Co roku przesilenie wiosenne część z nas odczuwa w postaci silnego przemęczenia. Po roku pandemii, mam wrażenie, że jesteśmy zmęczeni podwójnie – wszak ciężko łączyć na kilkudziesięciu metrach kwadratowych życie zawodowe z prywatnym, lekcje online starszaków, zabawy przedszkolaków i jeszcze wszystko to, co się składa na rodzinną codzienność, a więc pranie, sprzątanie, gotowanie. Nie ma się co oszukiwać – rzeczywistość jest ostatnimi czasy bardzo męcząca.
W myśl zasady bezpieczeństwa z samolotów pt. “najpierw załóż maskę sobie”, od kilku tygodni bardzo dbam o to, aby dbać o siebie bardziej i zregenerować siły.
Jak to robię?
Moje sposoby na wiosenną regenerację
Staram się codziennie spacerować
Nie ukrywam, że nasz szczeniak jest moim głównym motywatorem, bo choćbym chciała, to od chociaż jednego dziennie mojego spaceru z nim się nie wymigam 😉 Dla mnie aktywność to wciąż – niestety – “nie chcę, ale muszę”, jednak wiem, jak ważne to jest dla zdrowia i ogólnego samopoczucia. Trochę ruchu, dotlenienie się, a do tego kontakt z naturalnym światłem słonecznym to coś, czego nasze ciało potrzebuje do życia.
Jak dbać o lepszy sen – co sprawdz się u mnie?
Przede wszystkim, dbam o to, żeby się wysypiać i żeby ten sen był jak najbardziej regenerujący. Nigdy nie miałam problemów ze snem (tak mi się wydawało;)), bo ja po prostu lubię spać, ale okazało się, że uwielbienie do leżenia w pieleszach nie równa się jakościowemu odpoczynkowi, który regeneruje umysł i ciało. Dlatego m.in. od kilku miesięcy już staram się:
- unikać niebieskiego światła przed snem (mamy we wszystkich urządzeniach włączony tzw. “tryb ochrony wzroku”)
- zasypiać przed północą (najlepiej byłoby koło 22:00, ale jak na nocnego marka przystało, strasznie ciężko mi zrezygnować ze spokojnego czasu dla siebie na rzecz pójścia spać…)
Olejek CBD – czy zadziałał u mnie?
Dodatkowo od kilku tygodni w ramach współpracy testuję działanie olejku CBD polskiej marki Kanaste i muszę przyznać, że faktycznie pozytywnie wpływa on na jakość mojego snu! Wcześniej miałam wiele takich nocy, gdy pamiętałam kręcenie się z boku na bok, wybudzałam się. Mniej więcej po kilku dniach odkąd zaczęliśmy stosować olejek CBD Kanaste (polecam mięta-czekolada, pycha!), zauważyłam, że zasypiam, a potem budzę się rano i nie pamiętam tego czasu “pomiędzy”. Czyli śpię, jakby to podsumowała moja 5-latka, “na prawdziwo” 🙂 Druga zmiana, którą zauważyłam to wzmocniony cykl dobowy – czuję się w pełni obudzona, a na wieczór senna mniej więcej o tej samej porze każdego dnia. Co prawda ja wciąż potrzebuję tego snu dużo (8-9 godzin to moje minimum ;)), ale taki już mój urok.
Olejkom CBD przyglądałam się już od jakiegoś czasu. Jako osoba wysoko wrażliwa jestem wyczulona na bodźce, a ich nadmiar naprawdę źle na mnie działa. Wszystkie wiemy, że pandemiczne “dwa tygodnie”, które trwają od roku wcale nie pomagają w utrzymaniu stanu zen, dlatego zdecydowałam się dać szansę kannabinoidom. Kannabidiol (skrót CBD) to związek, który występuje w kwiatach i liściach konopi. Pomaga zwiększyć odporność na stres, wspiera regenerację ciała i lepszy sen, wycisza i zwiększa skupienie. Marka Kanaste przekonała mnie tym, że są całkowicie transparentni (można zobaczyć wyniki laboratoryjne badań nad ich olejkami tutaj), więc mam pewność, że ich olejek CBD jest bezpieczny, naturalny i pozbawiony substancji odurzających. Jeśli temat CBD Cię zaciekawił, przeczytaj sobie odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania tutaj – to kopalnia wiedzy, w którą sama chętnie się wczytywałam, żeby wiedzieć, czego jak i kiedy mogę się spodziewać po stosowaniu CBD.
A jeśli chcesz spróbować, czy Tobie olejek CBD także pomoże w :
*regeneracji organizmu
*lepszym wysypianiu się
*radzeniu sobie z codziennym stresem
to mam dla Ciebie kod rabatowy od marki Kanaste 🙂
na hasło: WIKILISTKA moje czytelniczki mają, aż 20% zniżki na pierwsze zakupy w sklepie Kanaste.
(i mówię Ci, mięta-czekolada jest najsmaczniejszy ;))
Medytacje prowadzone
Z medytacją mam ten problem, że najczęściej w czasie nicnierobienia zasypiałam 😉 Dlatego spróbowałam medytacji prowadzonych przed snem i faktycznie, mam dwie takie, które pięknie mnie wyciszają i po ich zakończeniu zasypiam w parę minut. Moje ulubione to ta od Anatomii Jogi oraz medytacje Gosi Mostkowskiej (znajdziesz je na YT)
Mata do akumpresury
Moja praca polega głównie na siedzeniu przed komputerem, a ciało szczerze tego nie znosi. Miewam dni, że moje ciało jest tak spięte, że oddałabym naprawdę dużo za porządny masaż wieczorem. Dlatego, że niespecjalnie mogłabym sobie pozwolić częściej na takie przyjemności, rok temu na urodziny kupiłam sobie matę do akupresury i niezmiennie, kilka razy w tygodniu korzystam z niej, żeby przynieść ulgę napiętym mięśniom. Rozluźnione mięśnie to coś, co też pomaga lepiej się wyspać.
Domowe SPA minimum raz w tygodniu
Po pierwsze, gorąca, relaksująca, pachnąca kąpiel. To mój sposób na “osiędbanie”, który jest moją kotwicą ratunkową po każdym trudniejszym dniu. W międzyczasie, gdy tak leżę i się relaksuję, na moich włosach działa maska + olej, a na twarzy maseczka nawilżająca. W czasie kąpieli używam też peelingującej rękawicy, a po kąpieli smaruję ciało balsamem (nie lubię, ale wiem, że moja skóra tego potrzebuje ;))
Ograniczam oglądanie telewizji ( Netflixa i HBO również ;))
Zauważyłam, że bardzo łatwo wpada mi się w schemat: wieczór = wreszcie spokój, przekąski, serial/film z mężem. To jest fajne raz na jakiś czas, ale jednak ja wolę wykorzystywać swój wolny czas w inny sposób niż gapiąc się w ekran – czytając książkę, rysując, ucząc się czegoś, malując – dlatego staram się, aby częściej sięgać po te inne rozrywki. Tu znowu – mniej seriali to mniej ekranu przed snem = lepszy sen.
Dobre nawyki wspierające regenerację, które dodatkowo chcę wdrożyć:
Dużo lżejszego, kolorowego, naturalnego jedzenia, które odżywia od środka.
Nie ukrywam, że super zdrowych posiłków i jedzenie ich w swoim rytmie, w czasie, kiedy całą czwórką spędzamy w domu niemal 24 godziny 7 dni w tygodniu do najprostszych nie należy. Jeden z moich sposobów to zupy napakowane warzywami, bo te wszyscy lubimy i przy okazji mam obiad z głowy. Chcę jednak niebawem zaopatrzyć się też w wyciskarkę i codziennie choć jeden posiłek zastąpić turbowitaminowym smoothie, a także pracować nad dalszym ograniczaniem mięsa, białego pieczywa i słodyczy.
Codzienna dawka aktywności
Składana bieżnia albo rowerek stacjonarny to coś, co jest moim zakupowym “must have” na wiosnę. Nauczyłam się już, że moja relacja z ćwiczeniami jest trudna i nim mniejszy wysiłek muszą włożyć, by zacząć, tym lepiej. Dlatego potrzebuję czegoś, do czego nie muszę się nawet specjalnie przebierać i przygotowywać – na początku na tej bieżni będę chyba spacerować po prostu zaraz po przebudzeniu – na boso i w piżamie 😉
Ja wiem, że to są truizmy: wysypiaj się, zdrowo jedz, ruszaj się, nie siedź przed telewizorem… ale prawda jest taka, że to działa. Coś, co kiedyś było normą – chodzenie pieszo, czas na świeżym powietrzu, brak przekąsek, praca w ruchu – dziś jest tym, co nie przychodzi nam naturalnie i musimy włożyć wysiłek, aby zadbać o zdrowy styl życia, bo tak naprawdę to od tego zależy, jak czujemy się na co dzień. Im jestem starsza, tym bardziej widzę, jaka siła drzemie w tak prostych krokach. WARTO, naprawdę warto spróbować wdrożyć je do swojego życia.
Bardzo fajne sposoby, lubię tego bloga, pozdrawiam 🙂
Może i truizmy, ale jak widze poradę „wysypiaj się i jedz zdrowo” to nie mam pojęcia, co z tym zrobic – bo jakbym wiedziała, to już bym wdrożyła 😀 Dlatego cenię sobie właśnie takie codzienne podejście „słuchaj, ja robię to tak”. Na przykładzie najlepiej! 🙂