałam, że tylko 10%. Czy mogę prosić o jakieś źródło tej statystyki?
2. Dlaczego fotelik do jazdy tyłem lepiej chroni przy uderzeniu bocznym? Na chłopski rozum nie powinno to mieć znaczenia, ale może nie znam jakichś faktów.
Jeszcze mam jedną uwagę… Pomysł aby zmieniać samochód na gorszy, po to aby kupić lepszy fotelik wydaje mi się bez sensu. Droższe, lepsze samochody najczęściej lepiej chronią przed wypadkiem wszystkich pasażerów – lepsza konstrukcja, lepiej rozplanowane strefy zgniotu, boczne poduszki tzw. kurtyny. Wszystko oczywiście zależy od tego jakie samochody zestawimy ze sobą, ale myślę, że ten tok postępowania jest nietrafiony.
Sama mam „szajbę” na punkcie bezpieczeństwa dziecka w samochodzie i jak czytam te wypowiedzi na forach, że dziecko nie chce jeździć w foteliku tyłem do jazdy (tym pierwszym, chociaż jeszcze by mogło) i rodzice przesadzają je do „następnego” fotelika – przodem do jazdy, to zadaję pytanie „A jak dziecku będzie niewygodnie w pasach, to mu rozepniesz?”.
Maja,
1) czytałam kilka(naście) źródeł, gdzi ebyły dane oscylujące w tych granicach – całkiem nieźle w jendym artykule wytlumaczył to autor bloga osiemgwiazdek; poszukam i podrzucę link – chodzi o to, że jak np. ktoś uderza w nas bokiem – to dla niego czołowe, dla nas boczne itd.
2) Zderzenie boczne to nie tylko uderzenie centralnie w bok auta pod kątem 90 st. ale też np. uderzenie bardziej z przodu pod kątem (czyli niby z boku, ale jednak nie do końca) – to wywnioskowałam z kilku opracowań, które czytałam.
3) I tak i nie – zależy o jakich mówimy autach, ale też nie zawsze nowsze jest bezpieczniejsze. Są marki samochodów, samochody duże, które dobrze wypadają w testach zderzeniwoych nawet przy starszych modelach i o ile nie mówimy o zamianie jakiegoś normalnego auta na tico czy uno czy coś tego pokroju, to wydaje mi się, że jeśli dobrze przyjrzymy się testom i poszukamy czegoś o ten tysiąc-dwa tańszego to nie stracimy dużo na bezpieczeńśtwie, a czasem możemy zyskać (jesli np. kiedyś nie patrzylismy na te testy zderzeniowe w ogóle). To oczywiście temat rzeka i pomysł raczej skrajny, ale fakt jest taki, że zawsze jest jakaś opcja, żeby zorganizować kasę na dobry fotelik i uważam, że jeśli kogoś stać na auto, jakiekolwiek, którym będzie przewoził dzieci to powiniec do budżetu na auto wliczać kasę na porządne dziecięce foteliki.
Moniko ale niektórych ludzi stać wyłącznie na samochód za 2000zl i tam przewoza dzieci w fotelikach no name i to nawet nie nowych tylko używanych prze kilkoro dzieci wczesniej. Rozumiem twoja troskę o bezpieczeństwo ale wkładanie wszystkich do jednego worka jest niesprawiedliwe.
Dzięki za link do testów zderzeniowych samochodow. Nie patrzyłam na nie przed zakupem a okazuje się ze moje juz 10 letnie auto jest jednym z bezpieczniejszych. A i to które planuje kupić (bo będę mieć więcej dzieci za niedlugo :D) tez wypada dobrze.
Kasia, ale ja się z Tobą zgadzam, dlatego napisałam – wiem, że są ludzie, którzy mają naprawdę trudno. Tylko wtedy też warto sobie odpowiedzieć, czy takie rozmienianie się na półśrodki jest dobre, czy nie lepiej np. zamiast wkładać kasę w auto za 2 tysyiące, bo na pewno wymaga co chwila jakiś napraw, nie lepiej jakoś mocniej się skupić na pracy, wziąć dodatkowych zleceń, nie wiem – pokombinować i odłożyć na trochę lepsze auto i sprawdzone foteliki, niech będzie nawet, że używane.
Uwierz mi, że znam aż za dobrze bardzo trudną sytuację i przerabiałam opcję tydzień za 20-30 zł. Tylko wychodzę z założenia, że trzeba działać, zmieniać na lepsze a nie z góry sobie mówić, że się nie da. Ludzie mają tendencję, żeby zamiast rozwiązań szukać przeszkód, a w ten sposób do niczego się nie dochodzi.
Po prostu jest tak, że zawsze można coś zmienić – to czasem jest okupione ogromnym ryzykiem, czasem strasznym wysiłkiem – także psychicznym – i mnóstwem strachu, ale to wciąż nie oznacza, że nie warto, czego ja jestem najlepszym przykładem.
PS. Jeśli masz 10 letnie auto i jeszcze będziesz zmieniać to jesteś w super sytuacji, lepszej niż ja :DD
Ja na swoją sytuację absolutnie nie narzekam 🙂 jestem zadowolona z zycia i ogólnie szczęśliwa 🙂 a to o czym piszesz to niestety wymaga zmiany myslenia.
P.S. Zawsze mowie synowi: nie płacz tylko poszukaj rozwiązania 🙂
No ja właśnie do tego tu dążę – do zmiany myślenia.
Bo żeby zmieniać życie na lepsze, trzeba najpierw zmienić myślenie na takie, że się da! 🙂
Bardzo ciekawy artykuł, mam jednak parę pytań.
1. Skąd statystyka, że 60% zderzeń, to zderzenia czołowe. Dopiero co na innym blogu przeczytałam, że tylko 10%. Czy mogę prosić o jakieś źródło tej statystyki?
2. Dlaczego fotelik do jazdy tyłem lepiej chroni przy uderzeniu bocznym? Na chłopski rozum nie powinno to mieć znaczenia, ale może nie znam jakichś faktów.
Jeszcze mam jedną uwagę… Pomysł aby zmieniać samochód na gorszy, po to aby kupić lepszy fotelik wydaje mi się bez sensu. Droższe, lepsze samochody najczęściej lepiej chronią przed wypadkiem wszystkich pasażerów – lepsza konstrukcja, lepiej rozplanowane strefy zgniotu, boczne poduszki tzw. kurtyny. Wszystko oczywiście zależy od tego jakie samochody zestawimy ze sobą, ale myślę, że ten tok postępowania jest nietrafiony.
Sama mam „szajbę” na punkcie bezpieczeństwa dziecka w samochodzie i jak czytam te wypowiedzi na forach, że dziecko nie chce jeździć w foteliku tyłem do jazdy (tym pierwszym, chociaż jeszcze by mogło) i rodzice przesadzają je do „następnego” fotelika – przodem do jazdy, to zadaję pytanie „A jak dziecku będzie niewygodnie w pasach, to mu rozepniesz?”.
Maja,
1) czytałam kilka(naście) źródeł, gdzi ebyły dane oscylujące w tych granicach – całkiem nieźle w jendym artykule wytlumaczył to autor bloga osiemgwiazdek; poszukam i podrzucę link – chodzi o to, że jak np. ktoś uderza w nas bokiem – to dla niego czołowe, dla nas boczne itd.
2) Zderzenie boczne to nie tylko uderzenie centralnie w bok auta pod kątem 90 st. ale też np. uderzenie bardziej z przodu pod kątem (czyli niby z boku, ale jednak nie do końca) – to wywnioskowałam z kilku opracowań, które czytałam.
3) I tak i nie – zależy o jakich mówimy autach, ale też nie zawsze nowsze jest bezpieczniejsze. Są marki samochodów, samochody duże, które dobrze wypadają w testach zderzeniwoych nawet przy starszych modelach i o ile nie mówimy o zamianie jakiegoś normalnego auta na tico czy uno czy coś tego pokroju, to wydaje mi się, że jeśli dobrze przyjrzymy się testom i poszukamy czegoś o ten tysiąc-dwa tańszego to nie stracimy dużo na bezpieczeńśtwie, a czasem możemy zyskać (jesli np. kiedyś nie patrzylismy na te testy zderzeniowe w ogóle). To oczywiście temat rzeka i pomysł raczej skrajny, ale fakt jest taki, że zawsze jest jakaś opcja, żeby zorganizować kasę na dobry fotelik i uważam, że jeśli kogoś stać na auto, jakiekolwiek, którym będzie przewoził dzieci to powiniec do budżetu na auto wliczać kasę na porządne dziecięce foteliki.